Ja chyba mam kota... Szelma, Tatoo (filmik s. 82) & Mysz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2010 23:25 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

Pikus jest efektem ubocznym miłości człowieka do zywego stworzenia. Urodzony z wyrzuconej domowej kotki, pzrezył 4 lata na wolności .dzikunek!Ostatnia odsłona to wywiezienie go za Otwock i zostawienie gdzies tam.Były tez inne akty beztialstwa.Wrócił do nas po 3 miesiacach.Nie będe opisywac jego historii bo to nie czas na dołowanie.Jest zreszta w popapranym watku Tysonka :mrgreen: .
Jak pojawił sie, już nie dałam mu sznsy na odejście.jak go szukałam to dowiedziałm sie wiele o jego losach.Zimy nie przezyłby. Boi sie wszystkiego,a raczej bał.Mieszkał w klatce ale duży nabór z klatki go wyrzucił.Miał problemy z kuwetkowaniem(cały dom olany i nie tylko)z kontaktem z nami i naszymi kotami.Mała kupka nieszczęscia.Wybrał szafę na lokum.tam jadł,spał i wyglądał jednym okiem.Obok była kuweta.jak pierwszy raz wylazł to zamarłam.jak pacnał mysie łapka to poryzcałam sie.A niedawno wskoczył na blat w kuchni i stzrelił baranka :lol: Oswaja sie swoim tempem.Damy mu i sobie czas.Ale bylismy blisko tego,by go wypuscic z powrotem.Po rodzinnej konsuktacji kupilismy podkłady szpitalne,zamykalismy co dało rady zamknac,zwijalismy dywany...Pikus od 2 tygodni kuwetkuje wzorowo :lol:
No to na tyle o Pikusiu :lol: Jest uroczym,kulawym burasem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sty 15, 2010 23:28 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

Moja też mi daje pospać, Młodej nie jestem pewna :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 23:30 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

ASK@ pisze:Pikus jest efektem ubocznym miłości człowieka do zywego stworzenia. Urodzony z wyrzuconej domowej kotki, pzrezył 4 lata na wolności .dzikunek!Ostatnia odsłona to wywiezienie go za Otwock i zostawienie gdzies tam.Były tez inne akty beztialstwa.Wrócił do nas po 3 miesiacach.Nie będe opisywac jego historii bo to nie czas na dołowanie.Jest zreszta w popapranym watku Tysonka :mrgreen: .
Jak pojawił sie, już nie dałam mu sznsy na odejście.jak go szukałam to dowiedziałm sie wiele o jego losach.Zimy nie przezyłby. Boi sie wszystkiego,a raczej bał.Mieszkał w klatce ale duży nabór z klatki go wyrzucił.Miał problemy z kuwetkowaniem(cały dom olany i nie tylko)z kontaktem z nami i naszymi kotami.Mała kupka nieszczęscia.Wybrał szafę na lokum.tam jadł,spał i wyglądał jednym okiem.Obok była kuweta.jak pierwszy raz wylazł to zamarłam.jak pacnał mysie łapka to poryzcałam sie.A niedawno wskoczył na blat w kuchni i stzrelił baranka :lol: Oswaja sie swoim tempem.Damy mu i sobie czas.Ale bylismy blisko tego,by go wypuscic z powrotem.Po rodzinnej konsuktacji kupilismy podkłady szpitalne,zamykalismy co dało rady zamknac,zwijalismy dywany...Pikus od 2 tygodni kuwetkuje wzorowo :lol:
No to na tyle o Pikusiu :lol: Jest uroczym,kulawym burasem.


Jak się chce, to wszystko jest możliwe :D

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 23:33 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

