Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 17, 2010 20:05 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki pisze:
ossett pisze:..
Ale oczywiście łatwiej uganiać się za wolnożyjącymi kotami i krzywdzić je bezkarnie,..

Możesz doprecyzować co masz na myśli - bo chyba nie uganianie się celem sterylizacji.

Z wypowiedzi ossett według mnie wynika, że to sterylka jest krzywdą... Ale trudno mi uwierzyć, że to właśnie miała na myśli.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lis 17, 2010 20:06 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Kasia D. pisze:
cangu pisze:Dziś dokarmiasz
20 kotów, za 4-5 lat będziesz miała setke,


Pała z matmy! :wink:
Setka będzie już za rok!

tak ale założyłam, że część będzie płci męskiej, część nie przeżyje (choroby,
wypadki) a część odejdzie na inny teren. Ale myśle, że i tak zaniżyłam.

Tak gminy mają taki obowiązek ale nie wszystkie to robią, dodatkowo
nie każdy ma dostęp do klatek łapek (powinny być w lecznicach)
Jeżeli kogoś stać na dokarmiane może uzbierać na kotki, które dokarmia.
Lub powinien się zgłosić do jakiejś organizacji po pomoc.
Nie ma innego wyjścia:(

Patrząc na to na opak, takie osoby sprawiają, że rodzi się więcej kotów,
jest nadpopulacja a w schroniskach i organizacje są zmuszone usypiać mioty.
Takie osoby są przeciwko sterylizacji i usypianiu ale nie sterylizując a dokarmając
przyczyniają się pośrednio do usypinia miotów przez inne osoby.
Namieszałam co? ale może ktoś coś zrozumiał:)
Chodzi mi o to, że sterylizacja to mniejsze i konieczne zło.
Osset przemyś to sobie proszę...

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro lis 17, 2010 20:37 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Jana pisze:
PcimOlki pisze:
ossett pisze:..
Ale oczywiście łatwiej uganiać się za wolnożyjącymi kotami i krzywdzić je bezkarnie,..

Możesz doprecyzować co masz na myśli - bo chyba nie uganianie się celem sterylizacji.

Z wypowiedzi ossett według mnie wynika, że to sterylka jest krzywdą... Ale trudno mi uwierzyć, że to właśnie miała na myśli.

Dlatego zapytałem.

cangu pisze:Dziś dokarmiasz
20 kotów, za 4-5 lat będziesz miała setke,
Kasia D pisze:Pała z matmy! :wink:
Setka będzie już za rok!

Szczególnie wówczas, gdy będą to same kocury. :wink:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 17, 2010 21:41 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Szczególnie wówczas, gdy będą to same kocury. :wink:

prawdopodbieństwo znikome niestety.

PcimOlki to ON :ryk: jakoś mi to nie pasuje :lol:

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro lis 17, 2010 23:04 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

PcimOlki to takie dwa futrzaki, jak widać niżej. Ja tylko je reprezentuję. :D

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 2:02 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

cangu pisze: sterylizacja to mniejsze i konieczne zło.


ja się tylko czepnę wytłuszczonego - zło? zabieg chroniący przed wieloma śmiertelnymi chorobami i przedłużający życie jest dobry dla "pacjenta" :) rozumiem, co miałaś na myśli (wychodzę z założenia, że jest to polemika z przeciwnikami kastracji), ale uznałam, że warto doprecyzować tę kwestię. Linków do materiałów nie przytaczam, bo w internecie jest ich pełno.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw lis 18, 2010 2:22 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Temu, że sa płodne koty winni sa debile wywalajacy kolejne kotki- na ulicę, na działki... Koło mnie prężnie się łapie i sterylizuje koty. I co z tego, jak regularnie pojawiają się "zniką" płodne koty, najczęściej początkowo zadbane.

I wiecie co- duza część ślepych miotów przyniesionych do schronu to nie są dzieci kotek dzikich, tylko domowych. O szczeniakach to nawet nie mówię.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 5:05 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

ulvhedinn pisze:Temu, że sa płodne koty winni sa debile wywalajacy kolejne kotki- na ulicę, na działki... Koło mnie prężnie się łapie i sterylizuje koty. I co z tego, jak regularnie pojawiają się "zniką" płodne koty, najczęściej początkowo zadbane.

I wiecie co- duza część ślepych miotów przyniesionych do schronu to nie są dzieci kotek dzikich, tylko domowych. O szczeniakach to nawet nie mówię.

