Anka pisze:KasiuDla mnie to trudne. Podjęłam się udziału w Kacperkowej historii nie do końca znając realia. I pokochałam tego kotka. [...] Wiem, że zawsze będzie mi przykro, że Kacperka nie wzięłam jak się dowiedziałam o jego stanie. Jest mi z tym wrednie
.
Z tym, że napewno znajdę jeszcze nie jedną kocią bidę, tyle, że nie brudzącą.
Oj... Jakie to sa trudne decyzje...
Kasia D. Ma taaaaaakie serce. Ja ja caly czas podziwiam.
Bo nie sztuka jest w odruchu wspolczucia powiedziec: "Wezme go (ja)!".
Tylko sztuka jest wziecie na siebie wszelkich konsekwencji
wlasnej decyzji... I wytrwanie. Przez lata.
I nieposwiecenie sie wylacznie jednemu stworkowi.
Niesamowite... Chyle czola!
Kasiu [brak stosownej inkonki].