CUDA NA DZIAłKACH W ŁOMIANKACH DT POTRZEBNE

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2008 8:03

jopop pisze:morisowa szkoda zes jeszcze czarnej z lazienki na te fotke nie wrzucila:)
JAK TY JE ODROZNIASZ???????

na razie wspólne zdjęcie tylko w ten sposób:
Obrazek
jak je odróżniam?! ale o co chodzi? :wink: po prostu każde inne :wink:

Louis został wczoraj wykąpany w Nizoralu (za radą bardziej doświadczonych). Nie sądziłam, że kąpiel kota może być tak prosta 8O
Obrazek

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 10:42

Dzik jest nieco ambiwalentny :? Rano ma wyraźnie gorszy humor, nasyczał na mnie, wystartował do TŻ z pazurami, ale przez klatkę, potem cicho powarkiwał. Plus był taki, że wyniku ataku złego humoru zlazł wreszcie z kuwety i można mu było posprzątać. Zresztą to TŻ dzielnie posprzątał - niech sobie dzikus nie myśli, że się go boimy ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 07, 2008 11:32

jopop pisze:genowefa - pewnie ma świerzba, tzn na pewno dostał na to zastrzyk


ivermektynę?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 07, 2008 12:09

jopop pisze:Apsa, morisowa - DZIĘKI za miły poranek:)

Nie ma za co :) Cieszę się, że się jednak (mimo wszystko :twisted:) Przydałam do wożenia kotów ;)
Niestety to był na razie mój ostatni zmotoryzowany weekend:(


morisowa pisze:Louis został wczoraj wykąpany w Nizoralu (za radą bardziej doświadczonych). Nie sądziłam, że kąpiel kota może być tak prosta 8O

Może wpadniesz do mnie i wykąpiemy kota-komedię.
Kota-tragedii kąpać nie ma po co, bo i tam nie daje się dotknąc :(

Piszę o moich tymczasach, Tymoteuszy i Tamtamili (vel. Tymku i Bezciapce).

Tymek jest komiczny. Wchodzi się do łazienki - uszy po sobie, syk. Wyciągnięcie ręki - uszy po sobie i syk. I jeszcze zwiewa - do kuwety (i weź tu człowieku wyczyść kotu, który nie adje się stamtąd wyrzucić. Wyjęłam go wczoraj, żeby sobie polazł gdzieś w kąt, a ta cholera wróciła :twisted: )
Został wczoraj zaszczepiony. Morisowa go trzymała (pierwsze trzy próby złapania za kark - uszy po sobie i syk z sugestią możliwości użycia zębów), po solidnym złapaniu za kark i wbiciu igły... gadzina się rozmruczała 8O
Jak się wczoraj myłam, też cały czas spędził rozpłaszczony i rozmruczany w kuwecie.
Zrobiłam mu test na psa i pierwsze efekty są rokujące - zjeżył się i nasyczał, czyli niewiele gorzej niż reakcja na ludzia ;)

Sprawa Bezciapki/Tamtamili na razie wygląda kiepsko :(
Próbowałam ją miźnąć przez kraty - klatka solidnie za to oberwała pazurami. Przy sprzątaniu parę razy oberwała łopatka, a potem jeszcze miseczka z kurczakiem. Ja jakimś cudem nie oberwałam ani razu.
Dlaczego ona nie jest oznakowana, że była cięta?

Oberwałam za to od własnej kotki :roll: Cóż, chyba mi się należy...

EDIT:
Jeszcze się pożalę ;)
Spałam sobie i nagle w środku nocy nie wiedzieć czemu się obudziłam.
Tymek gadał sobie w najlepsze chyba z Plameczką - miauczały do siebie przez całe mieszkanie :evil:

EDIT2
Czy mocno oberwę, jeśli powiem, że pierwsza strona jest nieaktualna? :twisted:

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 15:30

Apsa Ciapka jadła mi z ręki śmierdzącego kitikata 8) może spróbuj przez żarcie do serca?
wścieklizna jedna :evil:


morisowa mówiłam że Luis to taka mała ciotka jest ;) jak to facet :twisted:


genowefa 8O dzik muczał ? ja myślałam że on takiej funkcji nie posiada


kciukuję za pomyślne oswajanie :ok: :ok: :ok:

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 15:45

poszukiwany jest transporter moniki p jasny ja górze, bordo na dole.
jeśli mnie pamięć nie myli powinien być na Pradze. czy tak?

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 15:54

_kathrin pisze:genowefa 8O dzik muczał ? ja myślałam że on takiej funkcji nie posiada


No takiej to faktycznie na szczęście nie posiada :ryk:
Ale to krowa, więc nie wiem co jeszcze może zdarzyć, może i zamuczy ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 07, 2008 15:55

_kathrin pisze:Apsa Ciapka jadła mi z ręki śmierdzącego kitikata 8) może spróbuj przez żarcie do serca?
wścieklizna jedna :evil:

Ja mam BEZciapkę, która wczoraj walnęła pazurami w kurczaka.

_kathrin pisze:poszukiwany jest transporter moniki p jasny ja górze, bordo na dole.
jeśli mnie pamięć nie myli powinien być na Pradze. czy tak?

Duży? Wydaje mi się, że taki wiozłam, z zawartością, na Bielany.

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 16:07

Asia_i_PSoty pisze:
_kathrin pisze:Apsa Ciapka jadła mi z ręki śmierdzącego kitikata 8) może spróbuj przez żarcie do serca?
wścieklizna jedna :evil:

Ja mam BEZciapkę, która wczoraj walnęła pazurami w kurczaka.


tak chodzi mi o BEZciapkę ;) ja tez od niej po łapach dostałam. kurczak to cacy żarcie a ona lubi chyba bardziej podłego kk.
usmarowałam paluchy w tym g**** i podawałam jej po cząstce, chętnie jadła, pogłaskać się nie dała oczywiście.
Asia_i_PSoty pisze:
_kathrin pisze:poszukiwany jest transporter moniki p jasny ja górze, bordo na dole.
jeśli mnie pamięć nie myli powinien być na Pradze. czy tak?

Duży? Wydaje mi się, że taki wiozłam, z zawartością, na Bielany.

jeśli na górze nie był opisany to może być ten.

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 17:11

transporter moniki p chyba stoi sobie u mnie na klatce i czeka:) to nie ten apsa, tamten był kociareczki:)

mam też w domu transportery aleby i callisto jakbyście chciały odzyskać :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 17:39

Wracam jak bumerang do tematu kotów, które tam zostały. Mróz zelżał na szczęście, ale pewnie powróci. A działkowicze wrócą dopiero wiosną. Owszem - tam SĄ osoby, które dokarmiają koty nawet teraz, ale:
- 1 Pan dokarmia "swoje" 4 (codziennie, skrawkami wędlin, łącznie ok. 5 kg na dzień)
- 1 Pani raz w tygodniu woziła "swoim kotom" wątrobkę (nawet ją zimą podgrzewała), od niej większość kotów została zabrana - 3 szylkretki i whiskas i któraś czarno-biała (nie wiem która). Zostawia też kotom trochę suchego.
- w innym miejscu pojawia się (choć teraz już nieregularnie) Pan, od którego się wszystko zaczęło. Widziałam osobiście, że przywiózł sporo jedzenia wtedy gdy byliśmy tam razem. A to właśnie pod jego domkiem ostatnio 2 kotki wrąbały kilo mięcha i chciały jeszcze...
- jest jeszcze "jakiś Pan", ktory "co jakiś czas" karmi.

Kotów zostało tam mnóstwo. Skoro NIE-KARMICIEL mówi o 50, to spodziewam się, że w rzeczywistości jest ich znacznie więcej.

Trzeba je przynajmniej wykastrować. I nie można z tym czekać do wiosny, bo każdy dzień zimy osłabia te koty. Na przedwiośniu będą najsłabsze, a ryzyko złapania infekcji ze stresu najwieksze. A wiosną - będą już kocięta. I bardzo trudno będzie ustalić które koty można łapać, a których nie.

Z kocurami można się wstrzymać lub w ogóle ich na razie nie kastrować, bo i tak nie uda nam się ciachnąć wszystkich, a wystarczy 1 płodny by dogodzić wszystkim kocicom. Poza tym - kocury musimy szybko odwozić, co ze względu na miejsce akcji (a ściślej jego oddalenie od miasta) jest bardzo kłopotliwe.

