Edzina pisze:Siean pisze: jednocześnie uważała sporo rzeczy za osobistą obrazę, którą karała natychmiastowym ugryzieniem. Tak solidnie, do kości.
Brrrr... Ale juz tak chyba nie robi? To ja mam zlote koty. Ukladaja sie kolo mojej glowy na poduszce i jedyny minus tego jest wtedy, jak ukladaja swoj kuperek po niewlasciwej stronie...
Widze, ze ja tu jestem harcerz jesli chodzi o dzikie koty.

Z tego co wiem od jej domku, to nadal tak robi

Ona jest kotką dominującą, ma swoje poglądy na to, co człowiek powinien robić, a czego nie powinien i dobitnie to demonstruje. A przy tym jest miziasta i zaborcza - swojego człowieka broni przed całym światem...
Moje domowe też nie są tak szybkie do gryzienia. Zanim ciapną, tak na serio, to nieźle ostrzegają, ale i tak ostatni raz, jak Mecenas kłapnął mnie zębami za wpychanie mu tabletek do pysia, to wzięłam go za futro, przycisnęłam do podłogi i tak długo na niego warczałam, aż on przestał się wydzierać. Ja tu jestem największym kotem w stadzie

Od tamtej pory już pamięta, że wobec mnie się zębów nie używa.
Aha, nie liczę drobnych przygryzań Mićka i Missy - bywają bolesne, ale nigdy nie kaleczące i nie ma w nich złości. Ale i tak najwięcej blizn mam po pazurkach.
A tak w ogóle, to strasznie się ciesze z postepów Carmen, że udało ci się ją pogłaskać
