» Wto lis 05, 2013 18:28
Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]
Dziś mija 8 tygodni kiedy uśpiliśmy Jennego.. Ból jest wciąż taki sam, czas robi swoje, ale to za wcześnie.
Stało się tak jak myślałam. Dziwne, nie wiem dlaczego tak się dzieje, bałam się tego bardzo. W 1996 roku rodzice uśpili mojego 11-letniego pieska, zwykłego kundelka - Kubę. Zrobili to za moimi plecami, ja - świeżo poślubiona mężatka mieszkałam z teściami w innym mieście, ale kwestią paru miesięcy była wyprowadzka teściów do nowego mieszkania, już je wykańczali. Miałam wtedy zabrać pieska ze sobą. Nie zdążyłam, został uśpiony (tak zalecił weterynarz-rzeźnik w Sulęcinie).Wtedy coś we mnie pękło, a raczej inaczej to ujmę - moje serce zamknęło się dla innych psów. Owszem, lubię je, są fajne, ale już żadnego nie pokocham. Teraz mamy 3-letnią rasową rottweilerkę, o którą dbam, ale tylko ją lubię, może nawet bardzo, ale nie nazwałabym to miłością.
Tak samo jest teraz, to Jenny był moją miłością. I tak samo jak kiedyś dla psów tak i teraz dla kotów moje serce jest zamknięte. Mam jeszcze dwa koty, tak jak pisałam wcześniej, są super, ale tylko je lubię, bardzo lubię.
Po śmierci Jennego pomagam innym kociakom, tu na forum i nie tylko.To uśmierza ból, pozwala choć na trochę oderwać myśli.
Jedno jest pewne. Już nigdy nie pokocham żadnego psa i kota. W moim sercu są tylko Kuba i Jenny...




KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...
JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 ....
LENKA-22.05.2009 ...............
MAJA-13.06.2011 .............................
ETNA- 30.01.2010
...........................
Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !