Jak ja nie lubię kotów
A jak ja nie lubię głupich kotów!!!
Jak zobaczyłam, że dzwoni p. Alina, to mnie od razu łeb rozbolał.
Jak p. Alina zameldowała, że w sąsiednim budynku w piwnicy od paru dni drze japę jakiś kociak i ona b. prosi o pomoc w złapaniu, to myślałam, że pęknie.
Ten łeb
Resztką przytomności spytałam, co planuje z kociakiem zrobić

Nooo... wypuścić... Tiaa... ale trudno, ja nie wezmę, ona też nie, sąsiedzi chcą mieć problem z głowy, a nie w chałupie
Łeb cały czas napierdziela, a w szafce z lekami oczywiście wszystko prócz apapu

Uznałam, że provera nie pomoże na ból głowy, metronidazol też nie
Potuptałam modląc się do wszystkich znanych bogów, żeby ten kociak był przynajmniej zdrowy i w takim wieku, żeby się do kastracji nadawał
Jakby miał być mniejszy, ale zdrowy, to spróbujemy wygonić z piwnicy bez łapki, żeby się dzieciak nie zniechęcił do łapki i można było za jaką chwilę łapać na zabieg.
Na miejscu dowiedziałam się, że państwo właśnie nakarmili kotka i bardzo głodny był

Noooo... po 2 czy 3 dniach, to na pewno, pytanie, czy dalej jest głodny
W piwnicy coś burego śmignęło - uffff.... faktycznie niewielkie, ale zdecydowanie na stół już się kwalifikuje

Co najmniej pół roku i w górę, ufff...
Został problem, gdzie ew. sterylkę zrobić, ale to już pikuś nie problem
Piotr568 przywiózł klatkę, dzięki Piotrze!
Zastawiłam klatkę, dostałam klucz do piwnicy i kod do domofonu, na wypadek jakby klatka miała stać przez noc.
Za pół godziny zaglądam przez okienko i chyba coś siedzi...
Schodzę, siedzi.
Siedzi i łypie.
Bardzo grzecznie zresztą siedzi i znajomo łypie ślicznymi oczkami
I macha naciętym uchem
I rzęzi
A jakże... Rzężączka
Taki miły wieczór mi zafundowała
Łeb mnie dalej nap...

No i ja się pytam, jaki mądry kot, po spędzeniu 2(?) miesięcy w klatce, da się zamknąć w piwnicy? W dodatku w środku lata?
I na dodatek potem w pół godziny grzecznie się po raz drugi zapakuje do klatki-łapki?
Przy okazji namierzyłam jakieś inne nowe bure coś, więc korzystając z klatki, chyba się jutro na spacer wybiorę.
Wygląda na kocurka i było potwornie wręcz głodne dzisiaj.