DT Smarti też się wita i bardzo martwi się o Buri
O Devi dopiero co było pisane, o Fionce-dostała wczoraj jeszcze przeciwzapalny aby jej sie łatwiej oddychasło.
ona nie kicha nie kaszle nie łzawi nie gluci się.
pisałam przeciez ze jest na convenii.(jeszcze do nastepnego pon.)
ma swiszczący oddech ponieważ miala zajęte całe drogi oddechowe łącznie z plucami i dopóki wydzielina jej nie zejdzie zewsząd to ma prawo tak być.
a z tak powaznego stanu nie wyprowadza sie kota w tydzień ani w dwa.
musi minąć min 28dni (czyli czas wymiany komórek,czy jakos tak

) aby móc ocenić czy to znikło czy to sa np. jakies trwale uszkodzenia,w sensie-może miec jakieś narośle na drogach oddechowych tak jak Promyś na krtani i wtedy kapota-moze świszczec już zawsze-tak jak Promys ćwierka
zęby sa w fatalnym stanie-popróchniale i całe w kamieniu-trzeba go bedzie zdjęć ale póki co to nie mozliwe bo do tego trzeba kota uspic a na razie na to za wsześnie.
Fatalne zęby ma też Carlito-dlatego tak mu capi z ryjka.
Ale u niego mozliwość usunięcia kamienia jest jeszcze bardziej oddalona,niestety,
Miał zapchene jelitka ,dostał tonę parafinki-zrobił koopkę ale mała,rzucił się na miche-to wszystko bylo wczoraj.
Dziś już dzień jak co dzień- na miche nawet nie chce spojrzeć-no mooooze jakbym mięskiem nakarmila
