Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Werka1 pisze:Wet. i schronisko jeszcze nie pobrali moczu![]()
Jestem zła,poniewaz nic nie mogę zrobić -albo ktos mnie zwodzi????
Dobrze,ze zapłaciłam za całość badań ,przynajmniej będę ich męczyć.
Dochodzę do wniosku,że oni już z góry przekreślili los kotki![]()
Wtrącać sie w ich styl pracy nie mogę -i tak dostałam reprymendę,że się wtrącam w ich sposób prowadzenia schroniska.
Anna Suffczyńska pisze:kulka pisze:Mam nadzieje, że okaze się, ze te nawyki to sprawa do wyleczenia.
Trzymam za nią mocno swoje kciuki.
Cały czas mam nadzieję, że po badaniach okaże się, że to jednak sprawa do leczenia.. Tylko proszę mnie źle nie zrozumieć - nie życzę Puni kłopotów ze zdrowiem.. Tylko podejrzewam, że je po prostu ma..![]()
Nie bardzo chce mi się wierzyć, żeby tak bez przyczyny nie chciała korzystać z kuwetki.. Moje piwniczne dzikuski od razu jak tylko dostały taki sprzęt do użytku, potrafiły wykorzystać go właściwie..Mrówka cztery godziny po sterylce, jeszcze prawie nieprzytomna, pierwsze co zrobiła to wlazła do kuwetki w wiadomym celu..
Wiadomo, że jeśli ktoś chciałby dać kochający domek Puni, to musi się liczyć z pewnymi niedogodnościami na początku, ale o ile łatwiej leczyć kicię w kochającym domku.. Wiem też, że Punia potrafiłaby to wszystko wynagrodzić nowemu opiekunowi swoją miłością i oddaniem..
Punia jest właściwie kopią mojego czarnego Puchatka - też persiczki "starego typu" z noskiem bez stopu. Puchatka wzięłam z ogłoszenia z gazety. Była to kotka kiedyś domowa, potem wyrzucona na ulicę, a potem jeszcze znaleziona i leczona, zanim do mnie trafiła.. Jest ze mną ponad trzy lata.. Nie wyobrażałam sobie nawet, jak bardzo Puchatek mi się odwdzięczy za dom.. To jest kotka, która potrafi wyczuć bolące miejsca, wtedy kładzie się na mnie dokładnie tam, gdzie najbardziej boli.. Potrafi pocieszyć, jak mam doła.. Patrzę w te jej mądre oczy i patrzę na zdjęcie Puni i widzę to samo..
Punia, z tego co wiem, wiele przeszła, kilka razy była oddawana do schroniska.. I jestem przekonana, że będzie potrafiła, tak samo jak mój Puchatek, oddać człowiekowi, który ją pokocha, całą kocią miłość w dwójnasób..
I jeszcze zdjęcie Puni, jakby komuś się nie chciało przeglądać całego wątku..![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości