Lubię dobre zakończenia

Zwłaszcza na koniec dnia. Bardzo się cieszę!
Asiu moje dwie pannice uczyłam kuwetki zanim jeszcze przestałam masować. Jakaś dobra dusza na forum podpowiedziała mi to wtedy i zdało egzamin. Robiłam tak: karmiłam, masowałam i buch do kuwetki. Po jakimś czasie ograniczałam się do jednego "okrążenia" na brzusiu. Potem od razu po jedzeniu wstawiałam bez masowania, a na końcu tylko podziwiałam efekty. Myślę, że sporo nauczyły się też od starszego wujcia Pompusa w tych sprawach, no wiesz - nauka przez obserwację
Jeśli chodzi o częstotliwość kupek, to dość szybko moje maleńtasy przeszły na jedną dziennie, więc może nie jest nic źle? Grunt, że brzuszek nie jest twardy, widocznie nie ma jeszcze "przepełnienia" i po prostu mu się nie chce.
Kciuki
