Moderator: Estraven
Beliowen pisze:kropka75 pisze:Określenie liczby leukocytów nic nie zmieni, a w każdym razie nie zmieni leczenia. Macie koty, dzieci, sami czasem chorujecie, wiecie więc, że nie ma metody na leczenie chorób wirusowych, także panleukopenii. Takie rzeczy leczy się zachowawczo, pomaga się organizmowi walczyć z chorobą, a antybiotyk podaje się osłonowo, na wypadek wszelki.
Pierwsze slysze, ze sie nie leczy...
Podaje sie leki przeciwzapalne, chociazby.
A co do parwowirozy - ostatnie poznanskie przypadki ucza, ze podanie parwoglobuliny ratuje zycie.
Zeby ja podac, trzeba jednak miec pewnosc, ze to panleukopenia.
tangerine1 pisze:Ona musi się czegoś trzymać. Nikt z nas jeszcze nie wie, czy ta decyzja jest słuszna i czy leczenie okaże się skuteczne, ale ona musi się czegoś trzymać. Inaczej oszaleje.
Co Waszym zdaniem ma jeszcze zrobić.
Od rana biega po weterynarzach. Ma zapakować chorego kota i jechać do czwartego, piątego, szóstego...
Być może leczenie, które zastosowali jej weci okaże się skuteczne. Komuś musi zaufać, zaufała weterynarzowi, więc moim zdaniem osobie kompetentnej.
Jeśli okaże się, ze z Dydusiem jest gorzej wtedy można próbować innych metod. Na razie dostał leki i trzeba czekać na reakcje.
Mysza pisze:kropka
w związku z wirusówka i Lidki MUSISZ mu JAK NAJPRĘDZEj zrobić badania krwi i określic poziom leukocytów
Tu może o jego życie chodzić
Beliowen pisze:Hania pisze:Ja nie rozumiem - parwoglobulina ratuje kotom z wirues panleukopenii życie a wie o tym może jeden 1 wet na 100??? I jeszcze wmawiają opiekunom, że robią wszystko co możliwe, że nic więcej nie da sie podać???
Dlaczego tak jest? Czy to nowatorskie leczenie?
Jak to jest![]()
![]()
Bo jej podanie jest ryzykowne.
Bo to immunoglobulina.
Bo nie kazdy wet ma aparature przeciwstrzasowa.
Bo nie ma gwarancji, ze zawsze zadziala.
Bo, jak w medycynie, tak i w weterynarii, istnieja roznice zdan i nie ma terapii optymalnej dla kazdego.
kropka75 pisze:Beliowen pisze:Hania pisze:Ja nie rozumiem - parwoglobulina ratuje kotom z wirues panleukopenii życie a wie o tym może jeden 1 wet na 100??? I jeszcze wmawiają opiekunom, że robią wszystko co możliwe, że nic więcej nie da sie podać???
Dlaczego tak jest? Czy to nowatorskie leczenie?
Jak to jest![]()
![]()
Bo jej podanie jest ryzykowne.
Bo to immunoglobulina.
Bo nie kazdy wet ma aparature przeciwstrzasowa.
Bo nie ma gwarancji, ze zawsze zadziala.
Bo, jak w medycynie, tak i w weterynarii, istnieja roznice zdan i nie ma terapii optymalnej dla kazdego.
Rozumiem, że to na tej podstawie mam ryzykować, tak? Mimo, że Lidka przebadała swoje koty i weci twierdzą, że to nie panleukopenia?
krysiak pisze:Kochani, jak mi źle... Tak mi przykro Kropko.... Pocieszam sie jedynie myślą,że może pod dobrą opieką Dyduś ma większe szanse na przeżycie...
Dziewczyny, nie kłóćcie się proszę... Wiem,że to są nerwy i czasami puszczaja, każda z was chce dobrze... Kropka na pewno podejmie dobrą decyzja... w końcu jest juz panią Dydka...
Nie mogę się skontaktowac z Lidą... Zostawiła komórkę w fundacji a nie ma jej tam ale z tego, co mi mówiła Bella, chłopak Lidki ma przywieźć dziś wieczorem z Warszawy testy... Jak bedę cos jeszcze wiedziała to napiszę...
Kropko, płakać mi się chce, tak bym chciała żeby było już po wszystkim i byś mogła tym bardziej kochać Dydka bo na to zasługuje....(żebys to Ty uratowała mu zycie)
Aga 995 pisze:
Nie ma diagnozy u Lidki.... Robimy wszystko zeby okreslic rodzaj wirusa
eve69 pisze:
Kropka, kot musi jesc, jesli bedzie zywiony wylacznie pozajelitowo umrze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: askaaa88, Blue, sebans i 40 gości