Kinya pisze:Koty odstawione do Arwetu. Pani ostatecznie przeprosiła mnie za ochrzan jaki dostałam za to, że ugrzęzłam w korku na obwodnicy Wieliczki. Niestety mój dojazd skrótami do Krakowa jest nieczynny, bo w remoncie jest most w jednej z wsi i nie mogę sobie śmigać przez wioski tylko skazana jestem na główną drogę a to = stanie w korkach. Poza tym cały czas wiszę na telefonach, niektórzy ludzie jakby nie rozumieli, że ktoś pracuje, a kotom pomaga na ile mu czas pozwala

(albo nawet więcej...)
Doktor Rafał sprawdził, że na moje talony z KTOZ zrobione jest już 5 sterylek i 3 kastracje. W podaniu napisałam o 9 kotkach i 3 kocurach. Ponieważ niebieskooki przechodzi jakby pod jurysdykcję moich koleżanek z pracy zostaje jeszcze jedna kastracja i cztery sterylki.
Niebieskooki bardzo nie chce siedzieć w klatce, płakał i wyciągał do mnie łapki

Julka szuka mu domu; na razie szykowałby się jeden, ale w Warszawie.
ta pani to i tak anioł w stosunku do tej z Prądnickie

tamta opiernicza już po 10 minutach czekania mimo, ze problem zgłasza godzinę wcześniej. Normalnie pogotowie ratunkowe, koguta na seata i jadziem, panie Gałązka
a teraz gwoźdź tygodnia, zadzwoniła pani z Grzegórzecki8ej, że dzisiaj gęsiego, nie bardzo się spiesząc, przytupały całym stadkiem koty na Grzegórzecką, w tym mamusia. Tak wygląda jakby je ktoś zamknął i wypuścił dzisiaj, tylko jakim cudem je zamknął, wszystkie razem i gdzie i dlaczego je wypuścił itp itd ?

mamusia szuka dzieci no ale niestety, nie dostanie ich z powrotem, bo jak tamta karmi a ta znowu zaginie w akcji to nie można nimi tak przerzucać. Zresztą pachną już inną kotką.
Lutra wraca w przyszłym tygodniu, dr Szpeyer też więc się złapie i ciachnie towarzystwo