kot po wypadku z odleżynami.JEST LEPIEJ!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 06, 2007 19:30

Czarus ma sie dobrze.Nie ma lekow ,ale na razie nic sie nie dzieje z odlezyna.Moze wytrzyma do wizyty w Azorku.Nivalinu tez juz nie bierze ,ale nic nie jest gorzej.Zostalo na takim samym poziomie .Rehabilitacja w moim wykonaniu nie przynosi zadnych efekyow.Lewa noga ma przykurcze,tylko prawa sobie pomaga.Dzisiaj fajnie machal ogonkiem.Zdenerwowal sie ,ze nie moze wejsc na otwarte okno,a inne koty juz tam byly.Swedzi go cos nadal na szyi i nawet probowal prawa noga sie podrapac,ale tylko ja podniosl na wysokosc szyi.Zrobil kupala i mu sie nie oderwal.Wysmarowal cala podloge.Wlasnie szorowalam.Teraz jest na mini spacerku z moja mama,przechadzaja sie po klatce schodowej,bo Czarus pod drzwiami dopominal sie o wyjscie.

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Pt kwi 06, 2007 20:54

atnar, nie dałam rady wysłac leków
mam chorą nogę i ograniczam chodzenie jak tylko się da :(
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt kwi 06, 2007 21:52

Kasiu nie szkodzi .On ,tak jak pisalam ma sie dobrze.Ja myslalam,ze moze ja cos ppokrecilam,bo od tego wszystkiego mozna dostac zawrotu glowy.A o nodze bolacej to ja juz dobrze wiem co to znaczy,wiec wypoczywaj i szybkiego powrotu do zdrowia zyczymy :balony:

A Czarus umie schodzic po schodach :D

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Pon kwi 09, 2007 14:41

Czarus wiecznie spi.Z zywej iskierki zrobil sie spiochem .Boje sie o niego.Ma odstawiony nivalin,chociaz zadnych zmian nie ma typu nietrzymanie moczu,czy tam z prawa nozka, jest dobrze.Czytalam u Gofera,ze on po odstawieniu zastrzykow zaczal lac caly czas.Moze to odlezyna go boli,a nie daj Boze nowych :? Musze go wymacac.Czy ktos moze mi doradzic ,czy wysmarowac go alantanem?Nie chce pogorszyc jego stanu.Juz tylko 2 dni i jedziemy,moze jutro,aby byl doktor Zieba.
Smarowac alantanem czy nie?Nic innego juz nie mam.

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Pon kwi 09, 2007 15:18

Niczym go na razie nie smaruj - tlusta maz na siersci nie poprawia komfortu kota, jesli nie ma potrzeby - to nie smaruj.
Zeby zapobiec odlezynom znacznie lepiej brac kocurka na rece, glaskac, masowac, pobudzac krazenie, zmieniac mu pozycje - nawet za cene zmuszania go do ruchu.

Koniecznie trzeba bedzie kocurkowi zbadac krew - czy mu sie jakas infekcja nie wdala, takie ciagnace sie rany, odlezyny - moga dac powiklania.
Ale to juz Przemek na pewno zbada. Bylebyscie dotrwali do wizyty...

Blue

 
Posty: 23927
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon kwi 09, 2007 18:00

Zdjelam go z legowiska i teraz lazikuje.Rana sie otworzyla i krwawi.Poszperalam i znalazlam taki antybiotyk jak cukier.Wetka mowila,ze to tez na rany,ta nasza miejscowa i jak pracowala,to przyniosla mi troche polzomycyny,bo mi sie skonczyla i to z tej racji ,ze nie wiedziala jaki proszek na rane.Ja pozniej dowiedzialam sie,ze to sie nazywa tak a tak.Ktos wie co to za cukier na rane i czy sie nadaje zamiast polzomycyny?

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Pon kwi 09, 2007 18:17

Ja bym niczym tej rany nie traktowala, szczegolnie jakimis wynalazkami.
Skoro bedziesz jutro lub pojutrze u Przemka, to nie warto ryzykowac a dobrze zeby on ta rane zobaczyl w takiej postaci jakiej naprawde jest - a nie przysuszona jakims preparatem.
Bo dzieki temu bedzie mial wlasciwy wglad w sytuacje i bedzie mogl dobrac wlasciwe leczenie. Moze trzeba bedzie pobrac wymaz?
Jak ja posypiesz antybiotykiem - to stracisz ta szanse.

Ja bym ja po prostu pielegnowala lagodnie - zeby kocurek dotrwal do wizyty u Przemka.
Koniecznie powiedz o ospalosci, o swiadzie.
Bo mysle ze trzeba by pare badan krwi koniecznie zrobic...

