Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 26, 2010 16:37 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

rambo_ruda pisze:słuchajcie, bo mnie zastanawia wasze zdanie w kontekście tego wątku. co z osobami które pomimo braku środków biorą koty (nierzadko w złym stanie zdrowia, z poważnymi dolegliwościami) i liczą na dofinansowanie od forum? a forum zamiast się połapać że to samo ma miejsce co jakiś czas zachwyca się dobrym sercem i śle przelewy? czy brak umiejętności racjonalnej oceny swojej sytuacji i możliwości pomocy kotu jest jednym z charakterystyk kolekcjonera?

Moim zdaniem tak. A jeśli nie akurat kolekcjonerstwa, to niewątpliwie jakiejś innej aberracji umysłu.
I nie, nie zachwycam się w takich przypadkach dobrym sercem, przeciwnie. przerazona jestem głupotą, beztroską czy jak to nazwać.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 26, 2010 16:38 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

rambo_ruda pisze:słuchajcie, bo mnie zastanawia wasze zdanie w kontekście tego wątku. co z osobami które pomimo braku środków biorą koty (nierzadko w złym stanie zdrowia, z poważnymi dolegliwościami) i liczą na dofinansowanie od forum? a forum zamiast się połapać że to samo ma miejsce co jakiś czas zachwyca się dobrym sercem i śle przelewy? czy brak umiejętności racjonalnej oceny swojej sytuacji i możliwości pomocy kotu jest jednym z charakterystyk kolekcjonera?
Moim zdaniem bez wątpienia jest.

Chyba że ktoś od początku, jeszcze przed wzięciem kota, uprzedza: mam sytuację taką i taką, finansowo nie podołam, ale miejsce oraz czas na opiekę znajdę. Bo czasem bywa i tak, że środki na leczenie konkretnego kota z interwencji istnieją, tylko DT/DS brak. W takiej sytuacji, jeżeli obie strony uzgodnią warunki, to chyba w porządku.

Ale właśnie "liczenie" na pomoc z forum, a tym bardziej oczekiwanie jej - bo ja przecież jestem taka wspaniała i dobra, skoro biorę tego biednego kota, więc teraz macie obowiązek zapewnić mi środki - to chyba bardziej działanie pod publikę niż rzeczywista pomoc zwierzętom. Czyli kolekcjonerstwo.

EDIT: Anka - przypadki takie jak Gabi (której historię pamiętam) czy Tenia, o której teraz piszesz, to w moim przekonaniu inna inszość :). Ale istotnym kryterium jest szczerość od początku i podejście opierające się raczej na "chcę jej pomóc, a do tego potrzebuję Waszej pomocy, bo sama nie dam rady" niż na "uratowałam ją, więc teraz macie mi dać pieniądze".
Ostatnio edytowano Nie wrz 26, 2010 16:42 przez behemotka, łącznie edytowano 1 raz
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie wrz 26, 2010 16:41 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Anka pisze:Stuknij w stół...
To się odezwę, bo przypadkowo zajrzałam. Tak, np. ja zdecydowałam się wziąć Tenię z poważnymi niedowładami i szukam sponsorów dla małej. Wydaje mi się, że kolekcjonerką nie jestem, kotów mam kilka. Przed Tenią dwie możliwości, albo wezmę ją szukając w rozmaity sposób pomocy, albo w najbiższych dniach zostanie uśpiona pomimo, że kilka miesięcy walczono o jej zdrowie i doprowadzono do całkiem niezłego stanu. I co... na koniec morbital? Jak kotka już nie pełza a chodzi? Nawet z Izą rozmawiałam, też zna kotkę i nie może się pogodzić z możliwością jej uśpienia. Mnie odeszła Gabi z podobnymi problemami (miała stałych sponsorów do momentu śmierci), mam trochę doświadczenia, mam teraz (bo dawniej nie) przystosowane do takich przypadków mieszkanie - zmywalne podłogi, brak dywanów itp). więc jak? Jestem kolekcjonerką? Przepraszam, nie czuję się.
A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.


Różne sa sytuacje. Ale, że tak zapytam, masz swoje źródło utrzymania? Wzięłaś, powiedzmy, 15 takich ciężkich przypadków?
I mnie się zdarzało oferować wsparcie finansowe na kota w takiej sytuacji, o której piszesz. Czasem ktoś ma wolne moce przerobowe, a leczenie wydaje się dlugie i kosztowne i może przekroczyć mozliwości opiekuna. Ale jesli ktoś bierze i bierze, kolejne i kolejne? To jak to nazwać?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 26, 2010 16:45 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Tu się casica zgadzam. Ja dlatego biorę w tym stanie, że poprzednia, w podobnym odeszła. Gdyby żyła - nie wzięłabym. Reszta kotów owszem, starsze, od czasu do czasu leczone, ale nie w takim stanie. I klka, nie klkanaście ani kilkadziesiąt. Żródło utrzymania mam, tylko tochę za mało i będę musiała dlatego szukać jakiejś pomocy dodatkowej. Na pewno bez przymusu :wink: .
I ze świadomością, że skoro Tenia, to już następna w podobnym stanie nie. Bo wiem, że nie dam rady.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 26, 2010 16:52 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
Anka pisze:Stuknij w stół...
To się odezwę, bo przypadkowo zajrzałam. Tak, np. ja zdecydowałam się wziąć Tenię z poważnymi niedowładami i szukam sponsorów dla małej. Wydaje mi się, że kolekcjonerką nie jestem, kotów mam kilka. Przed Tenią dwie możliwości, albo wezmę ją szukając w rozmaity sposób pomocy, albo w najbiższych dniach zostanie uśpiona pomimo, że kilka miesięcy walczono o jej zdrowie i doprowadzono do całkiem niezłego stanu. I co... na koniec morbital? Jak kotka już nie pełza a chodzi? Nawet z Izą rozmawiałam, też zna kotkę i nie może się pogodzić z możliwością jej uśpienia. Mnie odeszła Gabi z podobnymi problemami (miała stałych sponsorów do momentu śmierci), mam trochę doświadczenia, mam teraz (bo dawniej nie) przystosowane do takich przypadków mieszkanie - zmywalne podłogi, brak dywanów itp). więc jak? Jestem kolekcjonerką? Przepraszam, nie czuję się.
A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.


Różne sa sytuacje. Ale, że tak zapytam, masz swoje źródło utrzymania? Wzięłaś, powiedzmy, 15 takich ciężkich przypadków?
I mnie się zdarzało oferować wsparcie finansowe na kota w takiej sytuacji, o której piszesz. Czasem ktoś ma wolne moce przerobowe, a leczenie wydaje się dlugie i kosztowne i może przekroczyć mozliwości opiekuna. Ale jesli ktoś bierze i bierze, kolejne i kolejne? To jak to nazwać?


to jeszcze zalezy czy je adoptuje
czy sobie zostawia
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie wrz 26, 2010 16:59 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Większość wyadoptowuję, gdybym tego nie robiła, miałabym tak z trzydzieści lekko.
W tym wypadku też, jeśli się tylko znajdzie dobry domek, to chętnie. Tylko tu akurat wątpię czy się znajdzie. Ale żeby nie mieć za dużo, udało mi się znaleźć kolejny DT dla dotychczasowego tymczasika, który jest zdrowy, sprawny i młodziutki.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 26, 2010 17:02 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Maryla pisze:
casica pisze:
Anka pisze:Stuknij w stół...
To się odezwę, bo przypadkowo zajrzałam. Tak, np. ja zdecydowałam się wziąć Tenię z poważnymi niedowładami i szukam sponsorów dla małej. Wydaje mi się, że kolekcjonerką nie jestem, kotów mam kilka. Przed Tenią dwie możliwości, albo wezmę ją szukając w rozmaity sposób pomocy, albo w najbiższych dniach zostanie uśpiona pomimo, że kilka miesięcy walczono o jej zdrowie i doprowadzono do całkiem niezłego stanu. I co... na koniec morbital? Jak kotka już nie pełza a chodzi? Nawet z Izą rozmawiałam, też zna kotkę i nie może się pogodzić z możliwością jej uśpienia. Mnie odeszła Gabi z podobnymi problemami (miała stałych sponsorów do momentu śmierci), mam trochę doświadczenia, mam teraz (bo dawniej nie) przystosowane do takich przypadków mieszkanie - zmywalne podłogi, brak dywanów itp). więc jak? Jestem kolekcjonerką? Przepraszam, nie czuję się.
A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.


Różne sa sytuacje. Ale, że tak zapytam, masz swoje źródło utrzymania? Wzięłaś, powiedzmy, 15 takich ciężkich przypadków?
I mnie się zdarzało oferować wsparcie finansowe na kota w takiej sytuacji, o której piszesz. Czasem ktoś ma wolne moce przerobowe, a leczenie wydaje się dlugie i kosztowne i może przekroczyć mozliwości opiekuna. Ale jesli ktoś bierze i bierze, kolejne i kolejne? To jak to nazwać?


to jeszcze zalezy czy je adoptuje
czy sobie zostawia
Dlaczego?
Jeżeli jakiś kot w ciężkim stanie, przewlekle chory, ma sponsorów chętnych współfinansować jego leczenie i rehabilitację, ale niemogących go adoptować z powodu braku miejsca bądź czasu, i zarazem znajdzie się osoba, która ma możliwość objęcia takiego kota specjalnej troski odpowiednią opieką, tylko nie mogąca jej sfinansować - co jest złego w tym układzie? Oczywiście pod warunkiem, że wszyscy się na niego zgadzają.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Nie wrz 26, 2010 17:25 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Maryla pisze:
casica pisze:
Anka pisze:Stuknij w stół...
To się odezwę, bo przypadkowo zajrzałam. Tak, np. ja zdecydowałam się wziąć Tenię z poważnymi niedowładami i szukam sponsorów dla małej. Wydaje mi się, że kolekcjonerką nie jestem, kotów mam kilka. Przed Tenią dwie możliwości, albo wezmę ją szukając w rozmaity sposób pomocy, albo w najbiższych dniach zostanie uśpiona pomimo, że kilka miesięcy walczono o jej zdrowie i doprowadzono do całkiem niezłego stanu. I co... na koniec morbital? Jak kotka już nie pełza a chodzi? Nawet z Izą rozmawiałam, też zna kotkę i nie może się pogodzić z możliwością jej uśpienia. Mnie odeszła Gabi z podobnymi problemami (miała stałych sponsorów do momentu śmierci), mam trochę doświadczenia, mam teraz (bo dawniej nie) przystosowane do takich przypadków mieszkanie - zmywalne podłogi, brak dywanów itp). więc jak? Jestem kolekcjonerką? Przepraszam, nie czuję się.
A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.


