» Czw paź 22, 2009 11:24
Re: EKSMITKI Z WILCZAKA - Gryzia bardzo chora, prosba o rady!
W trakcie samego ataku Gryzia wygląda jak ryba - ma otwarty pyszczek i jakby łykała powietrze. Z pyszczka cieknie ślina/śluz (nie wiem, coś o takiej konsystencji) - ona tego nie kontroluje. Czasami atak zaczyna się takim jakby krzykiem.
Od wczoraj sam oddech słychać. Nie wiem, jak opisać ten dźwięk. Coś w rodzaju charczenia? Wiem, że to słowo brzmi źle. Ma lekko otwarty pyszczek. Nie kaszle, nie odkrztusza.
Gryzia pije dużo. Furosemid zalecony został na stałe z możliwością zmniejszenia dawki w przyszłości (teraz dostaje 2x dziennie ćwiartkę tabletki). Ona na niego wyraźnie reaguje. Widać, kiedy przestaje działać. Po oddechu. Zalecało go 3 wetów (Honia była na zastrzyku u dr Antosika), którzy widzieli Gryzę.
Z obserwowaniem Gryzy jest jeden problem. Ona zamieszkała pod moim łóżkiem. Ma tam karimatę, żeby jej było ciepło od spodu. Koty pod łóżko wchodzą przez szparę o wysokości ok. 15 cm. Dalej jest znacznie wyżej i spokojnie mogą sobie tam i siedzieć i leżeć. Człowiek może przez tę szparę włożyć rękę, ale już nie głowę. Nie wejdę więc do niej. Mogę ją stamtąd wyciągać tylko siłą, lub po prostu wygonić na otwartą przestrzeń. Nie robię tego, jeśli nie muszę. Do mojej ręki przyzwyczaiła się. Nie chowa się, wręcz podstawia, by ją pogłaskać. Dzisiaj mimo, że się wyraźnie źle czuje, też mogłam ją spokojnie pogłaskać po łepku. Do tego tam jest ciemnawo, zwłaszcza po zmroku, a nie chcę jej świecić latarką po oczach.
Wieczorem podejrzewałam, że coś się dzieje. Było widać po niej. Nie dałabym rady tak dokładnie jej zważyć. W tej chwili mogę ją pogłaskać, ale już nie chwycić. To już tylko siłą.
Teraz jestem w pracy. Mogę tylko patrzeć na zegarek, żeby się szybciej ruszał. Poprosiłam Honię, żeby się zorientowała, czy któraś z pań wetek po drodze do Lubonia nie zgodziłaby się na wizytę domową. Jeśli nie, to zaraz po powrocie jedziemy do weta. Jeśli mamy zrobić jakieś badania, to bardzo proszę napisać to tak, żebym mogła to sobie wydrukować i pokazać.
Do kogo i gdzie mam się zgłosić na naukę zastrzyków? Nigdy nie robiłam nikomu.