Ogrodowe koty - czas sterylek:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 28, 2007 18:19

Zobaczcie, gdzie malucha poniosło :lol:

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto maja 29, 2007 8:47

zdjecia super LimLim zrobilas :) Oscar ciekawski wszystkiego a drapak to dopiero dla niego frajda :)

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto maja 29, 2007 8:51

a to z ozorkiem na wierzchu jest ... :love:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 29, 2007 14:50

Nasze maluchy tez umordowane upalem :)
Pipetka troche pochorowala ( chyba nie polubila odrobaczania:P ) naszczescie juz powoli wraca do siebie i moze wkoncu dogoni wzrostem Pumcie.
Lim.. Ty chyba nie chcesz oddac tego Maleństwa :)
Widzielismy z jakim żalem oddawałaś nam Czarna..
A Kociaczek jesli chociaz w polowie przypomina swoją Siostre, to jest poprostu Kocim Skarbem.

pozdrawiam Ewa & Derty

Rewka

 
Posty: 27
Od: Wto maja 22, 2007 7:49
Lokalizacja: Kraków-Warszawa-JG

Post » Wto maja 29, 2007 15:55

Rewka, nie opowiadaj, że z żalem :lol: tylko Pumcia to moja ulubienica 8) A domek jej znalazłam jeden z najlepszych, bo troskliwy i wrażliwy. :D

Nie mam już miejsca na czwartego futrzaka :( i Oskarek musi odejść.

Zdrówka małej Pipetce życzę :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto maja 29, 2007 16:43

ATu parę super dobrych wiadomości z domku Majki- Meli zamieszczonych za zgodą p. Małgosi - nowej opiekunki czarnulki :D :D :D

Maleństwo jest już z nami w jej nowym domu. Boi się. Na razie nie było jeszcze konfrontacji z moją kotką, bo najzwyczajniej w świecie, chcę dać malutkiej czas na obwąchanie wszystkiego. Tzn. wszystkiego też na razie nie, bo boję się, że mi się gdzieś schowa i trzeba będzie ją ratować. Obwąchuje na razie jeden pokój. Napiła się dość sporo wody i schowała się pod kanapą. Wyłazi, jak poszeleści się papierkiem. Jest strasznie ciekawska! Fantastycznie! Dostała kuwetkę ze żwirkiem. Miałam trochę obawy kupując żwirek, bo moja kotka raczej gardzi wszelkimi erzacami i woli załatwiać swoje potrzeby w ogródku, więc ze żwirkami nie mam doświadczenia. Kupiłam taki drobny, zwykły, bez żadnych lawendowych zapachów. Weszła do kuwety, powąchała i wyszła. W każdym razie już wie, że ją ma.
Gotuję jej zupkę według podanego przepisu. Z kurzą piersią, marchewką i ryżem. Dam jej za jakiś czas.
Ogólnie jest dobrze. Malutka wącha wszystko, my staramy się jej nie straszyć głośnymi rozmowami, dźwiękami itp. Chyba czuje się coraz lepiej, bo zapuszcza się w coraz to nowe kąty pokoju. Może wyjść do nas, jeśli zechce, bo nie jest zamknięta. Drzwi są otwarte, a mała nas słyszy, jesteśmy obok. Czasem pomiałkuje.
Imię w każdym razie na pewno zostanie zmienione, bo nasza kotka nazywa się Maryna, a wołamy na nią Mania. To byłoby zbyt podobne do Maja. Imię będzie pewnie jutro gotowe. Na razie się rodzi w bólach.
Ogólnie jest dobrze.


