Na dzisiejszym dyżurze
kociaste ok.
Próbowałam zakropić oczy Frani, ale omal nie odgryzła mi ręki, więc powiedziałam trudno. Poza tym ona myśli tylko co tu zjeść, więc wsadza łapę do klatki Mikołaja, wysypuje suchy pokarm i bezczelnie zżera
Milusia jest cudowna, właziła mi na kolana, przytulała, upominała o głaski.
Mikołaj biedaczek chudy jest bardzo, kręgi można mu policzyć głaskając. Jak mu sprzątałam w klatce
i wyszedł na trochę na wolność, to łaził za mną krok w krok. On też jest spragniony głasków. Wyjęłam mu
z klatki hamaczek, bo nie widziałam, żeby na nim leżał, a zajmował dużo miejsca.
Bella coraz bardziej towarzyska, ale jednak jak próbuję ją głaskać to zwiewa.
Mati jest kochana, ale niestety cały czas zdystansowana. Pewnie w swoim domku otworzy się i zaufa.