Dziękuję wszystkim za miłe słowa i wsparcie. Taka dzielna to ja niestety nie jestem. Napisałam, że przy Maciusiu jestem spokojna, ale to jest skutek pełnej mobilizacji, która mnie opuszcza, kiedy mogę sobie na to pozwolić.
Jesteśmy już po wizycie u weta. Biedny Macius znowu dostał zastrzyki, w tym jakieś bolesne, które sprawiły, że kotek pokazał iż ma jeszcze trochę siły - nie obyło sie bez uszczerbku w naskórku (nie u Maciusia oczywiście). Kotek dostał nastepujące leki:
- Buscopan Compositum;
- Miligamma (?);
- Catosal;
- kroplówka 250 ml;
- Nifuroxazyd: do podania w domu 4 x 1/2 ml.
Maciuś został nakarmiony strzykawka - dostał convalescence i ja później mam mu spróbować dać, o ile nie bedzie wymiotował.
Temperatura ciała dzisiaj wynosiła 38,7 C. Miał też zrobione zdjęcie RTG całej jamy brzusznej i jutro je będziemy widzieć.
Generalnie stan Maciusia według lekarza cały czas nie jest zły. Lekarz szuka przyczyny Maciusia niechęci do jedzenia objawiającej się mlaskaniem i czasem ślinieniem na widok jedzenia przy równoczenym odwracaniu głowy od tegoż jedzenia. W buźce i gardle wszystko wygląda dobrze, ale może gdzieś głębiej w przewodzie pokarmowym tkwi problem. Jego niejedzenia najprawdopodobniej nie jest spowodowane tylko depresją i trudnościami z trafieniem w jego gusta kulinarne.
Jutro kolejna wizyta u weta. Biedny Maciuś, on już dzisiaj nasyczał na mnie po powrocie od weta - chyba nie lubi tam ze mna jeździć