Różne sa sytuacje. Ale, że tak zapytam, masz swoje źródło utrzymania? Wzięłaś, powiedzmy, 15 takich ciężkich przypadków?
I mnie się zdarzało oferować wsparcie finansowe na kota w takiej sytuacji, o której piszesz. Czasem ktoś ma wolne moce przerobowe, a leczenie wydaje się dlugie i kosztowne i może przekroczyć mozliwości opiekuna. Ale jesli ktoś bierze i bierze, kolejne i kolejne? To jak to nazwać?


to jeszcze zalezy czy je adoptuje
czy sobie zostawia


i jeszcze zależy, komu je wyadoptowuje :idea:
i w jakim tempie :idea:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Nie wrz 26, 2010 17:31 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

sanna-ho pisze:
Maryla pisze:to jeszcze zalezy czy je adoptuje
czy sobie zostawia


i jeszcze zależy, komu je wyadoptowuje :idea:
i w jakim tempie :idea:

Tak? Ciekawe.
Mnie się podoba podejście m.in. Anki - biorę, bo mam miejsce. Dopóki miejsce sie nie zwolni, nie biore kolejnego, i kolejnego, i jeszcze następnego.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 26, 2010 17:34 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Oczywiście, że ważne komu się wyadoptowuje. Dlatego miejsce czasem długo zajęte. Tymczasik Orzeszek zmienia DT na DT u ewika1976, tak na marginesie mojej bratanicy :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 26, 2010 17:38 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
sanna-ho pisze:
Maryla pisze:to jeszcze zalezy czy je adoptuje
czy sobie zostawia


i jeszcze zależy, komu je wyadoptowuje :idea:
i w jakim tempie :idea:

Tak? Ciekawe.
Mnie się podoba podejście m.in. Anki - biorę, bo mam miejsce. Dopóki miejsce sie nie zwolni, nie biore kolejnego, i kolejnego, i jeszcze następnego.


ta teoria sie swietnie sprawdza
dopoki nie wejdziesz na kota ktory jesli go nie wezmiesz, nie przezyje do jutra (albo nawet godziny - przypadek Aishy z 3-tygodniowymi kociakami w miejscu wybiegu psow)
i gdy zycie nie wcisnie Ci takich przypadkow kilka w krotkim czasie
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie wrz 26, 2010 17:40 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

To się zgadza. Czasem tak bywa. Wtedy wszystkie mądre i dobre teorie biorą w łeb. Bo co masz zrobić? Przejść obojętnie? Czasem nie ma wyjścia.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 26, 2010 17:41 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
sanna-ho pisze:
Maryla pisze:to jeszcze zalezy czy je adoptuje
czy sobie zostawia


i jeszcze zależy, komu je wyadoptowuje :idea:
i w jakim tempie :idea:

Tak? Ciekawe.
Mnie się podoba podejście m.in. Anki - biorę, bo mam miejsce. Dopóki miejsce sie nie zwolni, nie biore kolejnego, i kolejnego, i jeszcze następnego.


Maryla pisze:ta teoria sie swietnie sprawdza
dopoki nie wejdziesz na kota ktory jesli go nie wezmiesz, nie przezyje do jutra (albo nawet godziny - przypadek Aishy z 3-tygodniowymi kociakami w miejscu wybiegu psow)
i gdy zycie nie wcisnie Ci takich przypadkow kilka w krotkim czasie


Marylo, ale wtedy odwozi się do schroniska, prawda, casica? :mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie wrz 26, 2010 17:44 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Agn pisze:
Marylo, ale wtedy odwozi się do schroniska, prawda, casica? :mrgreen:


no tak
a wtedy alareipan zalozy im watek
i sie kreci :wink:

no popacz, a ja jak sie dowiedzialam ze chlopaki wioza kota na Paluch bo sie musza wyprowadzic to im go zabralam bez gadania, psujac sobie i nie tylko statystyki :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie wrz 26, 2010 17:49 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Maryla pisze:
Agn pisze:
Marylo, ale wtedy odwozi się do schroniska, prawda, casica? :mrgreen:


no tak
a wtedy alareipan zalozy im watek
i sie kreci :wink:


no.
i weźmie tego kota ktoś z forum, kto nie dość, że jest jeleniem, to kasą nie śmierdzi i mieszkanie ma małe - biedny kot :|

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 102 gości