Hura! Już po inauguracji! Oba koty zobaczyły się i zdębiała tylko moja kotka. Maleństwo bawiło się w najlepsze z moją córką sztuczną myszą, którą uszyłam dla Mani. Przez chwilę tylko zrobiło szczotkę z ogonka. Mania jest zszokowana (to łagodne określenie), ale nie podchodzi do małej, tylko syczy i groźnie warczy. Postanowiłam, ze dziś w nocy mała zostanie oddzielona od Mani, w sypialni ze mną i mężem. Skończy się pewnie na głaskaniu brzucha w łóżku, ale jestem na to przygotowana. A jutro nastąpi dalsza część poznawania - w pełni kontrolowana.
Dziękuję za informację o żwirku. Był ten Benek w sklepie, ale właśnie lawendowy. Poszukam bezzapachowego. Teraz kupiłam Kitty Star. Właziła do kuwety, ale nic nie zrobiła.
Piła wodę, zupy ani chrupek nie chce.
Wyłazi zza kanapy, daje się głaskać, zaczyna mruczeć!!!!!!
Sądzę, żę po prostu odpoczęła i poczuła, że nic złego się nie dzieje. Jest kapitalna!
Tu będzie miała duuuużo do zwiedzania. Będę jej te tereny trochę reglamentować, bo najzwyczajniej się o nią boję. Sądzę, żę pomału wszystko się ułoży.

W samochodzie była bardzo grzeczna. Siedziała mi na kolanach i trochę spała. Mała jest dość poręczna, łatwo było nad nią zapanować. Oczywiście, nigdy nie odważyłabym się jechać z dorosłym kotem autem bez transporterka. Po prostu kupię drugi!

Ja jestem dobrej myśli - sądzę, żę kotki się polubią. Małą już kochamy.


Już po nocy. Malutka była bardzo grzeczna. Spała ze mną, a w zasadzie na mnie. Zwinięta w kłębuszek mruczała mi do ucha. Fakt, w pewnym momencie dała mi do zrozumienia, że koniec spania! Czas na zabawę. Nawet nie wiedziałam, że mogę spać podczas gdy mały roztrzepaniec biega mi dookoła głowy. Za to wiem na pewno, że nie mogę spać, gdy ten maluch zapragnie mnie uczesać właśnie teraz i natychmiast. I nie lubię jak usiłuje myć MÓJ pyszczek! To są oczywiście żarty. Noc naprawdę byłą spokojna. Dość spokojna. To, czego się najbardziej bałam, czyli syki i mruki Mani nie nastąpiły, bo Mania po prostu ucieka do ogrodu. Trochę szkoda, bo w ten sposób w życiu się nie polubią. Może ją troszkę zatrzymam w domu? Nie chcę robić nic na siłę.
Malutka zjadła rano całkiem sporo (już się martwiłam, że moje umiejętności kucharskie są tak marne, że kotek po prostu gardzi takim jedzeniem), napiła się (zresztą do wody podchodzi dość często), i zrobiła siusiu. Czyli wszystko gra. W tej chwili śpi mi na kolanach, co znacznie utrudnia pracę, ale nie mogę słuchać jej miałków rozpaczliwych, jak mnie nie ma w pobliżu. Chyba mnie trochę polubiłą. Zresztą bawi się z nami wszystkimi. Zapuszcza się w coraz to nowe otchłanie niewiadomego - czyli wyłazi z pokoju i zwiedza coraz więcej. Faktycznie jest ciekawska. Nie może się powstrzymać przed szeleszczącym papierkiem.


CDN :D :D :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto maja 29, 2007 17:00

Ahh :)
Prawdą jest ze te maleństwa maja chyba zakodowaną ostrożność. Pumcia zachowywala sie podobne na początku => Ostrożnie centymetr po centymetrze badała nowe tereny..ale nie daj boze na sile przeniesc ja do kuchni czy łazienki, zaraz przywierała do podłogi i pospiesznie pełzla w strone pokoju :D
Na nieszczeście (szczescie :P ) dla Małej, Pipetka dobrze juz u nas zadomowiona nawet nie dopuszczała do siebie mysli iz ta nowa istotka mogla by sie z nią nie bawic :P co i rusz wyskakiwała zza kanapy czy innych zakamarkow na Pumcie. Ta oczywiscie stroszlyla sie okrutnie i prychała ^^ ale coz... niecale 24h pozniej spaly razem przytulone :D Teraz to ciezko je rozdzielic.. jak jedna szła do weterynarza to obie (oddzielone od siebie) pomiaukiwały załośnie .
Ostatnio edytowano Wto maja 29, 2007 22:35 przez Rewka, łącznie edytowano 1 raz

