kristinbb pisze:Nie rozumiem jednek rzeczy ,
dlaczego wet. leczy koty metodą prób i błędów??
Od czego to zależy?
U mnie jest też ten sam problem...
nie mam bladego pojęcia

my idziemy do wet. to jest tak - osłuchane, wybadanie, wymacanie - no to damy taki i taki lek- prosze przyjść za 7 dni.....
potem przychodzimy - stan jest taki sam jak był - to może taki lek...

i tak w kółko

i tak do końca z tego co słysze, co ten wet. mówi,e to nie jestem pewna czy ona bedzie kiedys naprawde zdrowa

leczymy ponad 2 miesiące - no piewszy miesiąc to była walka o życie, z kroplówkami i masą jakis różnych specyfików, bo kot był wycieńczony bardzo; a teraz cały czas jesteśmy skupieni na jej oddychaniu, zatkanym nosie, atakami kaszlu...


____________