No i na pewno spotkamy jeszcze miłe, fajne koty, które możnaby uratować, znaleźć im domy.

Szukajcie, szukajcie. Również stajni, gospodarstw itp., które zgodzą się przyjąć wykastrowane koty i je regularnie karmić (koty musiałyby poczatkowo być gdzieś zamknięte bez możliwości ucieczki, by przyzwyczaić się do sytuacji).

Piątek mam wolny, mogłabym jechać łapać. W zasadzie cały dzień jest dobry, bo i tak nic nie wiemy o tych kotach po lewej stronie od ścieżki głównej. gdyby udało się zebrać np. 2 samochody i 4 ludzi i jeszcze z 1-2 klatki - możnaby zaczaić się jeszcze przy kibelku (dla tych, co byli to informacja jednoznaczna :) ) - tam pojawia się ten śliczny pingwin duży, którego swobodnie głaskałam (na zdjęciach na 1 stronie jest w klatce). Ostatnio tez był, ale nie podszedł:(
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 18:10

jopop pisze:transporter moniki p chyba stoi sobie u mnie na klatce i czeka:) :)


Jeśli to jest atlas 10 bordowo-szary, to on jest mój i już od roku powinien byc u mnie...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sty 07, 2008 22:10

Jana - opis się zgadza, a czy ten transporter jest Twój czy moniki, to musi się monika wypowiedzieć... ja go dostałam od niej w grudniu, wraz z kotami w środku. I na pytanie czy muszę go oddać już czy może u mnie poczekać aż ona wróci (akurat wyjeżdżała gdzieś) - odpowiedziała, że może poczekać. Więc czeka, aktywnie :twisted: od tego czasu się z nią nie widziałam, a gadałyśmy też tylko chwilę. Pytanie o transportr nie padło, nie wiedziałam, że ma paść.

Jeśli to Twój to oczywiście oddam natychmiast jak się da technicznie, mam na myśli jakiś transport lub spotkanie.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2008 22:56

Jeżeli transporter okaże się być Jany, to mogę go zabrać razem tym wiadomym.

Dzik wyraźnie ma humor lepszy wieczorem niż rano, znowu mruczał i było miziu-miziu, nawet ugniatał żwirek w kuwecie 8O Dzik bardzo chce nawiązać kontakt z moimi kotami, wyraźnie sie ożywia na ich widok i zaczyna gadać.
Niestety dzisiaj zauważyłam, że Dzik już nieco odstresowany otrząsa się tak samo jak Mruczki, które miały jak to określił wet "klasycznego świerzbowca usznego w sam raz do pokazania studentom" :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 07, 2008 23:50

no bo pewnie go ma, tak jak pisałam...

trudno, musi poczekać trochę z leczeniem, jeśli chcemy mu dać szansę na oswojenie, sama wiesz dlaczego...


a reszcie już tłumaczę:

Dla kilku kotów mam propozycję dożywocia w gospodarstwie agroturystycznym, warunki - miska z suchym i woda i niech robią co chcą. Początkowo będą zamknięte, żeby przywykły do miejsca. Będą mogły sobie potem mieszkać w budynkach gospodarczych i stajni jeśli będą chciały, czyli jeśli nie zwieją to będą mieć szansę na ciepło i stałe żarcie.

transport TAM mam na 19-ego stycznia bodajże. myślę o białorudym (w lecznicy) i ew. tamku, bezciapce, białym i burym, choć mam nadal nadzieję, że jednak choć część z nich zdecyduje się nam zaufać. Ewentualnie mogę te miejsca wykorzystać dla innych kotów łomiankowskich, tych, które tam zostały na razie - pewnie to zrobię.

Tak czy inaczej - te koty będą tam dożywotnio. I będą dożywotnio żreć. Pewnie do 100g na sztukę, czyli jeśli pojedzie 5 sztuk to ok. 0,5 kg dziennie. czyli 15 kg miesięcznie. 15 kg puriony cat chow czy acany to ok. 120-150 pln miesięcznie.

One potrzebują dożywotniego wirtualnego sponsora (jednego bardzo bogatego lub kilku mniej bogatych). Proszę - pomóżcie mi ich znaleźć.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 332 gości