Koty wyrzucone i chyba uwiezione . Kto wypchnie okienko?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 11, 2009 18:19

galla pisze:Tak sobie myślę, że gdyby ktoś te kociaki zabrał, to chyba zabrałby wszystkie, nie zostawiałby tego jednego :roll:


No dokładnie...
Poza tym - gdyby kocica uciekła, wypłoszona, to na bank wróciłaby sprawdzić. I siedziałaby z tym jednym małym.
Ale juz nie będę dalej drążyć bo jeszcze wyciagnę wnioski, które ...no mniejsza z tym :roll:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob kwi 11, 2009 18:21

Tak naprawdę nie wiadomo, co się stało. Mogło i tak być, że jakiś "dobry" człowiek zabrał kotce 4 małe, a jedno jej zostawił...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob kwi 11, 2009 18:23

"Dobry" człowiek aż tak dobry by chyba nie był..

Tj. wolę wierzyć, że kotka wyniosła małe w bezpieczne wg niej miejsce..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 11, 2009 18:53

Kasia D. pisze:
galla pisze:Tak sobie myślę, że gdyby ktoś te kociaki zabrał, to chyba zabrałby wszystkie, nie zostawiałby tego jednego :roll:


No dokładnie...
Poza tym - gdyby kocica uciekła, wypłoszona, to na bank wróciłaby sprawdzić. I siedziałaby z tym jednym małym.
Ale juz nie będę dalej drążyć bo jeszcze wyciagnę wnioski, które ...no mniejsza z tym :roll:


dziekuje Kasiu bardzo , za takie podejrzenia w stosunku do mnie .
wspaniałe domysły snujesz.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob kwi 11, 2009 19:14

Kaprys2004 pisze:Tj. wolę wierzyć, że kotka wyniosła małe w bezpieczne wg niej miejsce..

Zwykle gdy kotka przenosi swoje kocięta do nowego legowiska, to po przeniesieniu ostatniego kociaka wraca na stare legowisko jeszcze co najmniej raz, aby sprawdzić czy któregoś nie zostawiła. Robi to instynktownie, gdyż nie potrafi liczyć i nie wie ile ma kociąt. Dopiero gdy się upewni, że w starym gnieździe jest już pusto, nie wraca więcej. W normalnych warunkach kotki przenoszą swoje kocięta do nowego miejsca zwykle dopiero pomiędzy 20-tym a 30-tym dniem ich życia.

Wydaje się zatem dziwne, żeby o jednym maleństwie zapomniała podczas normalnej "przeprowadzki". I że to w ogóle była "normalna przeprowadzka". Ale teraz to oczywiście tylko dywagacje.
Jednak ten rozwalony skobel świadczy, że coś nienormalnego musiało się wydarzyć i ingerencja jakiegoś złego człowieka, według mnie, jest wysoce prawdopodobna.
Obrazek

dagnes

 
Posty: 757
Od: Czw lut 19, 2009 12:53

Post » Sob kwi 11, 2009 19:55

Ale juz nie będę dalej drążyć bo jeszcze wyciagnę wnioski, które ...no mniejsza z tym Rolling Eyes

8O
to lepiej nie myśl
to ja mogłabym teraz powiedzieć że przewidywałam że tak się stanie, ale szkoda mi Meggi bo strasznie to przeżywa, wiec proszę bardzo skończcie te dywagacje, nie wiadomo co się stało i pewnie się już nie dowiemy
AnielkaG
 

Post » Sob kwi 11, 2009 20:17

dagnes pisze:
Kaprys2004 pisze:Tj. wolę wierzyć, że kotka wyniosła małe w bezpieczne wg niej miejsce..

Zwykle gdy kotka przenosi swoje kocięta do nowego legowiska, to po przeniesieniu ostatniego kociaka wraca na stare legowisko jeszcze co najmniej raz, aby sprawdzić czy któregoś nie zostawiła. Robi to instynktownie, gdyż nie potrafi liczyć i nie wie ile ma kociąt. Dopiero gdy się upewni, że w starym gnieździe jest już pusto, nie wraca więcej. W normalnych warunkach kotki przenoszą swoje kocięta do nowego miejsca zwykle dopiero pomiędzy 20-tym a 30-tym dniem ich życia.

Wydaje się zatem dziwne, żeby o jednym maleństwie zapomniała podczas normalnej "przeprowadzki". I że to w ogóle była "normalna przeprowadzka". Ale teraz to oczywiście tylko dywagacje.
Jednak ten rozwalony skobel świadczy, że coś nienormalnego musiało się wydarzyć i ingerencja jakiegoś złego człowieka, według mnie, jest wysoce prawdopodobna.

