KACPEREK

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 20, 2003 18:42

Anka pisze:Kasiu :love: Dla mnie to trudne. Podjęłam się udziału w Kacperkowej historii nie do końca znając realia. I pokochałam tego kotka. [...] Wiem, że zawsze będzie mi przykro, że Kacperka nie wzięłam jak się dowiedziałam o jego stanie. Jest mi z tym wrednie :( .
Z tym, że napewno znajdę jeszcze nie jedną kocią bidę, tyle, że nie brudzącą.


Oj... Jakie to sa trudne decyzje...

Kasia D. Ma taaaaaakie serce. Ja ja caly czas podziwiam.
Bo nie sztuka jest w odruchu wspolczucia powiedziec: "Wezme go (ja)!".
Tylko sztuka jest wziecie na siebie wszelkich konsekwencji
wlasnej decyzji... I wytrwanie. Przez lata.
I nieposwiecenie sie wylacznie jednemu stworkowi.
Niesamowite... Chyle czola!

Kasiu [brak stosownej inkonki].
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon paź 20, 2003 18:57

Kasiu
wiesz co chce Ci powiedziec :1luvu:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon paź 20, 2003 19:08

Kasiu, chylę czoła :) .
Jesteś wielka :D :D :D
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 20, 2003 21:36

Dorota pisze:
Anka pisze:Kasiu :love: Dla mnie to trudne. Podjęłam się udziału w Kacperkowej historii nie do końca znając realia. I pokochałam tego kotka. [...] Wiem, że zawsze będzie mi przykro, że Kacperka nie wzięłam jak się dowiedziałam o jego stanie. Jest mi z tym wrednie :( .
Z tym, że napewno znajdę jeszcze nie jedną kocią bidę, tyle, że nie brudzącą.


Oj... Jakie to sa trudne decyzje...

Kasia D. Ma taaaaaakie serce. Ja ja caly czas podziwiam.
Bo nie sztuka jest w odruchu wspolczucia powiedziec: "Wezme go (ja)!".
].


Wiem. Masz rację. Przepraszam.
Nie wszystko jest odruchem. A zresztą...

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 20, 2003 21:40

Kasiu - właśnie przeczytałam. Jesteś po prostu niesamowita. Bardzo Cię podziwiam.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon paź 20, 2003 21:51

Kasiu :1luvu: podziwiam cie i powiem szczerze, ze nie wiem, czy ja bylabym gotowa na tyle poswiecenia co ty :love:

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Pon paź 20, 2003 22:17

Anka pisze:
Dorota pisze:Kasia D. Ma taaaaaakie serce. Ja ja caly czas podziwiam.
Bo nie sztuka jest w odruchu wspolczucia powiedziec: "Wezme go (ja)!".
].


Wiem. Masz rację. Przepraszam.
Nie wszystko jest odruchem. A zresztą...


Aniu :D Ty tez masz wielkie serce :D ale Twoja sytuacja chyba mniej zalezy od Ciebie, a przynajmniej tym sie naprawde martwisz. Podziwiam Cie za to, ze potrafilas to glosno powiedziec - co jest rzadkoscia na tym forum. Masz racje, nie wszystko jest odruchem, chociaz czesto tak dzialamy :wink: . Ja zawsze staram sie pomagac w taki sposob, ktory nie jest wbrew innym wartosciom w moim zyciu - byc moze to pojscie na latwizne, ale to MOJ wybor i MOJE zycie i sie tego nie wstydze. Trzymaj sie cieplo :D .

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon paź 20, 2003 22:30

Tak naprawde to nikt z forumowiczów, oprócz mnie i Ryśki ( chyba) nie wie jak naprawde wygląda sytuacja. Co innego opis, choćby najbardziej plastyczny, a co innego rzeczywistość.
Zaręczam, ze gdyby Anka wiedziała jak jest naprawdę ( a skąd niby miała wiedzieć?) to nie zgłosiłaby akcesu do adopcji, chocby czasowej, Kacperka. Każdy zna swoje możliwości.
Informacje, które docierały były szczątkowe a kotek wzbudzał litość. Ot i wszystko.
I tak chylę czoła przed Anką bo od razu zaoferowała pomoc i opiekę podczas gdy reszcie forumowiczów nie przyszło to nawet do głowy ( nie wymawiam, broń Boże!)
Postaram się jak najlepiej zaopiekować Kacprem. Imie jakie Ania mu wymysliła jest śliczne i nie zamierzam go zmieniać.
Mam teraz w domu trójkę kotów niepełnosprawnych ruchowo. Z których nalepiej z chodzeniem radzi sobie Kajtek, o dziwo!
Nie ukrywam, ze gdyby ktos chciał zasponsorowac leczenie i rehabilitacje Kacpra to nie odmówię.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon paź 20, 2003 22:39

Kasiu, brak mi słów :1luvu:
A ja i tak wierzę, że Przemek dokona cudu i Kacperek będzie zupełnie zdrowy :!: :ok: I że i on, i Kajtuś będę najszczęśliwszymi kotkami pod słońcem. Zresztą - i tak są - mają Ciebie!

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 20, 2003 22:55

Kasia D. pisze:Tak naprawde to nikt z forumowiczów, oprócz mnie i Ryśki ( chyba) nie wie jak naprawde wygląda sytuacja. Co innego opis, choćby najbardziej plastyczny, a co innego rzeczywistość.

KasiuD, nikt tego nie neguje :wink: . Mnie osobiscie jest troche przykro, ze sytuacja nie jest przedstawiana prawdziwie, bo mysle sobie, jakbym ja sie czula chcac pomoc :? . Ale to pewnie tylko ja tak odczuwam, zawsze wszystko widze inaczej :roll: :evil:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon paź 20, 2003 22:57

Beata pisze: Mnie osobiscie jest troche przykro, ze sytuacja nie jest przedstawiana prawdziwie

No jak to? 8O

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon paź 20, 2003 23:02

Kasia D. pisze:
Beata pisze: Mnie osobiscie jest troche przykro, ze sytuacja nie jest przedstawiana prawdziwie

No jak to? 8O

Kasiu, piszesz przeciez, ze nikt z forumowiczow (no moze Ryska) nie wie, jak sytuacja wyglada naprawde. Do tego sie wlasnie odnosze :?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon paź 20, 2003 23:12

Beata pisze:
Kasia D. pisze:
Beata pisze: Mnie osobiscie jest troche przykro, ze sytuacja nie jest przedstawiana prawdziwie

No jak to? 8O

Kasiu, piszesz przeciez, ze nikt z forumowiczow (no moze Ryska) nie wie, jak sytuacja wyglada naprawde. Do tego sie wlasnie odnosze :?

No bo zeby wiedziec trzeba to zobaczyc. A widziałysmy go tylko my we dwie. I nic na to nie poradze. Piszę wszystko jak jest naprawde. Że leje pod siebie, że rozmazuje qpki, że się bawi i mruczy i że nie jest w stanie oprzec sie na tylnych łapkach co zilustrowałam zdjeciem. Niczego nie ukrywam.
A tamta moja wypowiedź dotyczyła faktu, iz Anka go nie widziała a oparła się na dwóch pierwszych opisach Rysi. I dlatego tak szybko sie zdecydowała.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon paź 20, 2003 23:14

Rysia chyba tez go nie widziala...widzial go moj TZ, ale krotko. Wtedy sygnalizowalam, ze kot posikuje.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 20, 2003 23:19

kinus pisze:Rysia chyba tez go nie widziala..

A to bardzo możliwe. Bo nic na ten temat nie pisała.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], LimLim, Patrykpoz i 91 gości