Wrocilam w czerwcu .Niestety nie mialam dostepu do internetu.Jak na zlosc podlaczyli nas dopiero dzisiaj ,a ja jutro wyjezdzam znowu.Zostalo mi jeszcze sporo dlugu do splacenia.
Czarus ,jak na swoj stan czuje sie swietnie.Biega ,rusza ogonkiem ,no i kocha Gucia .Nie opuszcza go.Gucio spi na segmentach ,a Czarus pod nimi na dywaniku.Najwiekszy problem to sikanie.Mama nauczyla sie go odsikiwac ,ale w nocy zbiera mu sie caly pecherz i puszcza

Niestety jest niekastrowany i tu jest najwiekszy problem -zapach.Czekalam na internet ,poniewaz znowu potrzebuje Waszej pomocy moje kochane.Nie wiem jak to bedzie wygladalo.On ciaga pompony po podlodze,a jak ich nie bedzie mial ?Bedzie rana,pampers,ale czy dobrze sie zagoi?Przetrzymanie w klatce nie wchodzi w gre -to nie z temperamentem Czarusia,probowalam przy odlezynie.Moze macie jakies pomysly?
Odlezyna zniknela

Zostala tylko blizna ,niewielka,kotek ma siersc wszedzie ,a myslalam ,ze bedzie mial dziurawe futerko
U doktora Zieby okazalo sie ,ze Czarus ma 40%na powrot do zdrowia po operacji.Niestety nie wiem ,czy po, bedzie tak samo sprawny jak dzisiaj.
No wlasnie tyle spraw sie nazbieralo ,a bylyscie mi tak potrzebne.Piszcie prosze co radzicie,co poczac ?Ryzykowac z operacja?
Dodam,bo to wazne,NIVALIN jest super.Naprawde poprawil czucie Czarusiowi.
Biega najszybciej ze wszystkich moich kotow

Wchodzi na fotele ,wersalki,lawe i jeszcze gryzie Gucia az ten musi sie ewakuowac na segmenty
Musze Wam powiedziec, ze on jest taki kochany ,ze nie mozna przejsc obok niego obojetnie ,trzeba go wymiziac,bo jest smutny,jest najbardziej miziasty z moich kotow
Wiem ,ze sie powtorze ,ale znowu pochwale Kasie.Poswiecala sie jak mogla dla moich kociakow.Bo i Gucio mial operacje ,dzieki Kasi,chociaz jeszcze Gucio nie jest zdrowy,moje koty zyja.Kasiu jestes wielka.Pisalam to wiele razy,ale slowa nie oddadza mojej wdziecznosci
DZIEKUJE WSZYSTKIM <KTORZY POMOGLI CZARUSIOWI CHOCIAZBY WSPARCIEM JESTESCIE CUDOWNE KOCHAMY WAS
Niestety
musze sie na nowo pozegnac ,jutro juz mnie nie bedzie w Polsce.Prosze o rady,poczytam jak wroce i podejme decyzje.Zaluje ,ze to tak dlugo trwalo,ale jak sie nie ma pracy ,to nie ma sie nic.Nawet na ponowne podlaczenie intyernetu czekalam przez 5 tygodni
