
Ania sprząta teraz pokój Szyszki, pierze rzeczy, stara się jakoś trzymać. To nie była jedyna jej kotka; ma też piękną 10-letnią suczkę Sabę. Niestety brak kabelka uniemożliwia mi zgranie zdjęcia do kompa.
Trzeba jej jakoś pomóc - nie tylko finansowo (bo choć weci bardziej się interesowali stanem kici niż kasą, trzeba im zapłacić), ale także poprzez pomoc niematerialną -np. w sterylkach i adopcji tych kotów co zostały samotne w domu u pana Staszka - o ile będzie to możliwe. Przecież to także zadanie tego forum - by łączyć ludzi wokół akcji ratowania kotów, psów, koni czy jeży
