Zuzia-Tyle zmian w jej życiu--Szczęśliwy koniec:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 13, 2008 12:46

nadal domku nie ma? co sie dzieje, taka piękna, cudowna kicia tyle czeka :conf:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro sie 13, 2008 12:52

słuchajcie
mam nie lada dylemat :roll:

zadzwonił do mnie pierwszy pan Zuzi- :roll:

własnie wrócił z kuracjii

pytał sie ,czy kicia zyje :roll:

tak jakby ciut sie łamał czy ja wziąć :roll:

kazałam mu przemysleć i zadzwonić

ale sama nie wiem co robić :?

adopcje stoja totalnie. a schron-to schron :?
ale z drugiej strony Zuzia całkiem niezle sie tam czuje, a co jak Pan zadzwoni,ze chce ja znów oddac za poł roku :roll:
jeżeli wogole sie do mnie jeszcze odezwie :roll:

normalnie nie wiem, co lepiej dla kici

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 13, 2008 12:57

Mała1 pisze:słuchajcie
mam nie lada dylemat :roll:

zadzwonił do mnie pierwszy pan Zuzi- :roll:

normalnie nie wiem, co lepiej dla kici


iwona_35 pisze:Najchętniej bym zakopała się w ciemną dziurę i udawała,że nie dostrzegam zła tego świata -a co..w końcu tak jest wygodniej.

Ale do rzeczy:
Starszy człowiek, kochający swoją kotkę Zuzie, chce oddać ją w dobre ręce, aby móc odwiedzić rodzinę i zając sie sobą.
Odnajduje nas, my pomagamy w adopcji.

Niestety nie udaje się , nagle coś się stało , kotka stała się agresywna, dziwne , bo wczesnej była ''kochana''
kotka ma wracać.

Dzwonimy do Pana, po wielu tłumaczeniach,''pozwala''nam przywieźć kotkę do swojego domku...do domku w którym żyła dobrych parę lat

Niestety ,nagle zmienia zdanie, mówi :nie..,mówi uśpijcie ją, róbcie co chcecie...ale słyszę również ...jak użala się nad sobą, że mysl o koteczce nie daje mu spać...itddddd
Krótko mówiąc kotka trafia do schronu.

Nie radzi sobie, nie je schroniskowego żarcia, Mała sobie przypomniała,ze sam mówił jak w domu musi oddzielać jakieś tam chrupki...bo wymiotuje...alergia?

No i skończyło się tym,że kicia, wymiotuje, jest agresywna, źle się czuje, nie radzi sobie w ogóle.....jak skończy.????

Tak jak inne, umrze w męczarniach....a Pan mam nadzieję,że cieszy się życiem.

Po co to pisze? może żeby mieć czyste sumienie, że zrobiłam wszystko ,następne pytanie..czy na pewno wszystko? a może dlatego,żeby nie umarła w zapomnieniu...
czy to będzie następna kicia , którą będe mieć na sumieniu, bo w końcu gdybym tam nie pojechała, to kotka może dalej by mieszkała u tego faceta.


Jak dla mnie - nie dawać.
Wrócił z kuracji i co, smutno mu?
Niech sobie żółwia kupi ... kieszonkowego.
Sorry ... ale ja nie rozumiem takiej postawy, kot to nie rzecz, którą można oddać, potem wziąć i ... może znowu oddać, bo się wyjeżdża ... :roll:
A adopcje pewnie ruszą za chwilkę, wakacje się kończą ...
Ostatnio edytowano Śro sie 13, 2008 13:02 przez Myszeńk@, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro sie 13, 2008 13:00

tez mialabym poważne obawy....

co innego gdyby pan powiedział wcześniej, ze jest taka a nie inna sytuacja i na przykład szukałby miejsca, gzdie Zuzie można przetrzymać...a on ją oddał poprostu. Nie martwiac sie co z nia będzie.

ja bym jej już nie oddała do tego pana...co będzie jak po kolejnych kilku m-cach ją odda i Zuzia już nie odbije się z humorem i chęcia życia..? :(
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro sie 13, 2008 13:13

Mam dokładnie takie same zdanie jak Wy
i bez skrupułow od razu powiedziałabym -nie-
jakbym miała choc ciut pewnosci ,ze kicia znajdzie dom...i ze ten dom jej znów nie odda ..jesli pokaze pazurki.

Pewnie dlatego tak mysle,ze taki teraz czas, ze adopcje stoja i mam doła giganta, tyle kotów czeka. :(

a co ja Zuzia nie znajdzie domu i w koncu sie rozchoruje w schronisku.