ASK@ pisze:Pikus jest efektem ubocznym miłości człowieka do zywego stworzenia. Urodzony z wyrzuconej domowej kotki, pzrezył 4 lata na wolności .dzikunek!Ostatnia odsłona to wywiezienie go za Otwock i zostawienie gdzies tam.Były tez inne akty beztialstwa.Wrócił do nas po 3 miesiacach.Nie będe opisywac jego historii bo to nie czas na dołowanie.Jest zreszta w popapranym watku Tysonka :mrgreen: .
Jak pojawił sie, już nie dałam mu sznsy na odejście.jak go szukałam to dowiedziałm sie wiele o jego losach.Zimy nie przezyłby. Boi sie wszystkiego,a raczej bał.Mieszkał w klatce ale duży nabór z klatki go wyrzucił.Miał problemy z kuwetkowaniem(cały dom olany i nie tylko)z kontaktem z nami i naszymi kotami.Mała kupka nieszczęscia.Wybrał szafę na lokum.tam jadł,spał i wyglądał jednym okiem.Obok była kuweta.jak pierwszy raz wylazł to zamarłam.jak pacnał mysie łapka to poryzcałam sie.A niedawno wskoczył na blat w kuchni i stzrelił baranka :lol: Oswaja sie swoim tempem.Damy mu i sobie czas.Ale bylismy blisko tego,by go wypuscic z powrotem.Po rodzinnej konsuktacji kupilismy podkłady szpitalne,zamykalismy co dało rady zamknac,zwijalismy dywany...Pikus od 2 tygodni kuwetkuje wzorowo :lol:
No to na tyle o Pikusiu :lol: Jest uroczym,kulawym burasem.

ojejku :(
bidulek :(
ale ma szczescie , prawdziwe wielkie szczęście ,że trafił na Was :1luvu:
No rzeczywiscie trzeba mu dać jeszcze sporo czasu, zanim całkowicie nabierze do was zaufania :wink:
My też bardzo długo oswajalismy nasze koteczki , mamy trzy beżłapki ,ale warto było sie z nimi zapzryjażnic :wink:
Pikusiu :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pt sty 15, 2010 23:47 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

To MY mamy szczęscie :!:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sty 15, 2010 23:49 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

Ale on też :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 23:52 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

ASK@ pisze:To MY mamy szczęscie :!:

TAK!
Ale one też.. :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt sty 15, 2010 23:53 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

OKI pisze:Wydaje mi się, że jeszcze dziś będzie spokojnie... ale zobaczymy :lol:
Miały bardzo męczący dzionek, musiały się bez przerwy pilnować :lol:
Może odeśpią? :roll:

:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt sty 15, 2010 23:55 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

Na razie śpią :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 16, 2010 0:01 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

OKI pisze:Na razie śpią :ok:

Rozumiem, że tak byś chciala do rana? :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob sty 16, 2010 0:09 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

kalair pisze:
OKI pisze:Na razie śpią :ok:

Rozumiem, że tak byś chciala do rana? :mrgreen:

Dobrze rozumiesz :lol:
Potwora to będzie spać, o ile Młoda się nie zacznie rzucać :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 16, 2010 0:10 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

Zresztą ja też spadam :D
Dobranoc :)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 16, 2010 0:11 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

OKI pisze:
kalair pisze:
OKI pisze:Na razie śpią :ok:

Rozumiem, że tak byś chciala do rana? :mrgreen:

Dobrze rozumiesz :lol:
Potwora to będzie spać, o ile Młoda się nie zacznie rzucać :roll:

Eh, no właśnie u mnie jedno drażni drugie..
Za chwilę jedzonko, potem jedzonko gdzieś tak między 4 a 5, potem ok. 7-ej.. Straszne! :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob sty 16, 2010 0:12 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

OKI pisze:Zresztą ja też spadam :D
Dobranoc :)

Dobrej nocy. :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob sty 16, 2010 7:20 Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

Nocka minęła spokojnie :lol:

Szelma ze mną w łóżku, Młoda Szara w kuchni w kącie. Ale znikło mokre wzgardzone przez Szelmę, czyli Młoda musiała wyjść z dziury :ryk: Bo do sypialni drzwi były przymknięte, tak jak je zostawiłam wieczorem.
Zresztą widać, że Młoda w tych swoich dziurach coraz swobodniej się czuje i coraz mniej stara się "być zniknięta" :D

Szelma dalej prowadzi strajk głodowy i na znak protestu je tylko suche.
Ona zawsze suche jada tylko na znak protestu i chrupie przy tym tak, że się echo niesie, a to chrupanie mówi wyraźnie: "Jaka ja jestem nieszczęśliwa, a Duża niedobra :( Takie suche muszę jeść.... Ale się męczę... Takie twarde i niedobre..."... Teraz wcina trzykrotkę, ale to już po złości... :ryk: Albo się musi dożywić po tym suchym :ryk:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości