Spieszę sie do domu, więc tylko na szybko.
Z dobrych wieści.
MRUCZEK pojechał dziś do domu
Obszedł mieszkanie 2 razy i poleciał niejadek do michy

Ale żeby za radośnie nie było...
DO SPŁATY PO BĄBLU, RAMONIE, ŚLEPACZKACH I GABISIU W LECZNICY ZOSTAŁO JESZCZE... 878 ZŁ. Kochani wesprzyjcie jakimiś bazarkami. Proszę!
I jest problem, który był do przewidzenia... Oto problem...
GILDA


Gilda pierwszys raz do schronu trafiła jesienią 2009. Latem 2010 poszła do adopcji. Po 4 miesiącach wróciła. Gilda to kot dla koneserów. Typ: kot jednego właściciela. Bardzo się przywiązuje do jednej osoby, na jej głos potrafi wyleźć z najciemniejszego zakamarka. Potrafi być przemiła, rozmruczana, ale ewidentnie jest po jakiś przykrych przejściach - nie można z nią robić nic na siłę, bo potrafi dziabnąć. Szuka kąta u osoby doświadczonej i wyrozumiałej, która wie, że jak kot straszy, to trzeba dać spokój. Niestety o takie w schornie BARDZO trudno

Jeślu poójdzie byle gdzie, to albo jakiś idiota jej wreszcie "odda", albo znowu wróci do schronu i znowu zaliczy 2 tygodnie obsewacji na wściekliznej. Całkowicie oprawiona, wysterylizoawna, zaszczepiona, na chwilę obecną zdrowa. Jest w PA.
Gilda wczoraj poszła do adopcji, dzisiaj wróciła... Najprawdopodobniej znowu ja czeka 2-tygodniowa obserwaja na wściekliznę. ONA POTRZEBNY DOŚWIADCZONEGO I WYROZUMIAŁEGO DOMU, KTÓRY WIE, ŹE NIEKTÓRYCH KOTÓW NIE MOŹNA BRAĆ NA SIŁĘ NA RĘCĘ