Blue

 
Posty: 23927
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto kwi 10, 2007 21:42

Bedziemy dopiero w sobote.Byl jeszcze wolny termin w czwartek,ale bardzo pozno i nie wiem,czy mialabym powrot do domu.Moze jakos wytrzyma.Dzisiaj rana przyschla i Czarus swietnie sie poczul.Gonil Maje po calym domu,tylko uszy odchylil do tylu,pogryzl Gucia podczas zabawy tak ,ze ten az zawyl jak pies.Jak go oduczyc tego gryzienia?Tak by sie ladnie bawili,Gucio traktuje go delikatnie,nawet pazurkow nie wyciaga.Jeszcze mial jedna zabawe dzisiaj.Ja zamiatalam,a on zadkiem zagarnial to spowrotem do pomieszczenia.Raz to wiecej pracy dla mnie,dwa to jak sobie zrobil oklad z paprochow.Przeciez to dla niego utrzymuje sie czysciutka podloge.Jak go odganialam to tez chcial mnie ugryzc,a palec jeszcze nie do konca sprawny.Czarus pokazuje rozki :twisted: Tyle pieszczenia biedniutkiego koteczka daje efekty :twisted: Ale jak nie piescic chorego malenstwa?

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Pt kwi 13, 2007 20:33

Jutro okolo 11 wizyta u doktora Zieby.moze uslysze,ze jest szansa dla Czarusia?Zabieram jeszcze Gucia i nie wiem co bedzie w busie jak zaczna obaj spiewac na cale gardlo?A w ogole,czy nas wezma?Dwa duze koty to nie to samo co jeden malutki jak poprzednio :roll:

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Sob kwi 14, 2007 10:54

Zapewne co kierowca, to inne pomysły... My we wtorek wracaliśmy autobusem z Bielska Podlaskiego, jechała z nami najpierw jedna taka z małym czerwonym plastikowym koszyczkiem, w którym coś łaciatego od czasu do czasu mówiło cieniutko "miii!", a potem wsiadła druga z regularnym transporterem, od razu się do tamtej przysiadła, a jechała aż do samej Warszawy :) Co prawda żadne futro specjalnie się nie darło...
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 14, 2007 17:11

Miziaki dla Cipióra.Dawno nie zagladalyscie.

Z kierowcami nie bylo problemuani tez z wspolpasazerami.Czarus zmienil swoje zachowanie-z grzecznego kotka na bardziej przejmujacego sie :wink: Pomialkiwal,wylazil z koszyka,wywalil jezorka jak piesek i dmuchal jakby mu sie chcialo pic.Na koniec nasikal mi na spodnice.Musze przyznac,ze pachnialam nieladnie :cry:

Kasia D znalazla nas bez problemu i pojechalismy do doktora Zieby.Okazalo sie,ze tamte zdjecia rentgenowskie byly zle zrobione i trzeba bylo zrobic jeszcze raz.Jezdzilismy do innej pani wetki.Czarus nie dal sobie zrobic zdjecia(chyba dorasta).Dostal "glupiego Jasia" i sie udalo.Doktor Zieba juz wie co sie stalo Czarusiowi.Z tego co ja zrozumialam ,to jakis maly kawalek oderwanej kosci kregoslupa zle sie zrosl i uciska na nerwy.Niestety operacja moglaby sie odbyc,ale nie wiadomo z jakim efektem.Gdyby sie udalo moj kicio mialby szanse na normalne zycie.Na razie doktor sie nie podejmuje,bo to baaardzo trudno :cry: Ale obiecal,ze przemysli i sie zastanowi,a w czwartek da odpowiedz,czy cos sie uda.Wtedy moja mama jedzie z Guciem na zabieg wyciecia niegojacej sie rany.Bardzo chce,zeby moje koty byly zdrowe ale na sama mysl o tych zabiegach robi mi sie niedobrze.Dzisiaj po tej podrozy sa po prostu wyczerpane.

Jeszcze musze przypomniec sobie jaki lek mam kupic na odlezyne Czarka.Zapomnialam nazwy.Zapytam Kasi .Moze ona pamieta?
Kasiu mozy Ty lepiej zrozumialas co z ta koscia i napiszesz dziewczynom?

Jeszcze raz dzieki KasiuD.Jestes wielka :1luvu:

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Sob kwi 14, 2007 18:10

Na ranę masz kupić Acudex w saszetkach ( są na sztuki) a na zaparcia- olej parafinowy.

A Czaruś ma zespół "Końskiego ogona" czyli nacisk na nerwy rdzeniowe poprzez zwyrodnienie ( pourazowe) kręgów krzyzowo-lędźwiowych.

Szczegóły tuitaj:
http://www.vetserwis.pl/kregoslup_pies.html
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob kwi 14, 2007 20:34

Kasiu czy to juz koniec dla mojego Czarusia?Nie ma szans/Tylko szanse na bol i juz koniec? :placz:
Tak zrozumialam.Czuje sie winna,bo nie dopilnowalam...Jak sobie z tym poradzic?

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Sob kwi 14, 2007 20:39

Po co ja go zabieralam z t\ego zywoplotu z ulicy?Moze kyos by go zabral i bylby zdrowym kotem? :placz: :placz: :placz:

atnar

 
Posty: 151
Od: Pon lut 05, 2007 21:19

Post » Sob kwi 14, 2007 20:57

atnar pisze:Po co ja go zabieralam z t\ego zywoplotu z ulicy?Moze kyos by go zabral i bylby zdrowym kotem? :placz: :placz: :placz:


atnar!!!! :twisted:
Przywołuję Cię do porządku!!! :evil:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 382 gości