Zresztą-tak jak pisałam, nie mam pojecia czy on zadzwoni wogole

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 13, 2008 13:21

Mała1 musi coś ruszyc sie po wakacjach! wiez, ze ten pan nie będzie dla niej dobry...albo będzie przez miesiac...

a gdyby rozvchorowała sie u niego, to myslisz, że poświeciłby jej trochę czasu, pieniędzy, opieki...? musi się znaleźć domek, który ja pokocha na zawsze.

Przecież ona tak źle reagowała na schron na początku...wiesz jak to mogłoby sie skończyć następnym raezm... :?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Śro sie 13, 2008 13:26

Mała1 pisze:Mam dokładnie takie same zdanie jak Wy
i bez skrupułow od razu powiedziałabym -nie-
jakbym miała choc ciut pewnosci ,ze kicia znajdzie dom...i ze ten dom jej znów nie odda ..jesli pokaze pazurki.

Pewnie dlatego tak mysle,ze taki teraz czas, ze adopcje stoja i mam doła giganta, tyle kotów czeka. :(

a co ja Zuzia nie znajdzie domu i w koncu sie rozchoruje w schronisku.

Zresztą-tak jak pisałam, nie mam pojecia czy on zadzwoni wogole


hm... ja bym nie oddała, to nie rzecz, to żywe stworzenie, nie można tak dawać i odbierać, ja osobiście nie lubię ludzi, którzy w ważnych kwestiach tak szybko zmieniają zdanie.
Zuzia już lepiej się czuje na kociarni więc może lepiej poszukać jej NOWEGO domu, ale z drugiej strony: zawsze jest ryzyko, że domek się nie sprawdzi i kotek wraca do schroniska...
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sie 13, 2008 13:38

tylko w tym wszystkim jest jedno wielkie tylko

To jest schronisko miejskie,koty maja sie tam naprawde niezle, wiecie ,ze dwoimy sie i troimy czasem.
Kociarnia jest fajna, suche zarcie zawsze w miskach.
Ale to nie zmienia faktu,ze jest to schronisko miejskie, nie DT, nie prywatne przytulisko.
Nie mamy wpływu na wszystkie osoby, ktore przychodza adoptowac kota.
Zuzia teraz sprawia wrazenie wielkiego pieszczocha, pcha sie do ludzi.
Ale wiem ,ze jesli trafi do domku, ktory nie zna sie na kotach, to róznie moze byc, moze podrapac, moze ktos sie wkurzyc, moze wyrzucic....,moga ja oddać.
Wszystko moze sie zdarzyć, tym bardziej,ze Zuzia pewnie kiedys pokaze w nowym domku pazurki

Jesli zadzwoni Pan i powie,ze ja chce-to powiem ,ze tylko pod warunkiem ,ze juz na zawsze.
Ze kolejnej zmiany ona nie przezyje.
Zreszta-on sam moze do schroniska pojechac i nawet nie bede o tym wiedziała.

To sa bardzo ciężkie decyzje :roll:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 13, 2008 13:54

Mała1 pisze:tylko w tym wszystkim jest jedno wielkie tylko

To jest schronisko miejskie,koty maja sie tam naprawde niezle, wiecie ,ze dwoimy sie i troimy czasem.
Kociarnia jest fajna, suche zarcie zawsze w miskach.
Ale to nie zmienia faktu,ze jest to schronisko miejskie, nie DT, nie prywatne przytulisko.
Nie mamy wpływu na wszystkie osoby, ktore przychodza adoptowac kota.
Zuzia teraz sprawia wrazenie wielkiego pieszczocha, pcha sie do ludzi.
Ale wiem ,ze jesli trafi do domku, ktory nie zna sie na kotach, to róznie moze byc, moze podrapac, moze ktos sie wkurzyc, moze wyrzucic....,moga ja oddać.
Wszystko moze sie zdarzyć, tym bardziej,ze Zuzia pewnie kiedys pokaze w nowym domku pazurki

Jesli zadzwoni Pan i powie,ze ja chce-to powiem ,ze tylko pod warunkiem ,ze juz na zawsze.
Ze kolejnej zmiany ona nie przezyje.
Zreszta-on sam moze do schroniska pojechac i nawet nie bede o tym wiedziała.

