Coffi mnie oczarował - jakie cudne cudo

Gdybym tylko miała troszkę więcej miejsca w domu... no zakochałam się normalnie chyba...
To ja może się otrząsnę i napiszę kilka słów co u Pinkyego
No więc oba chłopaki już wykastrowane, śladu nie ma, wszystko się zagoiło ładnie. Pinky miał jeszcze ropiejące oczko, więc zrobiliśmy wymaz i okazało się, że to drożdżyca.. Pani doktor powiedziała, że może to mieć od dawna, tylko się nie ujawniało czy coś. W każdym razie dostał antybiotyk, zawiesinę do oka - dzisiaj ostatni dzień. Dostaje Lakcid z antybiotykiem i robi już książkowe qpy

Co prawda nadal do wanny, ale przynajmniej już w jednym kawałku
Ostatnio się uśmiałam, bo wstawiłam drugą kuwetę z innym żwirkiem do wanny i jak zobaczyłam siiii w kuwecie, to się ucieszyłam, że to Pinky się przekonał, ale dzisiaj przyłapałam Klopsa na siuraniu do tej kuwety - on normalnie nie umie się powtrzymać... grrrr....
Poza tym Pinky ma się dobrze, mruczy, śpi, je dość dużo. Odkąd u nas jest przytył 0,5kg

Więc chyba mu u nas nie jest źle
Pozdrawiam i będę obserwować te cudne maluchy

A jak Mikuś??
...to tylko moje zdanie...