Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 09, 2007 10:48

Maluchy faktycznie rosną jak zwariowane, niedługo nie zmieszczą się w wolierce. I tu zaczyna się problem, bo na dom wyjść nie mogą, a bardzo potrzeba przejść do dalszego etapu oswajania: czyli przyuczania do życia w domu. Takim prawdziwym, a nie w garażowej namiastce, gdzie w dodatku jest dość ciemno :(
A maluchom przydałoby się balkonowe albo południowo-okienne słoneczko...

Największe problemy z oswajaniem sprawia Piórek i trochę Cykor. Jest lepiej, ale brakuje czasu, który im należałoby poświęcić szczególnie.

Kurczę, co do Kuśtyczki i Blendera to mam paskudne uczucie, że już stoimy w miejscu, z powodu braku warunków do dalszej pracy nad nimi :(.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lip 09, 2007 13:17

Z życia "żywiołu głupoty":
Chineczka znalazła sobie extra zabawę: siedzi nad miską i rozchlapuje wodę. Wkłada obie (!) łapki, na przemian, moczy w wodzie i oblizuje. Ale frajda! :D
No, ta to na pewno nie będzie miała chorych nerek ;-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lip 09, 2007 13:47

Ale fajowy kot. Komu, komu wodną kotkę-ślicznotkę :?:

Ewa: może ją zabierzecie na nurkowanie - niech się panna uczy :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 09, 2007 14:00

Jeszcze jej się spodoba i co wtedy?
Krąg potencjalnych domków się zawęzi :wink:
A poważnie, to znamy przynajmniej jedną osobę, która jeździła na nurkowania z kotem. Kot oczywiście jako "obsługa nadwodna" ;-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lip 09, 2007 19:00

Przed chwilą zaliczyliśmy mały (albo nawet nieco większy) horrorek.
Maluchy biegały luzem po garażu. TŻ otworzył drzwi, jak zwykle, bez obawy, bo zawsze tymczasięta zwiewały.
A tym razem coś małego, burego smyrnęło mu pod nogami na mieszkanie.
I cisza.
Nie chciałam wierzyć, przecież to niemożliwe, żeby tak smyrnął i zniknął. Kot to nie szpilka, na poddasze nie wybiegł (bo tam nawet duży kot potrafi się zaszyć).
Szybki przegląd tymczasków. Opcja najgorsza z możliwych: Piórek.
No to extra! :roll:

Dom mamy mały. MAŁY!!! BARDZO MAŁY!
A kota nie ma.
Wszystkie okna zamknięte.
Latarka i szperanie pod szafkami - kota nie ma. :strach:
W końcu z koszyczka wylazła zaspana Asica. Zeszła po schodach, skierowała się do garderoby i jak wytrawny wyżeł wystawiła nam przyczajonego za maszyną do szycia Pióreczka.
Nawet nie syczał jakoś bardzo. Tylko troszeczkę.
Za kare został wygłaskany na kolanach.
Będzie z niego charakterny facet! 8)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 10, 2007 7:20

Piórek - eksplorator. Ja się chłopakowi nie dziwię.
To ja może zdam relację z rozmowy z córką karmicielki. Zadzwoniłam wczoraj, bo na Burą czas najwyższy a ciagle nie jest złapana. Panie w niedzielę przeżyły straszną tragedię. Na klatce schodowej amstaff sąsiada (policjanta) zabił ich kotkę. Umarła im na rękach. Po prostu złamał jej kręgosłup. To była młoda, piękna, długowłosa kotka. Córka podblokowej biało-czarnej kuśtyczki (tej co ma gdzieś ukryte młode). Kotka jest drobną, najzwyklejszą dziką kicią a urodziła długowłose kociaki. Straszne to wszystko. Panie nie wiedziały co robić. Kotkę niestety pochowały bez zrobienia sekcji. Mogłam powiedzieć tylko tyle aby nie odpuszczały i zgłosiły sprawę na policji i do KTOZ-u, bo taki pies bez kagańca to nie jest normalne. Panie też niepotrzebnie wypuściły kicie na klatkę ale nie wiem dokładnie jak było.
Bura pojawia się regularnie w stołówce. Panie obiecały, że będą łapać bez ociągania (może nawet w nocy) - córka karmicielki wynosi karmę po 3-ciej w nocy aby sąsiedzi nie widzieli. Będą mogły przetrzymać Burą do popołudnia u siebie w domu. Wcześniej nie było to możliwe ze względu na kotkę która zginęła. Mam nadzieję, że zadzwonią za chwilę z dobrą wiadomością. Nie możemy dłużej czekać. Jeśli nie złapią do 16-tej to pojadę pod blok zobaczyć co się dzieje. Wczoraj była straszna pogoda. Dobrnęłam jakoś z Zenkiem do weta, wyczekałam ponad 2 godziny i potem już nie było sensu jechać na drugi koniec miasta. Oby dzisiaj pogoda była bardziej przyjazna.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 8:33

O rany, Sylwka, jaki fajny banerek zrobiłaś! Ja też chcem!

