» Sob sie 12, 2023 8:08
Re: Zaginione-znalezione koty
Ktoś Ci napisal- koty giną, gdy przestaje się ich szukać. Są na forum dostępne historie, gdy dziewczyna w Warszawie znalazła swoją kotkę po 2 latach bodajże - na drugim koncu miasta ( edit- to o nie, Ogryni, meg napisała wyżej ).
Chłopak ponad miesiąc szukał po ogromnym terenie- kot utknął w sąsiednim budynku w jakimś przewodzie wentylacyjnym
Moim znajomym kotka uciekła z samochodu wieziona na kastrację, szukali, ogłaszali wszędzie - po miesiącu zadzwoniła kobieta widząc ogłoszenie papierowe, że podobną kilka dni wcześniej zaczęła doakarmiać- okazało się, że dośc blisko miejsc, gdzie szukali, tylko po drugiej stronie ogromnego skrzyżowania.
Tu na forum Avian szukała wyadoptowanego kotka, który uciekł przy przeprowadzce w odległej części miasta - znalazła chyba po miesiącu, 2 ulice od jego nowego "domu".
Ba- mi samej kot zaginął na tydzien na znanej sobie wsi, 200 km od domu- jeżdziłam tam co drugi dzien i łaziłam po całej okolicy godzinami wiele razy na dobę nawołując go.Nikt już nie wierzył- kot po tygodniu się pojawił, wychudzony, ale wrócił.
Ale wszyscy ci ludzie nie przestawali szukać, chodzili, ponawiali ogłoszenia, poprawiali, alarmowali sąsiadów, przypominali im, prosili o sprawdzanie piwnic, komórek, strychów, wszystkich miejsc, w których kot mógł zostać przypadkowo zamknięty. Koty w większość krązyły gdzieś blisko, tyle, że chowały się, wychodziły w nocy, kot niekoniecznie wyjdzie na wołanie, czasem siedzi pod samochodem, w krzakach bezszelestnie i się przygląda- trzeba swiecić latarką i wypatrywac oczu.
A Ty się poddajesz po 11 dniach. Wystraszona kotka, która w dodatku ma tendencje do dziczenia nie wyjdzie stęskniona na 1 krzyk.
