K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 24, 2010 5:03 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Agulas74 pisze:
edit_f pisze:i... właśnie umarł kotek, ten z kanału z nowohuckiej.. dziś został odłowiony, zawieziony do krakvetu.. a teraz już nie żyje..


O nie :cry:


:cry: :cry: :cry: :cry:
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 5:42 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

od dzisiaj weszłam z interferonem. nigdy nie miaąłm dotąd do czynienia z tak paskudna wirusówką z powikłaniami bakteryjnymi. Heneik zamiast nosa ma zakrwawione "coś", co nosa nie przypomina. Prawdopodobnie są nadżerki w nosie. Mam nadzieję, że kociaki zaczną się wreszcie bronić.

Czy intereferon am skutki uboczne ? Jak wasze koty na niego reagowały ?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 7:07 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety, z Katgral załatwiliśmy sprawę z naszej strony przedwczoraj, czyli w sobotę.
Powiedziane zostało, że coś z tego będzie, ale o terminie nie mówiliśmy nic.Musisz pytać u źródła.

Ad. PS. z tymi dzieciami to mi sie żyć zbyt wiele :mrgreen: ale fakt - teraz to ja jestem hiperodporna na wszystko :1luvu: ciekawe tylko od którego kota/kotów dostałam...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon maja 24, 2010 7:51 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

_namida_ pisze:Na Kocimskiej jest kilka niepodpisanych książeczek, nie jestem w stanie zidentyfikować która to.

Jeśli potrzeba do zdjęć, mam czarną satynę (i mniejsze kawałki jaskrawo-niebieskiej), jakiś taki marszczony czarny materiał, z jednej strony matowy, z drugiej błyszczący, oprócz tego beżowy i granatowy len. Wszystkie mają ok. 1,5 x 2m.

Mam też duże okrągłe obrusy, żółty matowy, biały w szachownicę lekko błyszczący, brązowe kocyki z misia, beżowe prześcieradła, zasłony etc. etc. Jeśli jest potrzeba, to mogę zrobić zdjęcia i komuś przesłać, albo to gdzieś zawieźć.


_namida_, ja Cię strasznie przepraszam, że dopiero odpisuję na tego posta. Jest to dla nas bardzo dobra informacja i chętnie pożyczymy takie piękne materiały.
Jeśli nie są Ci one potrzebne specjalnie, to proszę przywieź jakieś/wegług własnego uznania które na Kocimską. Cinican je sobie weźmie do torby z akcesoriami i będzie ich używał przykładnie :D
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon maja 24, 2010 8:45 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:
żartowałam z tą czekoladą, potem nie będziemy na tyle sprawne aby ganiać za "temy kotamy" po śmietnikach tudzież zaroślach :wink: chyba, że młodzież ma inne zdanie, ja już muszę uważać :oops:


Co do czekolady zgadzam się - szkodzi idzie w boczki i nie ma jak kotów ścigać.

Tweety pisze:Kasę na kota miała zostawić pani, która go przywiozła więc też spokojnie, bo masz na co wydawać.
Boję się podłączać do aktualnych stadek kociąt, bo wiadomo to co taki mały ze sobą przyciągnie? potem leczenia na lata świetlne, a nie daj Bóg przyjdzie z pp


Pani zostawiła 40 zł - 20 zł wizyta u weta + 3,21 zł gentamicin krople. Tak że kicia ma jeszcze 16,79 zł.
Mleko będzie jutro -wet powiedział że na razie może jeść Conva.

Tweety pisze:Boję się podłączać do aktualnych stadek kociąt, bo wiadomo to co taki mały ze sobą przyciągnie? potem leczenia na lata świetlne, a nie daj Bóg przyjdzie z pp


Tweety splunij przez ramię, odpukaj w niemalowane. I nie opowiadaj takich horrorów.

Wystarczy zagrożenie KK. Etka na antybiotyku, kroplach do oczu. Płucka czyste oskrzela czyste. Rokowania dobre.

O PP nie chce słyszeć ....

Mambiątko nie szczepione...
Tequila na sterydach...
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Pon maja 24, 2010 9:11 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

wczoraj, po smierci tego malucha na nowohuckiej, pojechalam tam, bo kolejny slanial sie na nogach.. podszedłam wzielam za fraki, aon ledwo zyl.. pojechalismy do krakwetu.. zanim weszłam do gabinetu, otworzylam transporterek, chcialam czuwac, zeby mi nie umarl.. a on mnie ugryzl.. gryzl tak mocno, ze nie poglam go od palca odciagnac.. jeszcze zaden kot mnie tak bolesnie nie ugryzl.. dr Orzel nawodnil go dostala antybiotuk, odrobaczony.. siedzi w transporterku w garderobie.. przezyl noc.. co 2 godz spradzalam czy zyje.. nawet plakal troszke nad ranem.. skora i kosci, wielkie uszy.. a mnie palec szarpie jak cholewa, zwlaszcza ze nie podano mi surowicy, bo na Szpit Punk Przy o 23 była kolejkana 5godzin.. maly bandzior ,ma na imie Berti, nie wiem czy chlkopak czy dziewczyna a mnie coraz trudniej pisac, bo to prawa reka palec wskazujacy..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Pon maja 24, 2010 9:16 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

mjs pisze:
edit_f pisze:Fredzia wraca z adopcji.. nic z tego nie rozumiem.. wszyscy płaczą, a ona sterroryzowala wszystkich tach, ze wszyscy sie jej boja.. do czasu robila duze postepy, a teraz wszystko wstecz..

Możesz dokładniej napisać? Co się dzieje? Biedna Fredzia, gdzie ona się podzieje.... :(


ciezko dokladnie opisac.. wszystko bylo dobrze, robila postepy.. zaczelo sie tuz po swietach.. stala sie agresywna, po kilku glaskacj nagle pazury i zeby.. pojechali do weta, to dostali ochrzan, ze przyjezdzaja z kotem ktorego nie mozna utrzymac.. nie zrobiono zadnuch badan.. oni sie jej boja i sie poddali, probowali faliwaya.. wraca za tydzien.. do wczesniekszego Dt nie moze wrocic.. prosze o zgode na umiesczenie jej w kociarni.. innego miejsca dla niej nie mam..

queen_ink podpowiedziala mi, ze to moze z powodu jakiejs choroby nagle zmienila charakter.. jak wroci ja przebadamy..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Pon maja 24, 2010 10:12 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

edit_f pisze:............ciezko dokladnie opisac.. wszystko bylo dobrze, robila postepy.. zaczelo sie tuz po swietach.. stala sie agresywna, po kilku glaskacj nagle pazury i zeby.. pojechali do weta, to dostali ochrzan, ze przyjezdzaja z kotem ktorego nie mozna utrzymac.. nie zrobiono zadnuch badan.. oni sie jej boja i sie poddali, probowali faliwaya.. wraca za tydzien.. do wczesniekszego Dt nie moze wrocic.. prosze o zgode na umiesczenie jej w kociarni.. innego miejsca dla niej nie mam..

queen_ink podpowiedziala mi, ze to moze z powodu jakiejs choroby nagle zmienila charakter.. jak wroci ja przebadamy..



Z oceną stanu kotki i jej zachowań poczekajcie aż będziecie ją miały już pod obserwacją. Bo to na prawdę różnie bywa...
Koty zwracane z powodu agresji okazują się spokojne jak baranki czasami :|
Nie twierdzę, że tak jest i teraz - ale jak zobaczycie na własne oczy - będziecie wiedzieć co dalej zrobić - czy badania czy oswajanie wtórne czy co tam jeszcze można zrobić.
Może sie czegoś boi, coś jej tam nie odpowiada. Różnie bardzo bywa.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 10:26 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Może w tamtym domu działał jakiś nieuchwytny dla człowieka czynnik stresujący?

Może to jakaś reakcja bólowa?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 11:39 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

roll-up ustalany bezpośrednio mój Marcin - Tweety, ja się wyłączyłam

Dlaczego bezpośrednio??

Bo ja poszłam szukać malutkiej czarnej koteczki mieszkającej gdzieś na węglu w piwnicy przy dworcu :evil: :evil:

Chodzą słuchy że w tym zsypie na węgiel mieszka ona i.............jej dzieci

Popłaczę się :(

Pani która ma klucze do piwnicy nie było w domu, podejdziemy tam raz jeszcze około 15.00

Błagam trzymajcie kciuki żeby jednak kociaków nie było bo już z samą kotką nie wiem co zrobić :(

ale jak słyszę o wchodzącym do mieszkań, łąszącym się do ludzi kocie w środku miasta obok torów tramwajowych i pociągu to mi się rozsądek wyłącza :(

Gorzej że jak ją znajdę to będzie musiał mi się włączyć, szlag.... a sąsiedzi chodzą i mówią o jaka śliczna kicka :evil: :evil: qrwa
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 11:55 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

edit_f pisze:
mjs pisze:
edit_f pisze:Fredzia wraca z adopcji.. nic z tego nie rozumiem.. wszyscy płaczą, a ona sterroryzowala wszystkich tach, ze wszyscy sie jej boja.. do czasu robila duze postepy, a teraz wszystko wstecz..

Możesz dokładniej napisać? Co się dzieje? Biedna Fredzia, gdzie ona się podzieje.... :(


ciezko dokladnie opisac.. wszystko bylo dobrze, robila postepy.. zaczelo sie tuz po swietach.. stala sie agresywna, po kilku glaskacj nagle pazury i zeby.. pojechali do weta, to dostali ochrzan, ze przyjezdzaja z kotem ktorego nie mozna utrzymac.. nie zrobiono zadnuch badan.. oni sie jej boja i sie poddali, probowali faliwaya.. wraca za tydzien.. do wczesniekszego Dt nie moze wrocic.. prosze o zgode na umiesczenie jej w kociarni.. innego miejsca dla niej nie mam..

queen_ink podpowiedziala mi, ze to moze z powodu jakiejs choroby nagle zmienila charakter.. jak wroci ja przebadamy..


nie wiem na ile ona będzie sobie tam radziła ale pod most jej nie wyrzucimy przecież. Opiekunom Kocimskiej tez co raz trudniej, bo kotów dużo, co raz więcej.

Hetmanki jadą jutro na ciachnięcie, więc proszę wieczorem zabrać miseczki.

Z Rysiem niedobrze, od rana znowu ponad 40 st ale wyszedł do mnie z kontenerka na chwiejny nóżkach i łasił się popłakując i skarżąc się tak, że serce krwawiło. Jako, że przy okazji chyba mnie zaraził tą swoją anginą, bo objawy mamy podobne, to zostałam w domu i jakoś tam go doglądam a moja Joaśka poszła z nim za róg na kroplówkę i po coś przeciwgorączkowego. Po powrocie o dziwo zjadł mokre czego po kroplówce chyba nie powinien i teraz śpi. Zarówno wczoraj dr Orzeł mówił, że coś mu się w brzuszku nie podoba, tak samo dzisiaj ta wetka, że on się tak dziwnie przewraca jakby coś z brzuszkiem więc ja znowu siedzę jak na rozżarzonym węglu czy to nie FIP :cry: Ale morfologia wczorajsza śliczna. czy FIP może iść w parze z wzorcową morfologią?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 12:13 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

trawestowałam w zeszłym tygodniu, ale dziś staje się realne:

Ten kotek miał domek
i leżał w łóżeczku.
aż rzekł mu raz człowiek.
- S..j, koteczku?
- Dlaczego – i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za kark człowiek
kota zdziwionego.
I dziwy mu prawi, że miejsca brakuje,
że, jakoby, futerko zdrowie im rujnuje.
Źle bardzo… gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poszukasz domeczku.
I smutny tak będziesz,
posiłek i basta.
Bez swego człowieka,
domu, łóżka, miasta!
- A czemu tak nagle? -
zapytał koteczek –
wszak nie zasłużyłem,
by stracić domeczek?
- Się mylisz, tak trzeba.
On był jak zaklęty.
Nie trafiały do kota „ludzkie” argumenty.
I leżał koteczek;
coraz mniej go było
nietknięte jedzenie z miski wychodziło.
Patrzcie, jak matowieje futerko z tęsknoty!
Jak nikną w oczach porzucone koty!
Bo człowiek czasem nie ma już ochoty, a cenę najwyższą płacą za to koty!
Tak się i z wami,
człowieki, stać może:
od domu utraty
strzeż was Panie Boże!
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon maja 24, 2010 12:20 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

lutra pisze:trawestowałam w zeszłym tygodniu, ale dziś staje się realne:

Ten kotek miał domek
i leżał w łóżeczku.
aż rzekł mu raz człowiek.
- S..j, koteczku?
- Dlaczego – i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za kark człowiek
kota zdziwionego.
I dziwy mu prawi, że miejsca brakuje,
że, jakoby, futerko zdrowie im rujnuje.
Źle bardzo… gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poszukasz domeczku.
I smutny tak będziesz,
posiłek i basta.
Bez swego człowieka,
domu, łóżka, miasta!
- A czemu tak nagle? -
zapytał koteczek –
wszak nie zasłużyłem,
by stracić domeczek?
- Się mylisz, tak trzeba.
On był jak zaklęty.
Nie trafiały do kota „ludzkie” argumenty.
I leżał koteczek;
coraz mniej go było
nietknięte jedzenie z miski wychodziło.
Patrzcie, jak matowieje futerko z tęsknoty!
Jak nikną w oczach porzucone koty!
Bo człowiek czasem nie ma już ochoty, a cenę najwyższą płacą za to koty!
Tak się i z wami,
człowieki, stać może:
od domu utraty
strzeż was Panie Boże!


ja już dostałam wcześniej i już byłam ryczeć więcej nie czytam tego, bo wystarczy, że patrzę na Rysia i słyszę jak się żali :cry:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 12:38 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tweety pisze:Hetmanki jadą jutro na ciachnięcie, więc proszę wieczorem zabrać miseczki.

Z Rysiem niedobrze, od rana znowu ponad 40 st ale wyszedł do mnie z kontenerka na chwiejny nóżkach i łasił się popłakując i skarżąc się tak, że serce krwawiło. Jako, że przy okazji chyba mnie zaraził tą swoją anginą, bo objawy mamy podobne, to zostałam w domu i jakoś tam go doglądam a moja Joaśka poszła z nim za róg na kroplówkę i po coś przeciwgorączkowego. Po powrocie o dziwo zjadł mokre czego po kroplówce chyba nie powinien i teraz śpi. Zarówno wczoraj dr Orzeł mówił, że coś mu się w brzuszku nie podoba, tak samo dzisiaj ta wetka, że on się tak dziwnie przewraca jakby coś z brzuszkiem więc ja znowu siedzę jak na rozżarzonym węglu czy to nie FIP :cry: Ale morfologia wczorajsza śliczna. czy FIP może iść w parze z wzorcową morfologią?

Miszeczki zabiorę wieczorem.
Czy Asia była u wetki tak koło 12? Bo coś przez drzwi słyszałam o FIP-ie.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon maja 24, 2010 15:16 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Czy mogę odebrać dziś pyrantelum z Kocimskiej? Albo od Ciebie Aga, jeśli masz?? O której ktoś jest u kotów?

Oj biedne te nieszczęsne porzucone koty... :( a z drugiej strony jak pomyślę o moich maluchach, że mogły (w najlepszym wypadku!!)zdziczeć pod krzakiem, to też serce się kraja. Przeciez jak przyszło to do mnie takie smarkate to już na mnie fuczało, a teraz się tuli i jest takie słodkie że koniec :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot] i 737 gości