Ewutek , zauwaz ze gonia nie wiedziala biorac Misia do siebie ze jest on chory na nerki .
Pewnie myslala ze da mu dobrze jesc troche odchucha i moze sprzedac do pseudochodowli , a tu naraz okazuje sie ze kot ma chore nerki i do zapladniania sie nie nadaje , wiec pozwala mu umrzec w meczarniach , bo przeciez nie bedzie wydawala na leczenie jezeli jej zamiarem bylo wlasnie na nim zarobic.
wszystko uklada mi sie w jedna calosc , gdyby bylo inaczej gonia juz dawno umowila by sie na konfrontacje u weta , jezeli nie ma wpisow leczenia w ksiazeczce zdrowia .
Dlaczego milczy a jezeli juz odpwie , to straszac prokuratorem i sasiadem policjantem???
Tak nie postepuje czlowiek ktory nie ma sobie nic do zarzucenia