Ursusia - w SWOIM domku!!!! <3

Kobiety, trudno... Nie zawsze wychodzi.. Dobrze, że Usia już zaczyna ładnie reagować na człowieka, chce być blisko, chce jego obecności. Oprócz urody i zdrowia to przecież najważniejszy czynnik! Kciuki wielkie i nieustające. :ok:

Biuna - masz dalej kochać. Może wyjdzie następnym razem!

Emilka - no no, dziewczynko!! :lol:

Biuna - masz dalej kochać. Może wyjdzie następnym razem!

Będę, będę, bo to nie jego decyzja była tylko jego mamuśki, niby poparta rajonalnymi argumentami, no ale.. Trudno. Za jakiś czas będziemy na swoim i wtedy coś się przygarnie. ; )

biuna pisze:
Biuna - masz dalej kochać. Może wyjdzie następnym razem!

Będę, będę, bo to nie jego decyzja była tylko jego mamuśki, niby poparta rajonalnymi argumentami, no ale.. Trudno. Za jakiś czas będziemy na swoim i wtedy coś się przygarnie. ; )

Nie przejmuj się,to oznacza,że nie był to domek dla malutkiej.Jej u mnie krzywda nie dzieje się :wink:

Nie oddam jej byle oddać,musze wiedzieć,że w nowym domku bedzie miała tak jak u mnie,no chyba,że lepiej :wink:

Ech, takie coś lubię czytać! Fajne babki, fajne i konkretne odpowiedzi. A z mamuśkami to czasem dramat.. :roll:

Kaprys2004 pisze:Ech, takie coś lubię czytać! Fajne babki, fajne i konkretne odpowiedzi. A z mamuśkami to czasem dramat..

No czasem dramat

Moja mama też mi nie pozwalała mieć kotów.Ale kociara zawsze będzie kociarą.Z tego nie wyrasta się.
Biuna najwazniejsze,że On lubi i chce mieć :ok:

To bardo bardzo dużo.....bo moj TZ zgadza się tylko na jedną i to wystękane

Bedziecie na swoim i będziecie mieć tyle na ile Was bedzie stac,lub tyle ile zmieści się :ryk:

Do Jego Mamuśki przez to nie zniechęcaj się,może nie jest Kociarą ale wychowała Syna który chce mieć kotow,potrafi zakochać się w kocie widząc tylko zdjęcie.....Moja sp Teściowa sama nie lubiala zwierząt i tak wychowała syna,A ja teraz musze kombinować.....więc wiem o cym piszę.....

Mój TZ też zgodził się na jedno.. Trudno. Jedno istnienie dzięki niemu zyskało dom, ale dało się uratować i drugie, choć już zgody na pozostanie u nas nie dostało

dobre i to..

Dziewczyny, ważne że zgodzili sie na pierwszego! :wink:

Panowie szybko uzależniają sie od kota w domu. Trwa to jakiś czas, ale potem kochaja na zabój!
(pani wzięła od nas jednego kociaka bo mąż zgodzil sie w konću na kota. Po drugiego przyszli razem. Teraz mają już trzy ogony :ryk:

i jest to najlepszy domek na świecie :!:

)

Oto one

Emilka przepraszam za wstawienie zdjęc

Szura pisze:Dziewczyny, ważne że zgodzili sie na pierwszego! Panowie szybko uzależniają sie od kota w domu. Trwa to jakiś czas, ale potem kochaja na zabój!
(pani wzięła od nas jednego kociaka bo mąż zgodzil sie w konću na kota. Po drugiego przyszli razem. Teraz mają już trzy ogony i jest to najlepszy domek na świecie )

Oto one

Emilka przepraszam za wstawienie zdjęc

Ewciu,pisałam,że uwielniam patrzeć na Twoich kotków.Ja niestety o trójce moge tylko pomarzyć

Do Jego Mamuśki przez to nie zniechęcaj się,może nie jest Kociarą ale wychowała Syna który chce mieć kotow,potrafi zakochać się w kocie widząc tylko zdjęcie...

Na pewno się nie zniechęcę, bo to nie było "nie bo nie" tylko "nie, bo coś tam".

Fajnie mają te koty z obrazka

Widać, że opiekunowie mają kota na punkcie kotów (siedzenie na blacie kuchennym :lol:

)

u mnie dom nalezy przede wszystkim do kotow! Blat kuchenny, umywalka, stol podczas obiadu... to dla nas normalne ale ludzie z zewnatrz sie bulwersuja:D Nie myslac o tym ze trzymajac uchwyt w autobusie i siegajac potem ta reka po czipsa pochlaniaja wiecej zarazkow :lol:

szukamy dalej, chęci tez sa wazne, nie zawsze ida za nimi mozliwosci..

rosnie troche ta sucha dupina?

Satoru pisze:u mnie dom nalezy przede wszystkim do kotow! Blat kuchenny, umywalka, stol podczas obiadu... to dla nas normalne ale ludzie z zewnatrz sie bulwersuja:D Nie myslac o tym ze trzymajac uchwyt w autobusie i siegajac potem ta reka po czipsa pochlaniaja wiecej zarazkow

U nas jest identycznie :lol:

U mnie tez koty sa wszędzie,a osobom ,którym sie to nie podoba mówię-z kotami mieszkam od zawsze-Ciebie poznałam później,a mimo to aprobuję Twoje wady,więc jeśli masz coś przeciwko-po prostu mnie nie odwiedzaj w domu,zawsze możemy sie spotkać w pubie,lub u Ciebie

mój tata, ktory lubi zwierzeta ale pewnych rzeczy nie dopuszcza musial sie niestety przyzwyczaic, ze kiedy do nas wpada, jemy obiad a na stole spia dwa tluste siersciuchy a kiedy robi kanapke, jeden siedzi na stole i sledzi jego ruchy :ryk:

teraz tata widzac wlos w kawie/zupie/cieście po prostu z grobową mina i bez komentarzy go wyjmuje

No to dobrze robi,że wyjmuje,bo pasta na odkłaczanie pewnie by Mu nie smakowała :ryk:

Ursusia - w SWOIM domku!!!! <3

Kto przegląda forum