Koty Amiki6 - Pracusie: Snejki[*], Misio[*] i Dyziaki [*][*]

[Amika6]

Śliczny Snejki
Wyluzowany i szczęśliwy.
Amiko, to może jednak któraś z Was poświęci się dla kotusia i da się adoptować?

Bardzo bym chciała Elu, ale to raczej niemożliwe

Jedna z koleżanek ma psa, który "maltretuje" koty, a w dodatku mieszka z rodzicami (ojciec przeciwny od czasu jak zaginął im ostatni kot) i przy ruchliwej ulicy.
Druga ma na DT psa po przejściach i ten gania koty.
Trzecia alergiczka (plus parę innych przewlekłych chorób) i boi się zaryzykować.
Inni albo zakoceni albo psiarze albo nie zainteresowani (z różnych powodów).
Zostałam tylko ja, ale niestety mój TŻ na 3 futrzaka się nie zgadza.

[Anda]

Zostałam tylko ja, ale niestety mój TŻ na 3 futrzaka się nie zgadza.

hm, a może wyszłysmy za mąż za tego samego faceta ?

[Amika6]

Zostałam tylko ja, ale niestety mój TŻ na 3 futrzaka się nie zgadza.

hm, a może wyszłysmy za mąż za tego samego faceta ?

Chyba tak
A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że on lubi nasze koty i one jego też.
Jak Dyziaki (spodobało mi się to Twoje określenie :D ) się pochorowaly to bez protestu wyskakiwał z pracy i woził nas po wetach i laboratoriach kiedy tylko była taka potrzeba

[Yoko]

Aniu, jeśli chodzi o psy ganiajace koty to da się to opanować nawet u dorosłych psów.
Moje nienawidzą kotów, ale "swoje" kochają Sonia jest rozjemcą między kotami i bardzo pilnuje,żeby Juni-terrorysta nie napadał na pozostałe.Jeśli któryś kot zrobi coś czego mu nie wolno np. łazi po stole, Sońka natychmiast podnosi alarm.

Jak wiesz Misia jest u nas dopiero pół roku i na początku próbowała je "zjadać", ale wystarczyło ze dwa razy upomnieć ją i nie ma problemu.No, ale obce won z rewiru

[Amika6]

Elu, to nie takie proste.
Ten "maltretujący" krzywdy pewnie nie zrobi (chyba york), ale ta "pchła" przy okazji robi taki rejwach i przy tym strasznie jazgocze, a ojciec kolezanki źle to znosi (starszy człowiek).
Ten drugi, po przejściach też nie duży ale przez całe dnie jest sam i nie miałby kto pilnować i uczyć (a puki co ona sama dopiero go poznaje i dlatego nie zaryzykujemy). To pies domowo-podwórkowy, bo koleżanka mieszka sama i to kawałek od Chełma gdzie pracuje.

[zuzia96]

Co słychać u Snejkusia?? Zadomowił się wreszcie w swoim apartamencie, czy jeszcze nie?? I kiedy znowu wpadnie do nas w odwiedzinki?? Czekamy!!

[Femka]

Snejkuś to piękny buras. A może to moje odwieczne zakochanie w burych koteczkach? Cudnie się przeciąga na wykładzinie.

[Amika6]

Snejkuś to piękny buras. .

To prawda. Zawsze najbardziej podobały mi się koty z okrągłymi pysiami, ale u Snejkiego długa mordka mi nie przeszkadza .
Jego o czy są tak pięknie zielone, a ten rozanielony wyraz pysia kiedy go się mizia nie da się opisać. Wiem, że dla niego bezpieczniej byłoby zachować dystans w naszych kontaktach.
Tylko jak mamy nie zaprosić go na pokoje, kiedy taki stęskniony sfinks czeka za oknem albo pod drzwiami i prosi tym wielkimi zielonymi "gałami" i tym swoim "skrzeczącym" miaaau.
Jak mam go nie wymiziać i wyczochrać, kiedy tak zachęcajaco trula się pod nogami.
Jak mam go nie brać na ręce i nie poprzytulać, kiedy tak mocno wtula się w ludzia, a potem cały szczęśliwy tak pięknie udaje radgolla.
Tu, przyznaję ... jestem egoistka moje domowe Kocianki: duże, ciężkie i nie ma jak ich poniańczyć (w dodatku tego nie lubią ). A Snejki mieści się na moich rękach bez problemu i potrafi tak się wtulić, że aż żal potem odstawiać go na ziemię.

[Femka]

Toż to jest chodzące przytulanie.
Pewnie nie schodziłby z kolan...
Mam wielką nadzieję, że Twój TŻ się złamie. Warto dla takiego koteczka.

[Anda]

Toż to jest chodzące przytulanie.
Pewnie nie schodziłby z kolan...
Mam wielką nadzieję, że Twój TŻ się złamie. Warto dla takiego koteczka.

Nie sądzę żeby się złamał Znam ten typ. Sama mam takiego.

[Femka]

ech, tyle kotów ma problemy z socjalizacją, z akceptacją człowieka.
A tu aż się prosi o kolana.
Wiem, jak jest. Nie mam TŻta, ale i tak zdarzają się osobniki pozwalające sobie na komentarze.

[Amika6]

Ciocia Anda ma niestety rację
Miśkę jak złapałam po ucieczce z DS, to zabrałam do domu, by trochę odkarmić i poobserwować. Była u nas niecałe 3 dni, a i tak TŻ parę razy dopytywał się na jak długo ja wziełam i czy napewno to tylko na chwilkę.

Ciociu Ando w tym tygodniu odwiedziła nas Sreberko. Jeszcze chuda, ale worek na brzuchu już mniejszy.
Miałam ochotę obejrzeć jak wygląda jej szew (był bardzo brzydko zrobiony), ale nie udało mi się jej złapać. Zułzusia była mocno rozczarowana, że tym razem miąska dla niej nie ma Obwąchała chrupki i obrażona poszła sobie.


Od kilku dni mam nowego prześlicznego stołownika i chyba lokatora Snejkusiówki.

[Anda]

Ciociu Ando w tym tygodniu odwiedziła nas Sreberko.

Może nie doczytałam, bo ostatnio demencja mi się nasiliła ale czy wiesz, co z małymi sreberkami stałosię??

A fotki pięknisia będą ze stołówki.?

[Amika6]

Ciociu Ando w tym tygodniu odwiedziła nas Sreberko.

Może nie doczytałam, bo ostatnio demencja mi się nasiliła ale czy wiesz, co z małymi sreberkami stałosię??

A fotki pięknisia będą ze stołówki.?

Pisałam o tej cwaniarze tu:
viewtopic.php?f=1&t=86469&p=4949508&hilit=Sreberko#p4949508

Zdjęcia Dymusia będą moze wieczorkirm, bo muszę pozmniejszać (ale najpierw trochę dysk odciążę, bo ledwie zipie z braku miejsca )

[Amika6]

Obiecane zdjęcia Dymusia




Spotkałam go jakiś czas temu w drodze do pracy. Byłam przekonana, że to kotka bo napastował "ją" znany mi kocur.
Od poniedziałku widuje go codziennie na naszym terenie i dopiero w piątek raczył pokazać co kryje pod ogonkiem
Zachowuje dystans, ale nie jest tak płochliwy jak inne przychodzące koty.
Pyzaty, grubiutki, sierść błyszcząca. Kot jak marzenie i mam zgryza czy przypadkiem kolejny domowy kot nie robi mnie w konia