



musisz wybrać dla niej najlepszy domek na świecie

głaski dla obu Panienek

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
minka pisze:Witam, te rozwrzeszczane maluchy i domek do kompletu to by były u mnie. Rozmawiam też z Pixie o Pysi. Na pewno rozmawiałaś z Kasią D - u nas są specyficzne warunki - mamy nawet nie trójkę, a czwórkę maluchów, które chciałyby się z kotem bawić
. Od razu mówię, że dzieciaki są przekochane, ale jak to dzieciaki - głośne, spontaniczne - no i dużo ich
Poza tym około sierpnia/wrzesnia zamieszka u nas szczeniak labrador. Te psiaki są kotolubne, ale nie wszystkie koty lubią psy...
Savannah wystraszyły okropnie, także wiem, że nie mogę wziąść dowolnego kota. On musi taki klimat lubić... Jak sądzisz, czy Trini by się u nas zadomowiła?
Poza tym widzę, że Ty wcale tak bardzo nie chcesz jej wypuścićBardzo Cię proszę o kontakt
minka pisze:Obawiam się, że u nas "groziłoby" jej nieustanne mizianie i przytulańsko - chyba by jej to nie uszczęśliwiło
Poza tym ta skłonność do uciekania - u nas jakby zwiała, to chyba na dobre - szukaj kota w poluA podejrzewam, że w cieplejsze dni upilnowanie maluchów, żeby zamykały za sobą drzwi tarasowe by było nierealne... A w oklicy grasuje dzika kociarnia myszami i kretami wypasiona
.
Także ja Ci jej nie zabiorę. Chyba się na mnie nie pogniewasz?
minka pisze:Wiesz, nie chciałabym kolejnej próby zakończonej oddaniem kota, chociazby ze względu na totalnie zgłupiałe dzieci. Bo wiesz, cieszą się, że mają przyjaciela, a tu klops. Po Savannah moje starszaki (7 i 4 lata) kilka dni pytały, co zrobiły źle i nie mogły uwierzyć, że nic tak naprawdę... Nie chciałabym fundować im jeszce raz podobnego spektaklu.
Dlatego nie chcę "próbować", chcę znaleźć TEGO kota, nawet gdybym dłuższą chwilę miała szukać.
Karolka pisze:minka pisze:Wiesz, nie chciałabym kolejnej próby zakończonej oddaniem kota, chociazby ze względu na totalnie zgłupiałe dzieci. Bo wiesz, cieszą się, że mają przyjaciela, a tu klops. Po Savannah moje starszaki (7 i 4 lata) kilka dni pytały, co zrobiły źle i nie mogły uwierzyć, że nic tak naprawdę... Nie chciałabym fundować im jeszce raz podobnego spektaklu.
Dlatego nie chcę "próbować", chcę znaleźć TEGO kota, nawet gdybym dłuższą chwilę miała szukać.
Rozumiem, takie maluchy nie potrafią jeszcze pojąć pewnych spraw.A dzieciom nawet małym trzeba tłumaczyc do upadłego, że kot to nie zabawka i uczyć delikatności dla zwierząt.
Jeśli już, to radziłabym Ci brać kota dorosłego i charakternego, który nie dałby sobie wejśc na głowę.
A Twój domek rozumiem wychodzący?![]()
Najlepiej gdybyś odwiedziła Pixie i osobiście poznała kota... ale jeśli jeszcze masz cień ochoty na Trini, to również zapraszam Cię do mnie na oględziny.
minka pisze:Macie z Kasią D "na stanie" malutkie "sreberka" i zastanawiałam się, czy to nie jest dobry pomysł. Kociak wychowywałby się z moimi stworami od małego i takie środowisko byłoby dla niego czymś naturalnym. Z kolei tez wiem, że kota nie da się tak ukształtować jak psa i ze słodkiej kulki może wyrosnąć sycząco-drapiące kocisko, nie wiadomo dlaczego
Z tym "wychodzeniem" - hmmm. Jak to jest? Kotka, o której pisałam wcześniej (ta, którą przyprowadziłam ze sklepu, nie mogłam w tamtym czasie przyjąć, znalazłam dom u sąsiadów i im zazdroszczę) wychodzi sobie u nich na taras, siedzi na balkonie i wraca do domu. Czy ona jest "wychodząca"? Bo ja bym sobie podobnie miejsce kota wyobrażała...
Czy to jest tak, że jak kot zobaczy tylko cos otwartego, zabiera co ma i ucieka na ten tychmiast? Chyba nie, obserwowałam koty u nas na osiedlu - siedzą sobie w oknach, czasami poleżą na produ czy na mebelkach ogrodowych i nigdzie nie łażą.
Czytałam, że kot to zwierzę terytorialne i dba o to swoje terytorium
Jak to jest???
Użytkownicy przeglądający ten dział: BeataK-J, Google [Bot], MruczkiRządzą, puszatek i 352 gości