O tej strasznej historii z amstaffem słyszałam już wczoraj, trudno mi się otrząsnąć. Przecież takie coś może się przydarzyć każdemu niewychodzącemu kotu, który zwieje na klatkę schodową.
W miejsce, gdzie nie powinno nic kotu grozić, poza pobrudzeniem łapek!
A skoro grozi kotu, to może również dziecku, które na tej klatce się znajdzie.
:strach:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 10, 2007 9:20

A to masz:
Kod: Zaznacz cały
[URL=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2315078#2315078][img]http://images29.fotosik.pl/22/16c4ce10439ee926.jpg[/img][/URL]


To takie nocne wypociny po lakierowaniu szafki (bure na burym - jak mnie wena dotknie to poprawię jakoś).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 9:42

Maluchy mają wątek na Kociarni: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62673. Proszę o sugestie jeśli coś trzeba zmienić. Da się jakoś łatwiej przerobić te fotki na miniaturki (korzystałam z fotek wstawionych przez Nordstjernę), bo mnie chyba ktoś tam zaraz okrzyczy?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 10:35

Uff. Już wiem jak zrobić miniaturki. Przerobiłam wszystko - chyba mnie z pracy wyrzucą :wink:.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 11:42

A ja właśnie siadłam do kompa i miałam Ci podesłać linki do miniaturek.
Wrzucę wszystkie zdjęcia kociaków do jednego albumu na fotosiku i powieszę linka w wątki na Kociarni.

Znowu miałam horror z Piórkiem - na dowód, że nie ma bezpiecznego miejsca dla kotów. Biegały luzem po garażu - nie ma innego wyjścia, muszą, bo w wolierce cała piątka się nie wybiega. Nagle słyszę wrzaski, wpadam do garażu :strach:: któreś wpadło w szprychy roweru (a wczoraj nawet próbowaliśmy ten rower wstawić pod schody w przedpokoju, ale się nie zmieścił i wrócił do garażu, musimy coś innego wymyślić) i się zaklinowało. Głową w dół.
Jak rzuciłam się ratować, to się jakoś wyrwał i uciekł do klatki.
Oczywiście Piórek.
Tragicznie przestraszony, małe kocie serduszko waliło jak młotem, oddech bardzo szybki. Najdziwniejsze, że na rękach trochę się uspokoił. Chyba wyczuł, że ta Duża to naprawdę chce dla niego dobrze...
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lip 10, 2007 12:35

Nie no Piórek czyś ty zwariował?
Kurcze telefonu od karmicielki niet. Jadę dzisiaj na wyprawę pod blok. Zabiorę transporter i może jakoś złapiemy tą "małpę".
A tak właściwie to prowadzę w tym wątku dialog z Ewą. Nie żeby mi to bardzo przeszkadzało :wink: ale ja się tak nie bawię. Nikt tu do nas nie zagląda czy co?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 13:46

Zaglądam, dyskretnie, bo z pracy :wink:
Czytając o wyczynach Piórka, zastanawiam się dlaczego większość woli adoptować małe kociaki. Przecież okropne są :twisted: On to ten sam "gatunek" co moja królica: jeśli w jakiś sposób można sobie zrobić krzywdę, to trzeba chociaż spróbować :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 16:07

Czytam, czytam i podziwiam i się przerażam wyczynami Piórka. Tylko się nie odzywam, bo nic pomóc nie mogę :(

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 22:44

Rustie pisze:Czytając o wyczynach Piórka, zastanawiam się dlaczego większość woli adoptować małe kociaki. Przecież okropne są :twisted: On to ten sam "gatunek" co moja królica: jeśli w jakiś sposób można sobie zrobić krzywdę, to trzeba chociaż spróbować :roll:


Święte słowa, Rustie!
Ja już zdążyłam zapomnieć jak bardzo małe kociaki mogą być okropne :twisted:
Ale już dawno tak się nie śmiałam, jak w ostatnim tygodniu, w garażu :D

Doroślaki jakoś z większym spokojem się tymczasuje, nawet jak się z rezydentami obsykują i warczą.

Bungo, nawet jak nie możesz pomóc, to przecież pomagasz: dzięki Tobie nie spadliśmy na jakąś 5 stronę!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], sherab i 107 gości