To sa bardzo ciężkie decyzje :roll:


fakt, decyzja nie jest łatwa, bo
po pierwsze: nawet, jeśli Pan obieca, że weźmie Zuzieńkę na zawsze, to nie wiemy, czy dotrzyma słowa
po drugie: Pan może podjechać do schroniska i bez pytania Was zabrać kotkę do domu
po trzecie: nie ma żadnej gwarancji, że inny domek, który weżmie kotkę do siebie zatrzyma ją na zawsze
A tak w związku z tym ostatnim, to trochę nie rozumiem niektórych ludzi, którzy oddają kota, bo np. podrapał, boshe, gdybym po każdym podrapaniu mnie przez któregokolwiek z moich stałych i tymczasowych kotów, miała je oddawać, to w domu miałabym ciągle nowy zestaw kotów. :?
Psy (z reguły) sa bardziej spolegliwe, kot to taki zwierz, który lubi mieć swoje zdanie i zdarza mu się, że forsuje je w najprostszy sposób: zębami lub pazurkami, ale taką ma naturę i należy się z tym liczyć.
To moje zdanie, chyba że się mylę... :oops:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro sie 13, 2008 21:10

Prawda jest taka, ze my nie mamy wpływu na decyzję pana
w kazdej chwili moze przyjechac do schroniska i zabrac Zuzie
z tym, ze ja nie uwazam, zeby to było fatalne rozwiazanie
Zna jej charakter, wie czego sie spodziewac.
A w zyciu róznie bywa. To starszy człowiek, był po smieci zony.
Moze musiał sie pozbierac.
Ja zawsze boje sie o te sliczne, kolorowe koty. Teraz o marianne i Zuzie.
One naprawde moga trafic do zupełnie przypadkowych, beznadziejnych domów :evil: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw sie 14, 2008 8:57

naprawde nie zazdroszę Wam decyzji.. :(

bardzo ciężka... :?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw sie 14, 2008 9:48

milenap pisze:naprawde nie zazdroszę Wam decyzji.. :(
bardzo ciężka... :?

Podpisuję się pod tym :|
I mocno trzymam kciuki za Zuzieńkę :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw sie 14, 2008 16:17

zadzwonił pan

I takie jest sedno rozmowy, ze Zuzia szuka domu na bank, Pan bardzo chciałby pomoc i jesli wziecie jej na tymczas moze byc ta pomocą- to on bardzo chętnie.
Ale niestety tylko do grudnia-w grudniu wyjezdza na miesiąc

no i nie wiem.

Tam byłaby na bank do tego grudnia bezpieczna
Tylko co jesli nie znajdzie sie domek?

Znajdzie się? jak myślicie?

Pomozcie mi w podjeciu decyzjii, bo jak co to jutro mam ja zawiezc, a ja z nadmiaru teraz problemów nie potrafie sie zdecydowac.

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sie 14, 2008 16:31

MAla a czy panu moznabyloby zaproponowac cos takiego. Bierze ja na stale a na ten miesiac w grudniu szukamy domu tymczasowego. Ja wiem, ze jest niebezpieczenstwo, ze moze sie potem wypiac ale moze warto zaufac facetowi. Moze nie jest taki zly jak pokazal na poczatku. I moze nalezaloby mu zaproponowac chociaz czesciowy zwrot kosztow. A w kazdym razie uzmyslowic ile kosztowalo ratowanie Zuzi. Choc tez tak mysle, ze moze nastepnym razem zwyczajnie wyrzucic.
Mala to jest ruletka. Wyjdzie albo nie. I to kazde rozwiazanie.

Mysle, ze w tej schroniskowej sytuacji mimo wszystko oddanie mu Zuzi niesie najmniejsze niebezpieczenstwo. Bo takie troche znane.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sie 14, 2008 17:23

Nie ma szans na domek stały u Pana.
To jest tak,ze on uwaza,ze bedzie teraz tylko w szpitalach i sanatoriach, a jak całkiem bedzie słaby przeniesie sie do syna gdzies tam,
ale niestety bez kota.
Zuzia musi znależc dom.
Na zwrot kosztów raczej nie liczyłabym, bardziej na to ,ze moze jemu Trzeba bedzie pomoc-to emeryt samotny.

Ale ogolnie tez mysle,ze przynajmniej u niego bedzie nad Zuzia jakas kontrola, kicia tam na pewno dobrze będzie sie czuła.
I jesli ja tam zawioze, to niestety w grudniu nie mozemy sie na niego obrazic ,ani gniewać.
Bo naprawde całkiem konkretnie przedstawił sytuację.

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1272 gości