» Wto paź 13, 2009 22:12
Re: Diablica, Demon i Hiena - szukam dobrego weta w Gdyni
Szukam dobrego i cierpliwego weta w Gdyni. Jasne, zapoznałam się z wątkiem Trójmiasto. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z lecznicą na Kieleckiej? Bo tylko info znalazłam, że jest taka lecznica. Czy ktoś z miau tam chodzi, ktoś coś wie na temat lekarzy?
Wczoraj miałam problem, musiałam na szybko pójść gdzieś z Diablicą.
Przyjęto mnie dopiero w trzecim gabinecie.
Diablica jest nerwowa i agresywna - boi się.
Wczoraj ogłupiacz może i był konieczny ( po raz pierwszy w jej życiu), miała dużą ranę, temperaturę 40 stopni i była zła ( w sumie się nie dziwię, tyle jeździłam z nią po mieście ), było znieczulenie, zastrzyki, golenie, przecinanie miejsca, spuszczanie ropy, wkładanie drenu itd.
Ale też nie wierzę, że nie da się jej zbadać. Nie chcę, żeby dostawała głupiego jasia przy każdym badaniu. Fakt, zawsze ją dwie czy trzy osoby prócz mnie trzymały i był miauk nieziemski, czasem łapoczyny - ale to przestraszony kot a nie maskotka. Zakładam, że wet powinien być przygotowany na taką sytuację. Mam nadzieję, że jutro obejdzie się bez tego, przecież to nie jest obojętne dla zdrowia kota.
A teraz o co chodzi - w niedzielę wieczorem wyczułam zgrubienie przy ogonie. Miejsce powiększone i ślad po drapnięciu.
Miałam kilka miesięcy temu taką sytuację - gromadzi się ropa, może być zakażenie. Sytuacja chwilowo opanowana, jutro idziemy na kontrolę.
Na spokojnie przemyślałam sobie dzisiaj wszystko - być może nastąpiło to z powodu pazura Demona, ale ... no właśnie, ponieważ guz zrobił się w tym samym miejscu, więc może Diablicy dolega coś innego, nie wiem tego jeszcze.
Szkoda, że nie ma tutaj dr Czerwieckiego.