aamms pisze:W piątek dzwoniła pani z Białegostoku zainteresowana Dyszką..
Po moich informacjach nie odezwała się więcej..
Przed chwilą dzwoniła pani z Chełma też w sprawie Dyszki..
Informacje i umowa adopcyjna jej nie przeraziły..
Za to wymiękła przy wizycie przedadopcyjnej..
Dyszka szuka nadal..
W sprawi Kasi mam telefony tylko od domów wychodzących..

Jeden nawet dość uparty, bo nie daje wcale za wygraną, który twierdzi, że mimo iż dwa koty, które ma są wychodzące to Kasia byłaby domowa..
Jakoś nie bardzo to do mnie przemawia ale na wszelki wypadek i dla uspokojenia sumienia, znaczy, żebym była pewna, że słusznie odmawiam - szukam kogoś do sprawdzenia domu pod Wrocławiem w miejscowości Długołęka..
Już, już wyjaśniam
Wszystkie te osoby dzwoniły najpierw do mnie do kotkowa. (oprócz ok 20 innych, które brzmiały tak źle, że nawet nie było po co dawać telefonu.
Nie wiem czy wiesz, ale Dyszka NA PEWNO fenomenalnie łapałaby myszy w stodole

bo pani miała podobną kotkę i myszy łapała
Pierwsza pani od Dyszki - nie zapadła mi w pamięć
Pani z Długołeki - myślę, że słusznie robisz nie dając sobie z nią spokoju. Maile które pisała do mnie były takie... ciepłe. Pisze z tak z uczuciem o swoich futrach. Myślę, że warto sprawdzić...
Druga pani od Dyszki - nie fatyguj Basicy. Byłam u niej kilkakrotnie - dba o zwierzaki, pisze pw.