i już po wszystkim
wynik 8
w tym:
3 kociaki
3 kocury
i 2 kotki
kocury już po kastracji siedzą u karmicielki - Iwony w transporterch w piwnicy i czekają do jutra na wypuszczenie
kociaki równiez u Iwony - Gosiu jeden z kociaków zostanie na tymczasie właśnie u Iwony - trzeba szybko szukać domu bo u niej zatrzęsienie futer
dwa kociaki by pojechały do Ciebie - ciutkę prychające

szczególnie strzałka udaje bohatera
(zobaczymy jak z jutrem, bo trzeba by było je stamtad zabrać - Delfin daj znać o której wypuszczacie gentelmenów, byś od razu wzięła mój transporter, podeszłabym na działki jutro i go od Ciebie odebrała, i czy byś dała radę podrzucić Gosi kociaki??)
wszystko co miało dopisać dopisało
pogoda była
nie padało
nie było ąz tak zimno
i od razu wet się nami zajął
tylko transporterów brak było
zostały 2 kotki na cito
+ jedna do zrobienia, która może sobie poczekać
na początek kociątko złapane na transporter - poszło łatwo
1 kotkę udało mi sie złapać na króliczą klatkę

ufff
1 kocur na podbierak... no właściwie z czarnym kawalerem były przejścia i chyba na długo Go zapamiętamy

zaplątał nam sie w siatkę z podbieraka, nie mogłyśmy go wsadzić do transportera. W końcu zamknęłyśmy się z nim w altance i tam stoczyłyśmy bój o wolnośc ( tu WIELKIE brawa

dla Delfin za narażanie życia swojego

) miotał sie ale w efekcie wskoczył do domku styropianowego i stamtąd do łapki i w końcu do transportera

- biedaka trochę stresu to na pewno kosztowało...
1 kocur wlazł mi do transportera i już był mój
czarne kociątko podobnie
kociątko ze strzałeczką białą weszło do króliczej klatki
1 kocur i na samiusieńki koniec 1 kocica - ciężarna

na klatkę łapkę
trochę miałyśmy kłopotów z łapką bo zamykała sie za wcześnie i koty uciekały
ale następnym razem spokojnie da sie drugą ciężarną kocice złapać na łapkę bo pięknie do niej wchodziła
(i byłaby już dziś nasza z tym że brak klatki
)
druga syjamkowata myślę że na podbierak
biało-bury Skrzat oczywiście dopominał sie WIEEEEEEEELLLKICH pieszczot
taki On kochany i jak tylko nas zobaczył to zaczął do nas skrzeczeć

i wołać
w sumie udana akcja
trochę ofiar (wśród ludzi) było, ale wszystkie nadal żyjemy
zdjęcia będą niedługo
PS Praksedo jak sie markuje po nocach to i do 11 się śpi
