Nie to żebym się czepiała, ale Jola próbowała wydać mi tylko jednego kota na sterylkę

Koty spakowane w transporterze, chwilka rozmowy przed moim wyjściem, łapię za transporter, a on jakiś taki... lekki...

No to zaglądam przez kratki, a tam jako żywo tylko jeden kot

Jola się zarzeka, ze pakowała dwa
okazało sie, ze Pusia skorzystała z niedomknięcia transportera i zwiała przed zapakowaniem Murzynki
Nastąpiły poszukiwania w mieszkaniu, bo oczywiście panna się zdematerializowała, odsuwanie mebli i inne takie atrakcje... po kilkunastu minutach polowania Jola ją złapała i zapakowała. We dwie sprawdzałyśmy czy transporter dobrze zamknięty
W sumie dobrze, że w moim dzisiejszym niezbyt dobrym stanie ducha zauważyłam "niedobór" w transporterze u Joli w domu, a nie np. wysiadając przed lecznicą, bo bym padła na zawał, że zgubiłam kota w zamkniętym samochodzie po drodze.
jedyne co musze pochwalić, że panienki po drodze nawet nie pisnęły - grzeczne dziewczynki
