Jeszcze raz... po restarcie.
Plamka jest bezpieczna, za co bardzo nisko kłaniam się mirce_t.
Wraz z moim wyjazdem maluszki zyskłay wolność

Mama wypuściła je z łazienki. Od razu opanowały drapak i bawią się podobno do upadłego. Wraz z możliwością nieograniczonego biegania (dom jest jednak duży) skończyły się problemy wzdęć u Lei
Kociaki bardzo ładnie

bawią się firankami. Generalnie dwie poprzednie tymczaski Bydzia i Brodzia były aniołkami w porównaniu do tych dwóch smarkatych.
Podobno w domu czują się, jakby tu mieszkały od zawsze. Ostrożnie podchodzą też do psa! Nie są już obżartuchami, zaskoczyły, że jedzenie jest i będzie. A jedzenie znika z prędkością światła
Tyle wieści udało mi się uzyskac przez telefon.
Zaglądajcie do nas