Kotki z różnych przyczyn potrafią zostawić kociaki - jeśli kociak jest w odczuciu kotki słaby, ma w sobie ewentualnie jakąś chorobę, nie je tak, jak powinien itp.
Natomiast co do czasu przeniesienia - czas, jaki podałaś, dotyczy sytuacji, gdy kotka ma spokój i czuje się bezpiecznie. Być może tu nie czuła się bezpiecznie, za dużo było ruchu wokół niej i mogła z tego powodu kociaki przenieść.
Jak dla mnie znacznie mniej prawdopodobne jest to, że ktoś zabierając kociaki zostawił jednego. Natomiast jak najbardziej prawdopodobne jest przeniesienie kociaków przez zdenerwowaną kotkę.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 11, 2009 20:18

dagnes pisze:Zwykle gdy kotka przenosi swoje kocięta do nowego legowiska, to po przeniesieniu ostatniego kociaka wraca na stare legowisko jeszcze co najmniej raz, aby sprawdzić czy któregoś nie zostawiła. Robi to instynktownie, gdyż nie potrafi liczyć i nie wie ile ma kociąt. Dopiero gdy się upewni, że w starym gnieździe jest już pusto, nie wraca więcej. W normalnych warunkach kotki przenoszą swoje kocięta do nowego miejsca zwykle dopiero pomiędzy 20-tym a 30-tym dniem ich życia.

Ale kotki także porzucają kocięta, które są najsłabsze, jeśli nie mogą wykarmić całej gromadki. Ten kociak, którego w zeszłym roku podrzuciłam kotce wyraźnie odstawał od rodzeństwa. Ewidentnie go zostawiła.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob kwi 11, 2009 22:05

Galla i Genowefa - zgadzam się wami. Tak też mogło być. Teorii na pewno może być kilka. Ja pisałam, że kotka robi tak w normalnych warunkach. I tak sobie myślałam, że może miała w tej pralni w miarę normalne (znaczy bezpieczne według niej) warunki - schronienie i jedzenie. Ale wiadomo - koty widzą świat inaczej niż my i nie dowiemy się, co one sobie myślą.

Tak naprawdę, to mam wielką nadzieję, że ona tego malucha porzuciła, a z resztą gromadki gdzieś się ukryła. Bo inaczej to... byłoby zbyt straszne.
Obrazek

dagnes

 
Posty: 757
Od: Czw lut 19, 2009 12:53

Post » Pt kwi 17, 2009 6:51

"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt kwi 17, 2009 9:08

Meggi

A co z resztą pralniaczków i kocicą ?
:(

dex7

 
Posty: 252
Od: Sob sty 10, 2009 1:04
Lokalizacja: Koto wice

Post » Pt kwi 17, 2009 9:26

dex7 pisze:Meggi

A co z resztą pralniaczków i kocicą ?
:(


Nie wiem , zanosze jedzonko do pralni , wygladam po kilkanascie razy z balkonu czy moze kotka wyleguje się na trawce pod oknami bo tam wlasnie jest otwarte okienko do wezla cieplnego.
Dzisiaj mam zamiar usiasc w samochodzie czytac gazety i moze cos ujrze .

Wczoraj była u mnie pani gospodyni , niestety musze na własny koszt naprawic a raczej wymienic nowy skobel.

Nic nie wie o kociej rodzince co mogło sie stac

Bo jak poprosi się o naprawe spóldzielnie to sprawa sie rypnie :(
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob maja 23, 2009 23:21

Dzis mamusia wyprowadziła maluchy z wezla cieplowniczego do pralni na jedzonko.

Przechadzala sie sie z nimi spokojnie pod balkonami. :)

I mam teraz obawy jak te maluchy najedza sie karmy Profilum , ktorą

teraz karmie pralniaki i puszkami , czy nie odchoruja tego.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie maja 24, 2009 0:14

meggi 2 pisze:Dzis mamusia wyprowadziła maluchy z wezla cieplowniczego do pralni na jedzonko.

Przechadzala sie sie z nimi spokojnie pod balkonami. :)

I mam teraz obawy jak te maluchy najedza sie karmy Profilum , ktorą

teraz karmie pralniaki i puszkami , czy nie odchoruja tego.



Widziałaś kociaczki - pralniaczki? Hurrrra Obrazek

Maluchy już nie takie małe - mają chyba ze 2 miesiące, prawda?

Teraz trzeba by jeszcze trochę odczekać, potem mamuśkę ciachnąć, a malutkie na DT i do adopcji :cat3:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie maja 24, 2009 9:38

Uff...

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 51 gości