Ja to widzę z innej strony. Podam dwa przykłady z wielu niestety. Sąsiadka, chora psychicznie
dokarmiała kotkę, ta urodziła piękne młode. Kotka również wyglądała na domową.
Dzika kotka nabrała zaufania i przychodziła do ludzi ale tylko po jedzenie i trzymała się na dystans, podobnie kociaki. Na pytanie o sterylce – mam się sama wysterylizować, odrobaczenie -NIE,
odpchlenie – NIE. Próba wyłapania kotów „ręcznie” - puszka z okna. Pani jednak twierdzi, że koty nie są jej. I faktycznie zanim zorganizowałam klatkę piękna „domowa” kotka, przeze mnie odrobaczona i z okna strzykawką odpchlona wyniosła się na inny teren.

Drugi przykład, osoba z Wadowic wynajmuje mieszkanie. Właściciele cieszą, się, że ona ma kotka bo liczą, że ta zajmie się trzema tłustymi kuleczkami w piwnicy i mamą kotów. Kociaki się jej boją = są dzikie. Godziny/dni wyłapania kotów na klatce osobie nie pasują, bo ona ma priorytety.
I tak piękna i tłusta aczkolwiek dzika i niczyja kotka odeszła na inny teren, piękne zdrowe kuleczki również poszły w świat, mimo iż były rzekomo nadal przez koleżankę dokarmiane. Piwnica została zamknięta.

Na ironię koleżanka adoptowała od jakiejś krakowskiej organizacji zaraz potem inne trzy kociaki – oswojone, a dzień późnej znalazła dwie tłuste kuleczki, według niej domowe bo nie boją się człowieka. A ja nie jestem tego taka pewna bo mogły być tylko gdzieś dokarmiane i służyć jako zabawka dla dzieci a potem wyszły i pobłądziły. Mogły ale wcale nie musiały być wyrzucone.


Co do psów przynoszonych do schroniska to zupełnie inna bajka.... po co mają sterylizować skoro mogą uśpić. To jest właśnie ta lekkość usypiania której się tak boje:( moim zdaniem ludzie nie powinni mieć alternatywy, sterylizacja i koniec. Jestem przekonana, że większość tych ludzi jest przekonana, że robi coś dobrego usypiając miot i jest nawet z siebie dumna
i to mnie właśnie przeraża. No ale to jest moje zdanie a wiadomo każdy może mieć inne.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 18, 2010 5:20 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

XAgaX pisze:
cangu pisze: sterylizacja to mniejsze i konieczne zło.


ja się tylko czepnę wytłuszczonego - zło? zabieg chroniący przed wieloma śmiertelnymi chorobami i przedłużający życie jest dobry dla "pacjenta" :) rozumiem, co miałaś na myśli (wychodzę z założenia, że jest to polemika z przeciwnikami kastracji), ale uznałam, że warto doprecyzować tę kwestię. Linków do materiałów nie przytaczam, bo w internecie jest ich pełno.

Tak, dla niektórych osób cięcie kota=ból=zadawanie cierpienia, na ironię bardzo często
koty/psy w starszym wieku i tak muszą być sterylizowane/kastrowane właśnie ze względu
na to, że po częstych porodach (lub i niezależnie) pojawiają się poważne choroby z guzami na macicy włącznie.
No ale zawsze można uśpić miot albo znaleźć "dobre" domki, niech sobie dziewczyna rodzi do woli :evil:

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 18, 2010 8:07 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

XAgaX pisze:
cangu pisze: sterylizacja to mniejsze i konieczne zło.


ja się tylko czepnę wytłuszczonego - zło? zabieg chroniący przed wieloma śmiertelnymi chorobami i przedłużający życie jest dobry dla "pacjenta" :) rozumiem, co miałaś na myśli (wychodzę z założenia, że jest to polemika z przeciwnikami kastracji), ale uznałam, że warto doprecyzować tę kwestię. Linków do materiałów nie przytaczam, bo w internecie jest ich pełno.

Doprecyzujmy jeszcze bardziej. Powyższe jest prawdziwe w odniesieniu do samiczek. W przypadku kocurów, kastracja podnosi ryzyko chorób układu moczowego.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 9:13 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Wyjaśniam:

1)Sterylizacja zdrowej wolnożyjącej kotki w odpowiednim do tego wieku wykonana prawidłowo przez odpowiedzialnego lekarza(takiego któremu powierzyłoby się bez wahania swoją własną (albo swojego szefa lub szefowej)prawdziwie rasową i drogą kocicę) nie jest wyrządzaniem krzywdy, o ile:

Gdzieś tam nie zostały pozostawione bez opieki jej kocięta, a to dość często się zdarza.
(Najpierw łapie się kocicę, a potem ewentualnie kocięta i to nie wszystkie...)

