Szuszu zjadła pierwszy posiłek (dopiero trzeci rodzaj puszeczki spotkał się z aprobatą) i teraz kuśtyka po domu.
Ma wielki wygolony placek na udzie, brunatny od jodyny, z długim szwem

Mam dla niej antybiotyk i lek przeciwbólowy, do podawania co 6 godzin. Nie zakładamy żadnego kaftanika ani kołnierza, chyba, że Szuszu będzie niegrzeczna (oby nie). Jutro na czas pracy zamknę ją w łazience, tak na wszelki wypadek.
Teraz kicia wygląda i czuje się dobrze. Jutro będzie gorzej, bo jutro zacznie boleć

Bardzo dziękuję dr Agnieszce Karewicz za wszystko

