Lidka pisze:Aniu, ja bym jeszcze od środka wspomogła Tenię. Mianowicie myśle o gotowaniu kleistych części z róznych mięs. Choćby kurze lapki, czy pręga. To zaawsze tez pomaga w leczeniu ran.
Na razie wolę nie eksperymentować. Uadało się zahamować biegunkowanie, qpale zwarte, nie paprające dodatkowo i tak już biednej doopci, więc nie będę ryzykować.
Rano Teniusię znowu jak zwykle umyłam, a po południu znowu poodmaczam. do tego potrzeba czasu. Odmaczam rivanolem, mała ma teraz od zadu futerko żółte. Poza tym ok, apetyt super, energia rozpiera. Dooopcie będziemy leczyć.
Kajtusia po wizycie, ale to już zapraszam do naszego wątku, nie będziemy zaśmiecać wątku Teniusi.
Aha, Aga, to tak jest faktycznie, że ona miała na doopce strupy, tylko że wiadomo, z sierścią razem. Ona sobie były. Teraz powoli schodzą. Wygląda to brzydko, ale przypuszczalnie tak jak piszesz, to w pewnym znaczeniu dobry objaw. Wymaga tylko starannej pielęgnacji. Doktor też nie uważa, żeby to był dramat, też mówi, że po prostu trzeba powoli te strupy odmaczać. Początkowo gdy ogólnie była brudna, miała bardzo brzydką sierść, zlepioną w wielu miejscach itd to trudno było odróżnić co jet co. Ja tylko miałam nadzieję, że to już z górki, że wszystko poprzysychało i będzie ładnie, a tymczasem pod przyschnięciem były rany.
Ja ludzkie odleżyny też znam z autopsji, ale u ludzi nie ma futerka, więc inaczej to wygląda.