
a tak naprawdę, to przy Misiu chyba nie odważę się wprowadzić nowego kota. zwłaszcza takiego który może psa nie znać z dobrej strony (np taka Jaga z Cybernetyki). umierałabym ze strachu ze sobie coś zrobią...

aha, i proszę o zmianę tytułu wątku

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:Dobry wieczór,
Pani Jano mam smutne wieści, niestety.
Pomimo prób, kotka nie może u nas zostać. Kilka razy podrapała córeczkę, niegroźnie, ale jednak.
Nie mogę pozwolić na takie zachowanie, wciąż jestem w strachu czy kotka nie zaatakuje ponownie Amelki. Syczy też na jej tatę, jedynie mnie tolerowała, ale chyba do dziś.
Chodzi o to, że od kilu dni mamy w domu rocznego kota, jest spokojnym i straszliwie pokojowym kociakiem, kolega go oddał z bólem serca, często wyjeżdza i nie miałby jak się nim zająć więc nam dał
ciesząc się gdyż chcieliśmy mieć drugiego aby (Wróżka) teraz Luna miała towarzystwo.
Luna niestety zareagowała sykiem i warkiem i w pewnym momencie rzuciła się na niego gdy ten ostrożnie do niej podchodził (chciał się bawić, w poprzednim domu mieszkał z kotką i świetnie się dogadywali) zaczęła go gonić najeżona, scena była straszna, musiałam ją złapać za futro aby go nie zagryzła! Zachowała się jak wściekła! Kiedy cudem udało się nam ją wciąż wściekle miotającą
zamknąć w łazience, rzuciła mi się z pazurami i zębami na nogę...krew się polała, ona za karę została wystawiona na balkon.
Proszę mnie zrozumieć, ale nie mogę ryzykować jej kolejnego napadu złości...co będzie jak sytuacja się powtórzy i rzuci mi się na dziecko? Na razie Amelka jest u dziadków i ominęła ją cała akcja...
Była bardzo miłą kotką, ale się zmieniła jak zobaczyła, że w domu jest dziecko a teraz jeszcze obcy kot...
Myślę, że idealny będzie dla niej spokojny dom gdzie nie będzie dzieci oraz zwierząt gdyż ich nie toleruję...Potrzebuje dużo uwagi i pieszczot i najchętniej mieszkałaby sama gdzie uwaga będzie skupiona tylko na niej, wtedy będzie kochana i myślę, że nie będzie stanowiła problemu...
Proszę zatem poszukać jej dobrego domu, najlepiej jakiejś starszej Pani która da jej dużo miłości a ona odwdzięczy się jej na pewno.
Pozdrawiam serdecznie i przykro mi za tak smutne wieści, myślałam, że zostanie z nami na zawsze...
W piwnicy Wróżka świetnie się dogadywała z dziką kotką.
Kasia_S pisze: u mnie i psy i koty i dzieckociekawe co na to TA pani by powiedziała
genowefa pisze:Kasia_S pisze: u mnie i psy i koty i dzieckociekawe co na to TA pani by powiedziała
Może, że jesteś nieodpowiedzialną matką i narażasz dziecko na ataki wściekłego kota.
Kasia_S pisze:e tam, jak jestem przed okresem to mam gorsze ataki wściekłości
zaczęła go gonić najeżona, scena była straszna, musiałam ją złapać za futro aby go nie zagryzła! Zachowała się jak wściekła! Kiedy cudem udało się nam ją wciąż wściekle miotającą
zamknąć w łazience, rzuciła mi się z pazurami i zębami na nogę...krew się polała, ona za karę została wystawiona na balkon.
genowefa pisze:Kasia_S pisze:e tam, jak jestem przed okresem to mam gorsze ataki wściekłościzaczęła go gonić najeżona, scena była straszna, musiałam ją złapać za futro aby go nie zagryzła! Zachowała się jak wściekła! Kiedy cudem udało się nam ją wciąż wściekle miotającą
zamknąć w łazience, rzuciła mi się z pazurami i zębami na nogę...krew się polała, ona za karę została wystawiona na balkon.
Co tam się u Kasi musi wyrabiać
Użytkownicy przeglądający ten dział: banka, Google [Bot] i 91 gości