Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 10, 2007 9:30

Jana pisze:
Agusia pisze:W takich przypadkach marzy mi się posiadanie takich strzałek ze środkiem usypiającym.. Jak w zoo, do dzikich zwierząt.


Ja to bym chętnie nawet z procy takim czymś strzelała.


Dokładnie.

Faktycznie, układ pomieszczeń i ewentualność przeniesienia maluchów bardzo utrudnia robienie cokolwiek :(

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto kwi 10, 2007 9:52

Agusia pisze:Faktycznie, układ pomieszczeń i ewentualność przeniesienia maluchów bardzo utrudnia robienie cokolwiek :(


No właśnie. Tak naprawdę cała sprawa rozbija się o maluchy.

W piątek skończą cztery tygodnie, więc co najmniej do końca kwietnia muszą zostać z mamą. Oczka już śliczne, szybka reakcja i regularne zakraplanie dało super efekty. Niestety - przez maluchy ich przyrodnia siostra być może będzie chodzić w tej ciąży dopóki ich nie wyniosę z piwnicy. A to już będzie zaawansowana ciąża...

Z trochę innej beczki - część maluchów socjalizuje się ładnie, daje się głaskać i łazi po mnie. Jest i druga część, która na mój widok spyla do mamusi :twisted: A Zołza jest groźna i trzeba z nią jak z jajkiem, żeby się nie obraziła, więc uciekinierów spod niej nie wyciągam.


Za to podczas karmienia dorosłych kotów, na dworze, głaszczę sobie coraz więcej dzikusów 8) Głaszczę Numer Jeden (pierwsza sterylka), Maję (mamusia Żwirka i Muchomorka), srebrzystą Lalę jak zwykle, daje się też głaskać chory Bolek, a wczoraj z własnej nieprzymuszonej woli o moją nogę otarła się Lwica - ruda mama Uszatka, która nas tak strasznie uszkodziła podczas łapania na sterylkę 8O :lol:
Prawie wszystkie koty dają się głaskać, ale jak tylko się zorientują, że to moja ręka - odskakują jakbym je parzyła :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 10, 2007 11:02

A gdyby tak ustawić łapkę i zostawić?
Ryzyko, ze złapie się mamuśka kociąt, ale wtedy ją przełożyć do transporterka i znów zastawić. Nawet na kilka godzin.
Drugie ryzyko, że złapana Zołza sie obrazi i wyniesie, więc kociaki musiałyby mieć min 6 tyg, wtedy jest szansa, że ich nie zabierze, a wogóle może mieć już rujkę wtedy :roll:
Inna sprawa czy Zołzia Junior wlezie do łapki?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto kwi 10, 2007 11:16

Mysza pisze:A gdyby tak ustawić łapkę i zostawić?
Ryzyko, ze złapie się mamuśka kociąt, ale wtedy ją przełożyć do transporterka i znów zastawić. Nawet na kilka godzin.
Drugie ryzyko, że złapana Zołza sie obrazi i wyniesie, więc kociaki musiałyby mieć min 6 tyg, wtedy jest szansa, że ich nie zabierze, a wogóle może mieć już rujkę wtedy :roll:
Inna sprawa czy Zołzia Junior wlezie do łapki?


Nie ma mowy o łapaniu w obecności Zołzy matki i kociąt. To i tak cud nad Wisłą, że ona zdecydowała się urodzić w "naszej" piwnicy (rok temu też tam urodziła pierwszy miot, ale drugi już zabunkrowała w niedostępnym miejscu i łapałyśmy maluchy długo i namiętnie, jednego się nie udało). To jest dzika cwaniara. Naprawdę boję się, że się wystraszy albo zezłości i ukryje kocięta :(

Zołza junior raczej do klatki nie wlezie :roll: Wiele razy już ją łapałam, tak samo jej mamę... I kolejne utrudnienie - do tych pomieszczeń ma dostęp cała reszta kotów, kilkanaście sztuk. Dlatego pozostawienie klatki-łapki jest bez sensu, złapie się inny kot i tym bardziej Zołzy wystraszy.

Jedyny sposób jaki mnie przychodzi do głowy, to wystraszenie Zołzy junior z tej piwnicy, żeby uciekając wpadła w zastawiony podbierak (albo klatkę-łapkę). Raz już się nie udało, ale dlatego, że TŻ czatował sam, a podbierak był zdezelowany i kotka mu z niego zwiała.

Tym razem przygotujemy się lepiej, ale to i tak za 2 - 3 tygodnie co najmniej.

Bo ja jeszcze muszę znaleźć domy tymczasowe dla maluchów :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 10, 2007 21:12

Udało się. Mama Pikasi i Mahoni złapana. Ufff.

Bardzo nie chciała wejść do klatki-łapki, oj bardzo. Trzy kocury, które jedzą razem z nią chętnie, owszem - a ona nie. Nawet jadła z zupełnie innego miejsca niż zwykle. W końcu w ogóle olała jedzenie i przeniosła się na murek. Już powoli traciliśmy nadzieję. Desperacko zaczęłam... rzucać w nią whiskasem :twisted: Po dwudziestu minutach rzucania w końcu wlazła. Właziła powolutku, powolutku. Wycofywała się i znowu właziła. Oj, adrenalina mi skakała :lol: No, ale w końcu klatka się zatrzasnęła, ciężarówka była w środku 8) Hana zawiozła nas do lecznicy, jutro będzie sterylka.

I mam smutną wiadomość. Boluś nie żyje :cry: Umarł dziś. Zabiła go paskudna pogoda. Gdyby było ciepło i sucho, pożyłby jeszcze kilka miesięcy. Wczoraj widziałam go i wyglądał nieźle, dużo lepiej niż kiedy go łapałam i badaliśmy go w lecznicy. A dziś karmicielki znalazły jego ciało...

[']
Ostatnio edytowano Wto kwi 10, 2007 21:25 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto kwi 10, 2007 21:16

Biedny Boluś :(

[']
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto kwi 10, 2007 21:36

Boluś [']
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto kwi 10, 2007 22:05

:( [']

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto kwi 10, 2007 22:06

:( [']

mogło koto jeszcze pożyć...
echhh... :cry:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 10, 2007 22:33

Boluś, Ty wolnościowy kocurze - brykaj za TM, szalej, śmigaj...
[']

Jana, wiem, że smutno, ale... on dostał kredyt, taki na ostrych warunkach.
Bardzo dużo dla niego zrobiłaś, wiesz o tym.



A Mama Pikasi na sterylce to jest sukces ogromny, wiem, jak długo sie na nią czaiłaś.
Więc trzymam kciuki, żeby sie udało wszystko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 10, 2007 22:53

Jana jesteś :king:. Kciuki za następne łapanki. :ok: :ok: :ok:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto kwi 10, 2007 23:03

Szkoda Bolka-nerkowca...
Paskudna, wielce podstępna choroba. :cry:

Bardzo się cieszę, że kolejna kotka złapana na sterylkę :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 11, 2007 0:58

Bolusiu, ja też Cię widziałam 2 dni temu, spałeś na słoneczku, na trawce... Myślałam, że jeszcze troszkę Ci się uda :cry:
[']
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 11, 2007 8:17

['] ['] [']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro kwi 11, 2007 8:25

(") (") (") :cry:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 64 gości