Szczytno - czekają na DT. W schronie odchodzą. Smutno :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 15, 2011 10:15 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Ojej i oczywiście zapytaj się o koszty :oops:
Najważniejsze, żeby maluch wydobrzał :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pt lip 15, 2011 12:05 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Maluch lepiej otrzymał surowicę,nadal otrzymuje antybiotyk,jest szansa na uratowanie oczka.Koszty jeszcze nie wiem.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt lip 15, 2011 12:15 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Tak trzymać! :ok:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt lip 15, 2011 16:15 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Jak się macie? Przeczytałam, że jakiś wet nie leczy nawet kataru.
To nie jest lekarzem, tylko nie wiem, kim jest :evil:
pozdrowienia
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lip 15, 2011 19:33 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

horacy 7 pisze:Bardzo się cieszę ,że Kasztanowa nas odwiedziła tylko ledwo weszła do chałpy bo taki bałagan przy malowaniu.Następnym razem będzie lepiej. :oops: Tajfunek oczywiście zaanektował kolana i był szczęśliwy ,że ktoś się nim interesuje.Otrzymaliśmy paczkę karmy w prezencie i co najważniejsze zdjęcia Yukiego papierowe za co bardzo dziękujemy. :P Tajfun ma umalowane jedno ucho na biało i żółtą łatkę na boku pomocnik. :P Ja ledwo żyję .

U Basi praca to po prostu wczoraj pełną parą szła hehe, :piwa: Dwa kocury spały na parapecie, Tajfun na mnie, Zośka na łóżku, psy na podłodze a my kawkę popijałyśmy :) Dobrze, że choć Basi synowie mieli więcej chęci do pracy bo z takich pomocników pożytku nie mieli... choć przepraszam, Tajfun był naprawde pomazany farbą, więc z jego strony wkład w remont był widoczny :ok:

Cieszę się, że z maluchem z kliniki jest lepiej. :1luvu:

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lip 15, 2011 21:59 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Dzisiaj już trochę lepiej ,tylko Zosia mnie mało o zawał nie przyprawiła ,nie mogłam jej znaleźć i wystraszylam si eczy z kimś nie wyszła w tym zamiwszaniu.Panna spała sobie zamknięta w witrynie. :lol:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Sob lip 16, 2011 1:26 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Przepraszam, że mnie tak długo nie było. Ponad 50 stron musiałam nadgonić, ale przeczytałam. Żal tych maluchów trikolorowych, zresztą wszystkich żal :/

Co do prób ograniczenia szerzenia pp - u nas na P. dziewczyny chyba też tworzyły taką ulotkę, która skrótowo wyjaśniała konieczność mycia rąk itd. Piszcie pw do alareipan lub jamkasica.
U nas dziewczyny prowadzą akcję "miseczka" - ponieważ sporo wirusa zostaje na miskach (ślina), to wymusiły na pracownikach karmienie kotów w jednorazowych, często wymienialnych miseczkach.
No i jeżdżą do schronu i dezynfekują kuwety, pokoje, transportery, ale na to trzeba mieć czas i energię i siły...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob lip 16, 2011 5:39 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

