» Czw cze 22, 2023 15:12
Re: Tajemnicza śmiertelna choroba kotów
Ja jednak podejrzewałabym opryski. Przez parę lat Dorcia często przynosiła moim kotom trawę, kupowała ją zawsze w tym samym sklepie. W ubieglym roku jedna trawa blyskawicznie zwiędła, tak dziwnie, jakby była czyms zakazona. Ale kotom nic nie było. Za to następna trawa była już piękna, rosła zdrowo, a wszystkie koty się struły! Większość lekko, ale Usia była mocniej chora (nie jadła, zwracała) i wylądowała na 2 dni w lecznicy (stwierdzono podrażnienie trzustki). Koty Dorci miały trawę, kupioną w tym samym dniu i nie zachorowały. Widocznie moim trafiła się jakaś nadmiernie opryskana doniczka - bo że czymś musiano zwalczyć chorobę trawy, obserwowaną 2 tygodnie wcześniej, to wydaje się pewne.
Może jakaś nowa substancja do oprysków pojawiła się na rynku? Tam, gdzie została użyta, niektóre koty zachorowały (te, które miały z jakiegoś powodu bliższy kontakt - wychodziły, dostały coś spryskanego (trawa, owady, woda z kaluży).
Ale oczywiście to tylko przypuszczenie. Chodzilo mi o to, że reakcja kotów może być różna, od braku choroby, po konieczność leczenia u weta, choć niby jadly tę samą trawę.