Parę dni luzu, ze strachu przestałam pisać... kotka obolała... właściwie w lecznicy nic nowego mi nie mówili... prosili o umówienie się na kolejne RTG...oraz że być może są przerzuty na płucach , bo dziwnie oddycha...znam ją nie od dziś - takie oddychanie ma już od fiuu fiuu...
wczoraj jednak po reakcji Mini na zmianę pozycji zwątpiłam.. pod palcami czułam same guzy !!!
w głowie kołatało mi się czy kolejna operacja?!
W akcie desperacji zadzwoniłam do doktora Dąbrowskiego... umówiłam się na dzisiaj na 14.00..cuda wianki na zdjęcie i konsultacje...
Nie wiem czy wierzyć ale on stwierdził,że nie ma ani grama przerzutów nic pod tym kątem się nie dzieje...i jest przekonany ,że nasze kłopoty mają inną przyczynę!
Przebadał ją na każdą okoliczność : cukrzycy , nerek, potasu...cuda, cudeńka jeszcze tylu badań moja kicia nie miała w swoim całym życiu ile w ciągu jednego dzisiejszego dnia!
Wszystkie wypadły OK!
Zdjęcia RTG: otóż doktor zauważył jak to określił przewężenie między kręgami jedno w okolicy powiedzmy łopatek i drugie w okolicy krzyżowej..
według niego to główna przyczyna...
Podał Cocarboxylazę - nie wiem czy dobra pisownia ... Jeszcze coś do tego ale jak to zwykle ja muszę ochłonąć by załapać...
Powiedział,że najistotniejsze jest świadomość u niej załatwiania potrzeb...spytał czy mi to nie przeszkadza...
co za pytanie...pff ...
ja tam mogę tak qupać i siusiać wspólnymi siłami każdego dnia
byleby wszytko inne w miarę działało u niej

niesprawiając dolegliwości bólowych...
Nie wiem czy napisałam wszystko ...czuje się jak rozjechany kapeć...
a przez 4 dni do soboty na wizyty do niego będziemy chodzić...
dla zainteresowanych cennikiem:
poszło 140 zł
w tym RTG, pobranie krwi na cukier, nerki , potas, oj i coś jeszcze...
no i zastrzyki 2 sztuki ...
Czekam co daaalej...