Avatarek to nie byl moj kot, tylko kolezanki z niedalekiej miejscowosci, takiej malej nieco juz "unowoczesnionej" wsi. Znamy sie od lat, latem czesto do niej jezdze "pooddychac wsia"

Awatarek zawsze przychodzil sie ze mna przywitac jak przyjezdzalam, zawsze przybiegal do mnie z podniesionym ogonkiem, zadowolonym wyrazem pysia, mruzyl oczka i zawsze musialo byc slodkie "miau" na powitanie

Oczywiscie natychmiast wlazil mi na kolana, ledwo tylko usiadlam

Ale wiedzial, ze moze, ze nawet jak ugniatal i zdarzylo sie nieraz ze przy tym pazurki wbijal mi w kolana, to i tak wytrzymalam wszystko, jedynie grzecznie prosilam-
kochanie, schowaj pazurki bo mnie to boli. Ale wiecie jaki on byl madry... Jak doskonale rozumial co sie mowi do niego... np kiedy widzialam, ze jest glodny, mowilam: idz do kuchni i miauknij panci, zeby ci dala cos do jedzenia. On zaraz biegl do kuchni, patrzyl do miski, potem na kogos z domownikow i "miau"

wracajac jeszcze do ciekawych kocich imion" kolezanka, ta od kotki Primy ma jeszcze Czorta (pasuje do charakteru), a kiedzs tymczasowala kocurka o imieniu Diablo. Tez byl troszke charakterny jak do niej trafil, i czarny, stad to imie. Ale po paru latach resocjalizacji pod wplywem wielkiej milosci kolezanki i "ciotek" Diabelek zlagodnial znacznie, stal sie bardziej miziasty, proludzki, spokojniejszy... Obecnie kocio ma swoj DS w Sosnowcu i swietnie sie dogaduje z Duzymi.
W tej chwili tymcyasuja u niej jeszczeŁ Rysiek, Maniek, Kika, Bona, Zuzu zwany Szlapkiem, bo gdy do niej trafil mial zaniedbana i mocno zainfekowana opuszke jednej lapki, kulal. Poduszeczke trzeba bylo amputowac. To juz koci senior, ale ogromny pieszczoch. Jest tez Tygrys. Miki najwieksza przylepa jaka znam

, Maja, Rafi (kocur), Malwina, Kitek... Byl tez jednooki miziak Milus, ale zmarl w wieku ok.7-8 miesiecy na FIP... Choroba dala znac o sobie nagle, mimo walki do samego konca (dzien przed smiercia podawalysmy mu kroplowki) przegralysmy... byl tez Tenor, ktorego zabrala nam zoltaczka. Byla Tryni (bo trikolorka), ale ona ma juz swoj dom, swoich ludzi...

Tak samo jak Samanta zwana Zabcia, bo ma wieeeeeeelkie, okragle oczka

, Tigra tez juz adoptowana

Tak wiec pomyslow na imie dla kota jest sporo, nie trzeba nadawac ludzkich

Inna moja kumpela hoduje szczury, jeden z nich ma na imie Spinka
