piano pisze:A czy problem nie powinien być zgłoszony do jakieś swiatowej organizacji zdrowia zwierząt? Może to jest taka: https://www.woah.org/en/home/
A kto ma to zrobić? Póki co polskie organizacje milczą, a co dopiero światowe.
Moderator: Estraven
piano pisze:A czy problem nie powinien być zgłoszony do jakieś swiatowej organizacji zdrowia zwierząt? Może to jest taka: https://www.woah.org/en/home/
W przyniesienie czegoś na butach nie chce mi się wierzyć. Bo ilość trucizny jest w takim przypadku za mała żeby zabić kota. A gdyby przypakdiem stężenie było rzeczywiście śmiertelne, to przecież padałoby mnóstwo innych zwierząt. Dlatego nadal myślę, że problem jest w pokarmie.zapietanaguzik pisze:usia83 pisze:Tak sobie myślę.
Może to jednak opryski (komary, pestycydy, jakieś inne robactwo)? Można coś przynieść na butach, ubraniu. Wtedy by mogły zarazić się koty wychodzące i nie wychodzące. Opary mogą przenosić się w powietrzu. Tylko czy wtedy nie chorowałyby też psy? I nie byłoby martwych ptaków? Na te miejskie to nikt nie zwraca uwagi, ale jeżyki, jaskółki czy inne? Na terenach wiejskich rolnicy też by mieli radochę, bo z głowy objadanie sądów
Tutaj: https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz ... azuje.html była też informacja o wiewiórkach i tchórzach.
"- Nie specjalizuję się akurat w chorobach kotów, ale spotkałem się z przypadkami podobnych objawów nie tylko u kotów - mówi Marcin Wysokiński, lekarz weterynarii z gabinetu Czapla w Białych Błotach.- Potwierdzam, rzeczywiście taki problem istnieje. Wszystko wskazuje na to, że ta choroba atakuje również wiewiórki oraz tchórze. Trafiają się nam zwierzęta z podobnymi objawami, a wszystkie przypadki są, niestety, śmiertelne."
zapietanaguzik pisze:usia83 pisze:Tak sobie myślę.
Może to jednak opryski (komary, pestycydy, jakieś inne robactwo)? Można coś przynieść na butach, ubraniu. Wtedy by mogły zarazić się koty wychodzące i nie wychodzące. Opary mogą przenosić się w powietrzu. Tylko czy wtedy nie chorowałyby też psy? I nie byłoby martwych ptaków? Na te miejskie to nikt nie zwraca uwagi, ale jeżyki, jaskółki czy inne? Na terenach wiejskich rolnicy też by mieli radochę, bo z głowy objadanie sądów
Tutaj: https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz ... azuje.html była też informacja o wiewiórkach i tchórzach.
"- Nie specjalizuję się akurat w chorobach kotów, ale spotkałem się z przypadkami podobnych objawów nie tylko u kotów - mówi Marcin Wysokiński, lekarz weterynarii z gabinetu Czapla w Białych Błotach.- Potwierdzam, rzeczywiście taki problem istnieje. Wszystko wskazuje na to, że ta choroba atakuje również wiewiórki oraz tchórze. Trafiają się nam zwierzęta z podobnymi objawami, a wszystkie przypadki są, niestety, śmiertelne."
zapietanaguzik pisze:Post z grupy na FB, nie wiem ile w nim prawdy, ale się dzielę:
"Znajomy ma dostęp do zamkniętego forum weterynarzy, na którym się dzielą informacjami o nowej chorobie kotów. Koncepcji jest wiele. Jeden z weterynarzy wyleczył kota z tymi objawami m.in. atropiną. Nie wiemy oczywiście czy to był ten sam przypadek jak reszta czy tylko podobny. Ale atropinę się podaje na zatrucia pestycydami i herbicydami - takimi jak roundup, który jest w wielu preparatach i może pozostać na trawie, którą kociaki tak chętnie podgryzają czy też inne preparaty z oprysków na meszki, komary, kleszcze czy mszyce. Objawy zatrucia u kotów tymi truciznami to m.in: gorączka, drżenie mięśni, drgawki, nadmierne ślinienie się, zwężone źrenice, brak koordynacji (poruszanie się), niewydolność oddechowa."
EDIT: I jeszcze link do posta, w którym jest mowa o innych krajach: https://www.facebook.com/groups/1382403 ... 019240494/
zapietanaguzik pisze:usia83 pisze:Tak sobie myślę.
Może to jednak opryski (komary, pestycydy, jakieś inne robactwo)? Można coś przynieść na butach, ubraniu. Wtedy by mogły zarazić się koty wychodzące i nie wychodzące. Opary mogą przenosić się w powietrzu. Tylko czy wtedy nie chorowałyby też psy? I nie byłoby martwych ptaków? Na te miejskie to nikt nie zwraca uwagi, ale jeżyki, jaskółki czy inne? Na terenach wiejskich rolnicy też by mieli radochę, bo z głowy objadanie sądów
Tutaj: https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz ... azuje.html była też informacja o wiewiórkach i tchórzach.
"- Nie specjalizuję się akurat w chorobach kotów, ale spotkałem się z przypadkami podobnych objawów nie tylko u kotów - mówi Marcin Wysokiński, lekarz weterynarii z gabinetu Czapla w Białych Błotach.- Potwierdzam, rzeczywiście taki problem istnieje. Wszystko wskazuje na to, że ta choroba atakuje również wiewiórki oraz tchórze. Trafiają się nam zwierzęta z podobnymi objawami, a wszystkie przypadki są, niestety, śmiertelne."
Hańka pisze:zapietanaguzik pisze:Post z grupy na FB, nie wiem ile w nim prawdy, ale się dzielę:
"Znajomy ma dostęp do zamkniętego forum weterynarzy, na którym się dzielą informacjami o nowej chorobie kotów. Koncepcji jest wiele. Jeden z weterynarzy wyleczył kota z tymi objawami m.in. atropiną. Nie wiemy oczywiście czy to był ten sam przypadek jak reszta czy tylko podobny. Ale atropinę się podaje na zatrucia pestycydami i herbicydami - takimi jak roundup, który jest w wielu preparatach i może pozostać na trawie, którą kociaki tak chętnie podgryzają czy też inne preparaty z oprysków na meszki, komary, kleszcze czy mszyce. Objawy zatrucia u kotów tymi truciznami to m.in: gorączka, drżenie mięśni, drgawki, nadmierne ślinienie się, zwężone źrenice, brak koordynacji (poruszanie się), niewydolność oddechowa."
EDIT: I jeszcze link do posta, w którym jest mowa o innych krajach: https://www.facebook.com/groups/1382403 ... 019240494/
Czyli jednak oprysk... JPRD, zwariować można
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 355 gości