Rewka

 
Posty: 27
Od: Wto maja 22, 2007 7:49
Lokalizacja: Kraków-Warszawa-JG

Post » Wto maja 29, 2007 17:32

Rewka :D :D :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro maja 30, 2007 8:04

Odwołuje :>
To nie skarby... To Bezlitosne Bestie
W nocy urządziły sobie dzikie galopady po pokoju :> :>
<zieeew> w rezultacie mam zapuchnięte oczy i szramę na brodzie (któraś „pieszczoszka” hamowała na mojej twarzy..) mają farta ze niechciało mi się wstać.. bo by na ich ogonkach pojawiły sie gustowne węzełki..




A rano tak słodko spały wtulone w siebie... Że...Ech.. :>

Rewka

 
Posty: 27
Od: Wto maja 22, 2007 7:49
Lokalizacja: Kraków-Warszawa-JG

Post » Śro maja 30, 2007 10:48

Ano małe kotki - pchełki tak mają, nie usiedzą kiedy powinny :lol:

CD wieści od Majki - Meli :D

Maja nazywa się teraz Mela. Melcia, Melka, Meliska, a na specjalne okazje Melania. Melanią na razie bywa rzadko. Najczęściej jest Melką lub Melcią. Mamy wesoło.
Mela sporo wcina, spokojnie siusia do kuwetki i zrobiła już nową kupkę - z nowego jedzonka. Kupka piękna. Bałam się, że może będą jakieś sensacje brzuszne, bo to inna woda, inny być może sposób gotowania żarełka. Ale nie. Wcina gotowaną pierś kurczaka (według przepisów z formum - przemrożoną) z ryżem i marchewką. Bez przypraw.
Mania natomiast najwyraźniej Meli się brzydzi. Ucieka z domu. Przychodzi tylko na jedzenie i tylko wtedy, gdy Mela jest w innym pomieszczeniu. Fuka. Ale jak wezmę Melę na ręce, to Mania nawet powąchać potrafi przez chwilę, potem fuka i ucieka. Jak Mela łazi luzem Mania nie podejdzie za nic. Trochę mi szkoda Mańci, ale mam nadzieję, że się przyzwyczai. Biedna, musiała zrezygnować z wieczornego przytulania i głasków. To na razie raptem 3 dni.
Obiecuję zdjęcia Meli. Biurowej Meli. Uwielbia biegać mi po biurku. I po mnie. Mam całkowicie podrapane nogi. Ona nie odróżnia nóg od mebli. Ale wiem, że się nauczy. Mania też taka była.
W każdym razie - dziękujemy za Melę. I myślę, że Meli jest u nas dobrze. Nie płacze, jest noszona i przytulana przez wszystkich na zmianę. Nadal poznaje nowe lądy. Jest coraz odważniejsza. Już nie chowa się za kanapę tylko wręcz przeciwnie. Śpi na wierzchu, nie ucieka w kąty. Kąty zwiedza
.

Biurkowa Mela 8)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro maja 30, 2007 11:32

Poranne wygibasy Oskaraka 8)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro maja 30, 2007 13:04

:D To się nazywa poranna gimnastyka
Nic tylko brać z Maluchów przykład.. :wink:

Rewka

 
Posty: 27
Od: Wto maja 22, 2007 7:49
Lokalizacja: Kraków-Warszawa-JG

Post » Śro maja 30, 2007 14:52

Ja bym nie dała rady sprostać wyczynom Oskara :lol:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro maja 30, 2007 18:25

Wieczorne wygibasy :D

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro maja 30, 2007 22:11

Rano wygibasy... wieczorem wygibasy... za Dobry Domek dla wygibasującego się słodziaka :ok:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10991
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 17 gości