Wsiadłyśmy jeszcze do auta, żeby chwilę poczekać i nagle podrostki się zjawiły. Wyszły z okolic jakiejś stróżówki czy czegoś podobnego, po chwili ktoś podniósł tam roletę w oknie. Może ktoś je tam przetrzymał na noc...pewnie naiwna jestem.
Czarnego złapałyśmy od razu, nie było problemów. Buras nie dał się złapać


Będzie tam trzeba pojechać za parę dni na rekonesans, bo, niestety, jedna kocica i podrostek kichają

Na chwilę obecną zostały tam 3 koty: 2 bure kocice i bury podrostek. Kocice są w miarę oswojone .
PearlRain jak masz dojścia to myślę, że jednak jest sens postawić tam budkę. Dobrym miejscem byłby teren na cmentarzu, koło tego domku-składziku. Byłoby tam bezpiecznie, bo jest wszystko ogrodzone i żaden pies by nie wszedł.
Pomysł ze spotkaniem mi się podoba. Jestem za.
2 kociaki i czarny podrostek są już w drodze do Warszawy.