Jak byłam u Kasi i Piotrka i zobaczyłam Charliego, to zrobiłam tak:

. Charlie wyluzowany, u Kasi na rączkach oglądał mnie w zupełnym spokoju. Kiedy rozmawialiśmy, położył się jak sfinksik na podłodze i nas obserwował. Kasia zrobiła z niego super milusińskiego kota - bawiącego się wędeczką i biegającego wesoło między ludźmi.
Dziewczyny! Może by tak wlodaro założyła wątek Charliemu na kociarni?
Kasia! Dzwonił ktoś z allegro?