To jest postępowanie jak w szpitalu - masz rację, wymaga wiele zachodu od ludzi :( .
Ale warto.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob lip 16, 2011 13:55 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Bardzo mądre to co napisałyście dziewczyny,te miseczki jednorazowe to dobry pomysł ,tylko wiele tych spraw musieliby robić wolontariusze ,a tych brak niestety.Tak bardzo chciałabym coś zmienić lecz potrzebuje innych osób do pomocy . :wink:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Sob lip 16, 2011 18:22 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Fakt, dziewczyny te miseczki kupują, ale twardo obstawiają, że pracownicy mają ich używać. I pracownicy zmiękli ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob lip 16, 2011 18:40 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Przepraszam ja dopiero się dowlokłam do domu...
Myślę, że zawsze warto korzystać z doświadczeń innych...
Może byłoby też łatwiej gdyby i w Szczytnie utworzyła się jakaś grupa wolontariuszy, która się schroniska "nie boi.."
Bo wyobrażam sobie, że do przekonywania np. w sprawie miseczek to potrzeb adużó uporu, i roboczo-głowo-godzin... a pewnie i na bieżąco sprawdzać trzeba, czy "materiał" już zmiękł i zastosował się do "kazania".
Ale kontakt wolontariuszy międzyschorniskowy to chyba fajny pomysł, bo wyobrażam sobie, że jedne schroniska i ich wolontariat uż przeszły przez ten "etap rozwoju", przez które inne właśnie przechodzą i stąd mogą się podzielić doświadczeniem, które często boleśnie zdobyły.
Zawsze warto próbować :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Sob lip 16, 2011 18:57 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Jakie to jest okropne, że sprawy oczywiste trzeba forsować :?
Jak miseczki i higienę. Penicylinę odkryli w XIX wieku. Co dziś trzeba tłumaczyć? :? 8O
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 17, 2011 10:48 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Okazuje się ,ze jeszcze wiele trzeba tłumaczyć i dobrze jak ktoś chce słuchać ,większość nie chce niestety.Większośc pracowników rozmnaża np.swoje koty i psy ,patrzy na nas jak na pomylone gdy mówimy o kastracji kotów w schronisku.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Nie lip 17, 2011 11:02 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Żeby kastracja nie była podstawą to już w ogóle mi się w głowie nie mieści :/

Podsumowanie pp w Fundacji JoKot.

jopop pisze:Niestety dziś rano Marcella dołączyła do rodziny. Tym samym zakończyłam akcję pp w moim domu i - mam nadzieję - otoczeniu.


Kilka moich ulubionych statystyk:

Kontakt z chorobą miało ok. 45-50 kociąt.

Zachorowało i wyzdrowiało u mnie w domu 6, wiem jeszcze o minimum 3 potwierdzonych testami lub badaniami krwi przypadkach. Kilka innych przechorowało COŚ jelitowo/gorączkowo/osłabieniowego, ale po kilku dniach się szybko poprawiły i nie miały badań.

11 kotów nie żyje. W tym przynajmniej 2 wskutek powikłań.

A teraz meritum:

Umarły WYŁĄCZNIE koty, które albo w ogóle nie były szczepione albo były szczepione dopiero w dniu kontaktu z pp (2 z miotu modlińskich). Odwracając to zdanie:

WSZYSTKIE KOTY ZASZCZEPIONE CHOĆ KILKA DNI PRZED KONTAKTEM Z PP PRZEŻYŁY!

Dotyczy to również kociąt zaszczepionych mimo kiepskiego stanu zdrowia i podczas antybiotykoterapii. I bardzo młodo (4 tydzień!).

Versifel znakomicie zdał test polowy jako szczepionka przeciwko panleukopenii.

Oczywiście bardzo ważnym elementem było też szybkie podanie surowicy po odkryciu choroby i intensywne leczenie (głównie antybiotyki dożylne i nawadnianie dożylne). I tu ponownie:
WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA CAŁEGO ZESPOŁU MEDYCZNEGO Z PRZYCHODNI WETERYNARYJNEJ BOLIŁAPKA za całość akcji.

DZIĘKUJĘ!

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie lip 17, 2011 19:16 Re: Szczytno - dużo kotów. Nie poddajemy się. Part 3

Czyli jedno jest pewne szczepić koty ,tylko ja nie wiem nadal czy u nas w schronisku jakiś był zaszczepiony.W ogóle mam dzisiaj gorszy dzień,byłam na wsi na działce ,w sąsiednim gospodarstwie są koty.Koty się rozmnażają ,umierają,giną zagryzione przez psy i nikt nie widzi problemu a dzisiaj wręcz usłyszałam ,ze kto to słyszał by ratować koty,toż to tylko koty. :cry: Można zwariować .
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości