no to u nas najslabiej chyba
pisalam juz o tym na moim watku - Koko strasznie dziczy jak ma wejscie na pokoj
ladnie sie bawi zabawkami, wylizuje wszystkie miski po mokrym do sucha, nawet te w kuchni, ale na moj widok zwiewa
jak lezy w lazience w transporterku, i ja miziam, to czasami jest rozluziona i natychmiast zaczyna mruczec, a czasami tez dziczy, wlacznie z uciekaniem za pralke/ kuwete
jeszcze ani razu sama do mnie nie podeszla
mam problem bo jednak bardzo niechetnie je suche - a poniewaz, jesli jestem w domu w dzien (zwykle), to lazienka w tym czasie jest otwarta - nie moge dawac jej badziewia, bo nerkowi Muczacza i Daisy nie moga tego jesc
przedwczoraj podczas szalenczej zabawy Koko w przedpokoju byly jakies grozne warki, wiec towarzystwo rozdzielilam na chwile
jak mnie nie ma, zamykam ja w lazience z suchym i woda, ale suchego nie ubywa
w nocy tez spi nadal zamknieta w lazience
mysle, ze jeszcze sporo czasu minie, zanim bedzie nadawala sie do adopcji - trudno znalezc dom dla kota, ktory ucieka przed czlowiekiem
pod koniec czerwca wyjezdzam na tydzien/dwa do Stanow - jakos nie widze puszczenia jej 'luzem' z rezydentami do tego czasu

i Koko zuzywa tygodniowo tyle zwirku co moich 3 rezydentow
fakt, sika duzo, chociaz nie wiem, skad ona to bierze
mnie schodzilo tygodniowo 5l benka
moj sie ostatnio skonczyl, wiec 2 tyg. temu otworzylam 2 x 10l benka, ktorego dostalam od Myszy - i dzisiaj sie skonczyl
dobrze, ze jutro ten z krakvetu przyjezdza...