2)Krzywdą jest sterylizacja chorej, zarobaczonej i wycieńczonej dzikiej lub bezdomnej kotki bez uprzedniego jej wyleczenia, a potem szybkie jej wypuszczenie, zanim choroba się wykluje, albo zabiją ja robaki. Zresztą jak się wykluje zanim się ją wypuści to i tak często nie można jej już uratować.

3)Krzywdą jest narażenie miotającej się dzikiej kotki na wykrwawienie się w klatce z powodu niewłaściwie wykonanej sterylizacji.

4)Krzywdą są polowania na dzikie kotki z "brzuchem", a więc w bardzo zaawansowanej ciąży; zdarzały się nawet porody w trakcie łapania(oczywiście kociaki "jechały do "uśpienia").

4) Krzywdą jest kastracja wolnożyjących kocurów, które nie tylko,ze nie zostały podleczone przed operacją i odrobaczone to potem nie mają zagwarantowanego odpowiedniego żywienia i opieki medycznej w razie problemów z drogami moczowymi.

To nie są sytuacje hipotetyczne, ale przypadki z którymi zetknęłam się z dość bliska.

Natomiast moje własne ponad 4 letnie obserwacje okolicy zamieszkanej dość licznie prze koty wolnożyjące absolutnie nie potwierdzają tego teoretycznego wzrostu populacji kotów wolnożyjących. Z penością jednak wyliczenia te stosują się do kotów rasowych hodowanych dla zarobku (dużego).

To czego uczą teraz już w szkole podstawowej o mądrej ingerencji w naturę, raczej nie stosuje się do kotów miejskich.
Ostatnio edytowano Czw lis 18, 2010 9:32 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 9:32 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Ja chciałabym prosić o podanie wiarygodnego źródła badań mówiących, że kastrowane kocury częściej zapadają na choroby dróg moczowych i że kastracja ma na to bezpośredni wpływ.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lis 18, 2010 9:33 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

No tak - rozumiem. generalnie chodzi o równowagę ilość kontra jakość działania, a nie o sam fakt jego podjęcia. Trudno się nie zgodzić z twoją argumentacją - można rozważać czy jest to mniejsze, czy większe zło.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 18, 2010 9:41 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

Ja wrócę do tematu zaznaczonego w tytule wątku - eutanazja.
Ostatnio słyszałam parokrotnie o wetach, którzy:
1. dokonują eutanazji zastrzykiem w serce bez uprzedniej premedykacji
2. dootrzewnowo też bez premedykacji
3. także bez premedykacji dożylnie - w tym ostatnim przypadku właścicielka psa słyszała rozpaczliwy skowyt psiaka (była w poczekalni, przy psie był jej mąż, nie zdążył zaprotestować, nie był na coś takiego przygotowany, poprzedni ich pies był uśpiony prawidłowo).

Wszystkie te wypadki nie są wyssane z palca. Dlatego ja osobiście w wypadku koniecznej eutanazji (niestety przygarniam stareńkie, często schorowane zwierzęta i juz nie jeden raz musiałam takie decyzje podejmować :( ) dążę do tego, żeby nie trafić na przypadkowego weta, a jeśli już bym nie miała wyjścia, to bym pilnowała każdego ruchu, musiałby mi spowiadać się z każdego kroku. Myślę, że każdy właściciel zwierząt musi być świadomy, że takie praktyki jak opisałam na prawdę się zdarzają, wcale nie tak rzadko. Po to, żeby do nich nie dopuścić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 18, 2010 9:52 Re: Usypianie slepych miotow i nie tylko

MariaD pisze:Ja chciałabym prosić o podanie wiarygodnego źródła badań mówiących, że kastrowane kocury częściej zapadają na choroby dróg moczowych i że kastracja ma na to bezpośredni wpływ.

Nie wiem dlaczego niby ten wpływ musi być bezpośredni. Nie musi. Istnieje związek przyczynowo-skutkowy między kastracją a ryzykiem i to wystarczy.

Czy do uznania poniższych faktów za prawdziwe potrzebne jest wiarygodne źródło:
1. mineralizacja fosforanów zachodzi przy wysokim pH moczu (>=7), natomiast mocz o niższym pH (5,5 - 6,5) rozpuszcza fosforany
2. po jedzeniu pH moczu podwyższa się i często mocz staje się zasadowy na pewien czas, nastepnie w upływie czasu pH ponownie spada
3. kot kastrowany zaprzestaje walk i wędrówek, trzyma się bliżej domu, a więc okazji do jedzenia ma zdecydowanie więcej, a zajęć którym oddaje się z pasją, zapominając o jedzeniu, ma zdecydowanie mniej

Wystarczy z powyższego wyciągnąc wniosek - żadne źródła już nie są potrzebne.

->

viewtopic.php?f=1&t=119559

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], MB&Ofelia i 681 gości