[color=green]Ludzie zwierzętom zgotowali ten los![/color]Jestem w szoku..... po wczorajszym dniu, a przecież nie byłam tam na miejscu z tymi, którzy widzieli zwierzęta: zagłodzone, chore koty i psy (kilka z nużycą) - wszystkie przebywały w bardzo złych warunkach: w chłodzie i brudzie. [color=green]Dlaczego? - [/color]to pytanie, które dręczy nas wszystkich, bowiem stan zwierząt nie jest skutkiem ostatniego tygodnia...., a zatem coś złego musiało się tam dziać od dawna. Nie wiem czy uzyskamy kiedykolwiek odpowiedź na to pytanie....
Dlaczego osoby takie jak pani Joanna opuszczają swoje wygodne mieszkania w mieście, skazując się na życie na wygnaniu w ubóstwie i samotności, jedynie w towarzystwie coraz większej gromadki zwierząt - to chyba jedyne pytanie, na które odpowiedź znamy: z miłości do zwierząt.
Ale czy potrzeby tak wielu zwierząt można zaspokoić samą tylko miłością?
Dlaczego ci, którzy byli w kontakcie z p. Joanną nie zgłosili na czas zbliżającego się dramatu zwierząt, aby zapobiec ich cierpieniom w chorobie i śmierci?
Dlaczego lokowali tam nadal zwierzęta, widząc tak złe warunki i stan podopiecznych p. Joanny oraz Jej zły stan psychiczny?
Do dłuższego zastanowienia się stawiam pytanie:
[color=green]Dlaczego wszystkie te osoby (a jest ich wiele), które zamieszkały na dalekiej wsi 70-100 k od Warszawy, są pozbawione systematycznej pomocy dla czworonogów, którym uratowały życie (często psy i koty zabrane z maista) - nie zostawiajmy ich własnemu losowi, aby nie powtórzyła się tragedia spod Węgrowa! [/color]
........................
Trudno pogodzić się ze śmiercią tylu kotów - znaleziono 15 zwłok, 5 kotów zostało uśpionych przez lek. wet. (stan agonalny).
W związku z tak dramatyczną sytuacją, która przerosła najśmielsze oczekiwania, Danuta podjęła wczoraj decyzję o zabraniu stamtąd WSZYSTKICH zwierząt - nie byliśmy na to wczoraj przygotowani.
[color=blue]Udało się dzięki ogromnej pomocy wszystkich uczestników wczorajszej misji, ulokować wszystkie koty i psy w ciepłych i bezpiecznych miejscach na czasowy pobyt (dzisiaj rano już zabrane ostatnie koty - wszystkie przeżyły!).
(przepraszam, że nie wymieniam uczestników, ale nie wszystkich znam, a nie chcę nikogo pominąć- pstryga- uzupełnij proszę).
[color=red]Serdecznie Wam wszystkim Forumowicze dziękuję!
[/color][/color]
Danuta wróciła do domu po 24.00, Bonifacy - autor zdjęć - z pewnością jeszcze później - muszę dać im odpocząć- szczegóły i zdjęcia podamy w terminie późniejszym.
Dziękuję wszystkim "zwierzolubom", którzy przyjęli czasowo mniejszych braci w potrzebie pod swój dach, ratując im zycie:
- Kasi Strzeleckiej z Fundacji Koci Świat
- Irenie Jarosz z Kociego Azylu w Konstancinie
- Halinie Strecker ze schroniska w Milanówku
- Maryli (Maryla) i Mirce Ludwickiej
- Ewie Gontarek z Psiego Przytuliska w Łomiankach.
[color=blue]Dalsze nieustające potrzeby:[/color]
- pieniądze - na leczenie, jedzenie dla psów i kotów, oraz na sterylizacje, kastracje i zakup żwiru dla kotów
- poszukiwanie kandydatów do adopcji zdrowych psów (dla kotów i chorych psów po zdiagnozowaniu i wyleczeniu) - adopcja psów przez CANIS (proszę o pomoc w spisywaniu zgłoszeń i informacji pstrygę).
Anna Wydra
CANIS
" Życie jest darem od nielicznych dla wielu,
od tych którzy wiedzą i mają dla tych, którzy nie wiedzą i nie mają"Modgiliani